Już jutro w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej w Opolu odbędzie się kolejna prezentacja Tomasza Kuby Kozłowskiego z Domu Spotkań z Historią w Warszawie. Tym razem spotkanie poświęcone będzie mało znanym i zapomnianym postaciom Polaków, którzy w XIX i na początku XX wieku związali swoje losy z Kijowem.

O polskich budowniczych Kijowa opowiada Tomasz Kuba Kozłowski z Domu Spotkań z Historią w Warszawie.

– Do tej pory, podczas moich wizyt w Opolu, koncentrowałem się na miejscach bliskich sercu Polaków wypędzonych z Kresów wschodnich po II wojnie światowej, czyli między innymi z dzisiejszej zachodniej Ukrainy. Zwłaszcza, że na Opolszczyźnie tych osób było bardzo wiele, a teraz reprezentują je kolejne pokolenia – wyjaśnia. – Jednak w momencie, kiedy oczy wszystkich zwrócone są na wschodnią Ukrainę, pomyślałem że warto pokazać ile bardzo bliskich nam wątków możemy znaleźć na tych, wydawałoby się tak nam odległych ziemiach.

Spotkanie w WBP przybliży wkład jaki Polacy wnieśli w rozwój Kijowa w XIX i na początku XX wieku

– Kijów stał się metropolią właśnie w wieku XIX. Wcześniej był niewielkim miastem na wschodnich rubieżach dawnej Rzeczpospolitej. Pod koniec XVII wieku trafił pod kontrolę rosyjską, ale jako miasto leżące tym razem na granicy Cesarstwa nie mógł pełnić istotnej roli. Jednak gdy przyszły zabory i granice Rosji przesunęły się daleko na zachód, Kijów stał się stolicą całego Kraju Południowo-Zachodniego obejmującego trzy gubernie ziem zabranych – wołyńską, podolską i kijowską.

– Miasto błyskawicznie się zaludniało, rozrastało i rozbudowywało stając się trzecią po Moskwie i Petersburgu największą metropolią Rosji carskiej. W 1914 roku liczył już ponad 626 tysięcy mieszkańców. Tymczasem często zapominamy o tym i chyba nadal nie wszyscy mają świadomość, że przed wybuchem wojny i exodusem uciekających przed bombardowaniami, Kijów liczył ponad trzy miliony mieszkańców.

W XIX wieku Polacy stanowili – w różnych okresach, około 10 proc. mieszkańców Kijowa

– Tak, i ich liczba rosła stale wraz z rozwijającym się miastem. Na przełomie XIX i XX wieku mieszkało ich w Kijowie już ponad 35 tysięcy. A w czasie I wojny światowej, kiedy Rosjanie pociągnęli w głąb Rosji tysiące Polaków, był taki moment kiedy liczba naszych rodaków w Kijowie sięgała aż 90-100 tysięcy.

– Była to i szlachta tracąca na skutek rosyjskich represji swe majątki, przenosząca się do miast i przekształcająca się w inteligencję. Byli ziemianie z ciągle jeszcze licznych na wschodniej Ukrainie polskich włości kształcący w Kijowie swe dzieci. A także przedstawiciele wolnych zawodów, właściciele modnych magazynów i sklepów, reprezentanci rozmaitych firm i interesów szukający nad Dnieprem swojej szansy. Ich znaczenie w życiu miasta było więc większe niż wskazywałaby na to czysta demografia. Na prestiżowej ulicy Kijowa – Kreszczatiku, co parę kroków można było natknąć się na polską firmę, sklep, magazyn.

Kilkudziesięciu polskich architektów budowało Kijów

– I o tym, w dużej mierze opowiem na spotkaniu. Na ogół nie wiemy jak wiele budowli wzniesionych w Kijowie to projekty zrealizowane przez polskich architektów. Od pierwszego dworca kolejowego w stylu zamku gotyckiego, po słynny dom architekta Władysława Horodeckiego, który dzisiaj jest rezydencją prezydenta Wołodymyra Zełeńskiego. Horodecki uznawany był za jednego z najlepszych tamtejszych architektów. Nie bez powodu czczony i honorowany przez kijowian nazywany jest kijowskim Gaudim.

Na Kreszczatiku, na Bankowej, nad Dnieprem… Opowieść o polskich budowniczych wielkiego Kijowa w WBP

Dom z chimerami w Kijowie zaprojektowany przez polskiego architekta Władysława Horodeckiego/Fot. Jorge Franganillo, Wikimedia

Polskie dziedzictwo kulturowe w Kijowie

– Zazwyczaj nie pamiętamy też, że Uniwersytet Kijowski, powołany przez carat na początku lat 30. XIX wieku, został ufundowany niemal wyłącznie w oparciu o polskie księgozbiory. Aż trudno uwierzyć, że w 1854 roku ponad 90 proc. całego zasobu bibliotecznego Uniwersytetu Kijowskiego (180 tysięcy woluminów) to były polskie księgozbiory zabrane głównie z Krzemieńca i Wilna. Tak trafiła nad Dniepr m.in. wspaniała biblioteka Stanisława Augusta Poniatowskiego. To ponad 15 tysięcy woluminów, które do dzisiaj są w Kijowie.

– Wraz z księgozbiorem do Kijowa przewiezione zostały nawet oryginalne  meble biblioteczne, szafy i specjalne komody, które niegdyś znajdowały się w Bibliotece Królewskiej na Zamku Królewskim w Warszawie. A także wspaniałe zbiory numizmatyczne po Stanisławie Auguście Poniatowskim.

– Również kadra naukowa na początku była przede wszystkim polska. Wśród pierwszych profesorów Uniwersytetu im. Włodzimierza powołanego w 1834 roku znakomitą większość stanowili polscy profesorowie zlikwidowanego przez cara słynnego Gimnazjum Wołyńskiego. Długo można mówić wkładzie Polaków w życie naukowo-kulturalne Kijowa. Wśród ogromnych zasług Polaków  na pewno niepoślednie miejsce zajmuje dorobek Leona Idzikowskiego i jego następców, którzy stworzyli w Kijowie jeden z najważniejszych ośrodków księgarsko-wydawniczych w całej carskiej Rosji.

Dziedzictwo Ukrainy w Europie

– Oglądając dzisiaj koszmarne sceny z bombardowania Kijowa, poza najbardziej dojmującymi kwestiami, zagrożeniem śmiercią, kalectwem, zniszczeniem domów i infrastruktury, trzeba mieć też świadomość, że zagrożone jest wspaniałe dziedzictwo kulturowe miasta. Dziedzictwo, tak bardzo nam bliskie, bo przecież w rozwoju tej europejskiej metropolii znaczący udział mieli Polacy. I także dlatego o Kijowie powinniśmy mówić i wiedzieć dużo więcej.

– Trzeba o tym przypominać, bo w pewnym momencie nieuchronnie nadejdzie znużenie tematem wojny. Zainteresowanie wschodnią Ukrainą z konieczności będzie przykrywane innymi tematami. A przecież kulturowo to są rzeczy dużo nam bliższe niż fantastyczne zabytki Alhambry. To w końcu nad Dnieprem znajdziemy wręcz niewiarygodną ilość polskich śladów zwłaszcza z XIX i XX wieku.

– Myślę, że również tak liczni teraz wśród nas Ukraińcy powinni mieć możliwość zetknięcia się ze swoją własną, fascynującą i wciąż tak mało znaną poza Kijowem historią. Zdecydowanie warto by pokazywać to arcyciekawe dziedzictwo w Europie. A wraz z nim także nasz oryginalny polski dorobek.

Na Kreszczatiku, na Bankowej, nad Dnieprem… Polscy budowniczowie wielkiego Kijowa

Opowieść o tych, którzy w istotny sposób zapisali się w dziejach Kijowa ilustrowana będzie oryginalną ikonografią z epoki oraz zdjęciami ukazującymi współczesny obraz ich dorobku.

Współorganizatorem wydarzenia jest Towarzystwo Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich odział w Opolu.

Spotkanie z odbędzie się 4 kwietnia o godz. 17.00 w namiocie w ogrodzie WBP.

Opowiecie.info objęło wydarzenie patronatem medialnym.

Na Kreszczatiku, na Bankowej, nad Dnieprem… Opowieść o polskich budowniczych wielkiego Kijowa w WBP

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze