Katarzyna Oborska-Marciniak, redaktor naczelna miejskiego portalu i gazety zwołała konferencję prasową na placu Wolności w Opolu. Miejsce, jak się okazało, nie było przypadkowe.    – A to dlatego, że chcę mówić o wolności słowa w kontekście postanowienia Sądu Okręgowego w Opolu, który odebrałam dzisiaj – mówiła naczelna „Czasu na Opole”.

Naczelna „Czasu na Opole”: – Nie ma żadnego wyroku i nie ma zakazu pisania o prezesie Jakim– Dokument, który odebrałam dzisiaj, był awizowany 1 czerwca, a TVP3 Opole już o treści tego postanowienia mówiła 31 maja – mówiła Katarzyna Oborska-Marciniak, naczelna „Czasu na Opole”.

W jaki sposób z sądu trafił do TVP3 Opole dzień wcześniej?

– Trafił do telewizji, do przestrzeni publicznej – podkreśliła Oborska-Marciniak. – Do tego media powielały treści niezgodne z prawdą, po pierwsze nie ma żadnego wyroku (w sprawie publikowanych tekstów na temat zawieszonego prezesa WiK Ireneusza Jakiego – aut.), a jest postanowienie sądu. Z całą stanowczością podkreślam nie zapadł żaden wyrok, a jest postanowienie sądu.

O postanowieniu sądu w tej sprawie czytaj: https://opowiecie.info/czas-opole-musi-zdjac-teksty-o-prezesie-wik-cenzura-prewencyjna-pyta-portal-miejski/

Jak podkreśliła Katarzyna Oborska Marciniak, w postanowieniu nie ma słowa o tym, że „Czas na Opole” nie może publikować treści dotyczących zawieszonego prezesa WiK Ireneusza Jakiego.

– Nie wiem, dlaczego takie informacje są przekazywane i powielane, być może to pobożne życzenie prezesa Jakiego – mówiła do dziennikarzy Oborska-Marciniak.

Natomiast, prawdą jest, że „Czas na Opole” powinien zdjąć pięć wskazanych przez sąd artykułów, a dotyczących m.in. rzekomego mobbingu w WiK. Nieprawdą z kolei jest, że dotyczy to wszystkich tekstów dotyczących prezesa Jakiego publikowanych przez miejski portal i gazetę.

– A pan prezes Jaki skierował pismo do sądu z wnioskiem, żeby „Czas na Opole” nie publikował niczego na jego temat przez cały rok – dodała Katarzyna Oborska-Marciniak. – Sąd nie przychylił się do tego wniosku. Całe szczęście, że nie mamy do czynienia z cenzurą prewencyjną. O treści artykułów będziemy rozmawiać w sądzie, bo jeśli ktoś nie zgadza się z podaną treścią, to można rozmawiać o tym w sądzie. Na każdą z tych informacji, które przekazujemy, mamy potwierdzenie, więc przekazujemy prawdę.

Naczelna „Czasu na Opole” zapowiedziała także, że jej redakcja złoży zażalenie do sądu na decyzję nakazującą zdjąć pięć tekstów o Ireneuszu Jakim.

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarstwo, moja miłość, tak było od zawsze. Próbowałam się ze dwa razy rozstać z tym zawodem, ale jakoś bezskutecznie. Przez wiele lat byłam dziennikarzem NTO. Mam na swoim koncie książkę „Historie z palca niewyssane” – zbiór moich reportaży (wydrukowanie ich zaproponował mi właściciel wydawnictwa Scriptorium). Zdobyłam dwie (ważne dla mnie) ogólnopolskie nagrody dziennikarskie – pierwsze miejsce za reportaż o ludziach z ulicy. Druga nagroda to też pierwsze miejsce (na 24 gazety Mediów Regionalnych) – za reportaż i cykl artykułów poświęconych jednemu tematowi. Moje teksty wielokrotnie przedrukowywała Angora, a opublikowałam setki artykułów, w tym wiele reportaży. Właśnie reportaż jest moją największą pasją. Moim mężem jest też dziennikarz (podobno nikt inny nie wytrzymałby z dziennikarką). Nasze dzieci (jak na razie) poszły własną drogą, a jeśli już piszą, to wyłącznie dla zabawy. Napisałam doktorat o ludziach od pokoleń żyjących w skrajnej biedzie, mam nadzieję, że niedługo się obronię.