9 marca, z okazji Światowego Dzień Nerek, w USK w Opolu  można było skorzystać z pomiaru ciśnienia krwi i uzyskać informacje na temat profilaktyki i wczesnego wykrywania chorób nerek.

– Nasza akcja ma na celu podniesienie świadomości znaczenia profilaktyki chorób nerek. Organizujemy ją wspólnie ze studentami z koła naukowego „Medycyny Ratunkowej, Nefrologii i Chorób Wewnętrznych – RatINef” w Światowym Dniu Nerek – mówi dr hab. n med. Tomasz Porażko, prof. Uniwersytetu Opolskiego, kierownik Oddziału Nefrologii w USK i uniwersyteckiej Kliniki Chorób Wewnętrznych i Nefrologii.

– Rocznie w naszym szpitalu wykonujemy ponad 14,5 tys. dializ, na oddziale w minionym roku hospitalizowaliśmy ponad 2 tys. pacjentów, a w poradni przyjęliśmy ich ponad 800. Ze stałego leczenia dializami, hemodializą i dializa otrzewnową, w Polsce korzysta ponad 19,5 tys. osób. Przez analogię z badań światowych, na choroby nerek nerki choruje około 4 mln Polaków. Aż 9 spośród 10 chorych o tym nie wie, ponieważ we wczesnych stadiach choroby nerek nie dają wyraźnych objawów. Dlatego tak ważna jest profilaktyka, szczególnie u osób z grup ryzyka. Regularne kontrolowanie parametrów nerkowych przez wykonanie prostych badaniach laboratoryjnych pozwala wykryć choroby na wczesnym etapie – dodaje prof. Porażko.

Do grup ryzyka należą osoby otyłe, z nadciśnieniem tętniczym, cukrzycą, chorobami serca i naczyń, ale także nadużywające środki przeciwbólowe oraz mające krewnych, rodziców i rodzeństwo, cierpiących na schorzenia nerek.

Czynnikami sprzyjającym chorobie nerek jest palenie papierosów i otyłość, a profilaktyka – oprócz korzystania z badań laboratoryjnych – polega także na stosowaniu odpowiedniej diety, utrzymywaniu prawidłowej wagi i regularnej aktywności fizycznej.

 

Fot. melonik

 

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.