Fatalna pogoda nie przeszkodziła kilkudziesięcioosobowej grupie przemaszerować przez Opole, by uczcić w ten sposób Izę i Agnieszkę, ofiary nieludzkiego prawa aborcyjnego. Prawa, które zabija.

– Iza z Pszczyny zmarła w październiku, niedawno odeszła od nas Agnieszka z Częstochowy. Kolejny raz mówimy – nie. Nie, dla braku fundamentalnych praw reprodukcyjnych dla wszystkich osób z macicami. Nie zgadzamy się na zabijanie kobiet.

To kolejny dowód na to, że panujące rządy mają krew na rękach. Ponownie zginęła ciężarna, niewinna, młoda kobieta, matka i żona, osieracając 3 dzieci, które nie doczekały się powrotu Mamy do domu. Chciała żyć, nikt nie spodziewał się takiej eskalacji spraw. Kto jest w tym momencie podmiotem karnym? Kto odpowiada za tę krzywdę? Szpital? Trybunał Konstytucyjny? Posłowie głosujący za Ustawą antyaborcyjną w Polsce?

Agnieszka T. , 37 letnia kobieta z Częstochowy była w I trymestrze ciąży bliźniaczej. Trafiła do Wojewódzkiego Szpitala w Częstochowie  21 grudnia 2021r z powodu pogorszających się bóli brzucha i wymiotów. Wcześniej lekceważono jej skargi, mówiąc, że to ciąża bliźniacza i ma prawo tak boleć.
Przyjechała tam w pełni świadoma, w dobrej kondycji fizycznej i psychicznej, z dolegliwościami ginekologicznymi. Jej stan  z dnia na dzień ulegał pogorszeniu. 23 grudnia  zmarł  pierwszy z bliźniaków. Nie pozwolono na usunięcie martwego płodu, ponieważ prawo w Polsce tego surowo zabrania. Czekano aż funkcje życiowe drugiego z bliźniaków samoistnie ustaną. Agnieszka nosiła w swoim łonie martwe dziecko przez kolejne 7 dni . Śmierć drugiego z bliźniaków nastąpiła dopiero 29 grudnia 2021 r. Ręcznego wydobycia płodów dokonano po następnych 2 dniach. Na dwa dni zostawiono w niej rozkładające się ciała nienarodzonych synków.
25. stycznia Agnieszka pomimo prób ratunku zmarła w szpitalu  Blachowni.

– Jesteśmy tutaj po to by uczcić śmierć Agnieszki. To nie jest zwyczajna demonstracja – mówiła do zebranych na opolskim placu Wolności Kamila Jarońska. – Zazwyczaj to gniew i wściekłość popycha nas na ulice. Dziś mam poczucie, że tkwi w nas więcej bezradności, bezsilności  niż wściekłości. Jesteśmy tu, bo jesteśmy bezradne, bo politycy wciąż uginają się pod naciskiem Kościoła Katolickiego. Politycy nasze zdrowie, nasze życie cenią mniej niż agendę religijnych teoretyków. Wreszcie jesteśmy bezradne ponieważ ciąża w tym kraju jest zagrożeniem zdrowia i życia kobiet – mówiła Jarońska.

– Jestem kobietą i tylko z tego powodu należą mi się fundamentalne prawa – mówiła kolejna mówczyni. – Ja nie powinnam prosić o te prawa, domagać się ich. Powinnam je mieć z samego faktu, że jestem kobietą. A jednak muszę tutaj stać z tym megafonem, w tym śniegu, i domagać się fundamentalnych praw. Moje prawa są łamane i nie są rzeczą oczywistą.

Zebrani przemaszerowali z okrzykami okrążając rynek pod biuro poselskie Violetty Porowskiej.

Tutaj Jarońska przypomniała, że posłanka Porowska skarżyła się, że na elewacji jej biura pojawiają się napisy i symbole feministyczne. –  Skarżyła się , że pojawiły się napisy przeciw temu barbarzyńskiemu prawu jakie mamy w Polsce – mówiła Jarońska. – Chciałam wyjaśnić pani posłance, że nikt jeszcze w historii nie wywalczył praw człowieka chodząc na kawki do biur poselskich. Jesteśmy tutaj, bo dla nas zdrowie i życie kobiet jest ważniejsze niż elewacje biura pani posłanki i samopoczucie polityków -kończyła Jarońska.

Uczestnicy manifestacji uczcili pamięć Agnieszki T. z Częstochowy minutą ciszy.

Fot. melonik

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.