Opolanie tłumnie odpowiedzieli na apel Donalda Tuska. Było gorąco… Nie damy się wypchnąć z Unii. PiS boi się tylko nas zjednoczonych. Zorganizowali system grabieży państwa w białych rękawiczkach. Musimy reagować!

– Spotkaliśmy się w bardzo ważnej   polskiej i europejskiej sprawie – rozpoczęła spotkanie Małgorzata Besz Janicka, szefowa opolskiego KOD. – Czas powiedzieć DOŚĆ! Ta niebezpieczna i kompromitująca Polskę, do tego  arogancka i głupia  gra rządu PiS przeciw europejskiej wspólnocie trwa już od jakiegoś czasu. Straciliśmy pozycję w Unii i już jesteśmy na jej marginesie. Ale w czwartek odbył się szczególnie groźny polityczny teatr w tzw. trybunale Julii Przyłębskiej, zakończony haniebnym pseudo-wyrokiem, opartym na kłamstwie i manipulacji (nie jest to wyrok – wszak orzekali sędziowie dublerzy). To jest publiczna deklaracja, że rząd polski nie zamierza przestrzegać prawa Unii Europejskiej. To nie jest żadna obrona Konstytucji, to jest obrona łamania prawa europejskiego i łamania tej właśnie Konstytucji, to jest zdrada naszych narodowych interesów.

Ten niby-wyrok praktycznie nas z tej Unii usuwa. Może nie formalnie, ale faktycznie. Najpierw z europejskiej przestrzeni prawnej, a potem z europejskiego kręgu kulturowego. Najpierw wstrzymają nam pieniądze – te miliardy potrzebne jak tlen do wyjścia z covidowego i energetycznego kryzysu, potem wykluczą ze strefy Schengen, zamkną granice, bo przecież nie ma w Polsce pewności respektowania prawa i wspólnych reguł. I co dalej?…. Działania rządzących i ich antyunijna propaganda niweczy całą naszą trudna drogę z niewoli i biedy PRLu do wolnej, bezpiecznej i dostatniej zachodniej Europy. Wciska nas na nowo w obszar bezprawia i izolacji. A stamtąd droga prowadzi już tylko do autorytarnej wschodniej oligarchii pod patronatem putinowskiej Rosji.

To jest proces, który już się toczy. I który musimy zatrzymać! Teraz bardzo wiele zależy od nas, obywatelek i obywateli. Każdy, również Ty, ja, Wy, każda grupa może zrobić COŚ. Musimy, także na ulicach, bronić naszego miejsca w Europie, zanim ci obłąkani władzą i swoimi przywilejami ludzie nie pozbawią nas przyszłości, formalnie wyprowadzając nas Unii. Od naszego zaangażowania i obecności zależy bardzo wiele.

Również wiele zależy od polskich Sędziów.. To już zapowiedział Krystian Markiewicz, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia: Teraz głównie od zwyczajnych liniowych i odważnych sędziów będzie zależało, czy to pseudo-orzeczenie TK wejdzie w ogóle w życie. Jeśli będą, pomimo represji respektować orzeczenia TSUE i prawo traktatowe, które nas obowiązuje z chwilą wejścia do UE-, to wciąż zostaniemy w europejskiej przestrzeni prawnej. Jeśli dadzą się złamać i  zastosują sprzeczne z prawem polityczne orzeczenie orzeczenie Trybunału pani Przyłębskiej – to wiadomo…  Tertium non datur, trzeciej możliwości nie ma. Dlatego wspierajmy mocno Sędziów, również na ulicy! Bo nam, obywatelkom i obywatelom, pozostała wciąż siła obywatelskiego protestu! I to jest wielka siła, pod warunkiem, że będziemy dostatecznie zdeterminowani, zjednoczeni i solidarni! Gdy obywatele protestują na ulicach, dodają sił do walki odważnym sędziom, swoim lokalnym liderom  i osobom represjonowanym! Sprawiają, że Europa Polski nie skreśli, tylko będzie wspierać dążenia i aspiracje polskiego społeczeństwa. Jeśli będziemy bierni, nikt o nas nie będzie walczył.

Jestem Polką i Europejką. I nie zamierzam dać się z tej wspólnej Europy wypchnąć!  Proszę Państwa – zostajemy w Europie! A rząd niech wychodzi. I to szybciutko! – kończyła Besz-Janicka.

–  Z naszego strasznego doświadczenia wschodniej Europy wiemy gdzie chcemy być – mówił Zbigniew Bujak – Można powiedzieć, że przejście do zachodniej Europy to był program pierwszej Solidarności. Już wówczas chcieliśmy trybunału konstytucyjnego, trybunału stanu, rzecznika praw obywatelskich – te wszystkie instytucje wolnej Europy były dla nas wzorem i celem. Doświadczaliśmy i doświadczamy wciąż moskiewskiej szkoły prawa, jej długich ramion, które potrafią sięgać bardzo daleko. Trzeba umieć i chcieć się przed tym bronić. Te walkę o wolność musimy wciąż na nowo powtarzać. Byłem pewien, że te czasy już dawno minęły. Jednak duchy przeszłości wciąż nas nawiedzają. A chcemy być w Europie zachodniej, a to przede wszystkim wspólnota prawa. To ona nas jednoczy i powoduje, że wyjeżdżając poza granice naszego kraju wiemy co nas tam czeka, czujemy się bezpieczni i to pokazuje, że to jest ta wspólnota w której chcemy być. Mamy co bronić!

– Dzieją się rzeczy przedziwne i straszne – mówił do zebranych Piotr Zelt, który zaangażował się w działalność , bo „tak trzeba” . – W najczarniejszych snach nie spodziewaliśmy się, że wolność wywalczona i miejsce w Europie będzie nam kawałek po kawałku zabierane. Od sześciu lat obecna władza funduje nam szokujące sytuacje. Każdego dnia. Polska znalazła się w takim miejscu w jakim w historii dotąd nie była i ciągle powtarzamy sobie, ze to już ostatni moment, że na więcej im nie pozwolimy. Tymczasem oni idą dalej, a my się do tego przyzwyczajamy. Ale teraz to jest już naprawdę ostatni raz. Jedyne czego się ta władza boi to my – zjednoczeni. Przyszedł czas, ze musimy wszyscy razem wyjść na ulice i stawić jej czoła. Przekonać też młodych ludzi do tego, żeby się ruszyli, bo im się wydaje, że to wszystko jest im dane na zawsze. Trzymajmy się wszyscy razem!

Represjonowana Sędzia Monika Ciemięga przypomniała jak wielką rolę w walce o praworządność odgrywają niezależni sędziowie.

Janusz Maksym bardzo osobiście traktuje naszą obecność w Unii Europejskiej. – Wczoraj pożegnałem na zawsze swoja ukochaną żonę i to dla niej dziś tu przyszedłem – mówił.

– W 2004 roku polska lewica wprowadziła nas do Unii Europejskiej – przypomniał  Michał Kalinowski z Lewicy. – Mamy rok 2021 i żyjemy w innej Polsce. Musimy znów walczyć o to by takie wartości jak praworządność, prawa kobiet, prawa mniejszości czy stosunek do uchodźców wróciły do Polski bo ich tu w tej chwili nie ma. Mamy dwie drogi – na prawo i stać się putinowską Rosją – lub w lewo do Unii Europejskiej, po te wartości o których wspomniałem.

– W 2004 roku, gdy wchodziliśmy do Unii Europejskiej w ogóle nie myśleliśmy o tych milionach, o tych remontach. Chcieliśmy się czuć bezpieczni. – mówił marszałek województwa opolskiego Andrzej Buła. – Chcieliśmy mieć fundament państwa prawa, samorządnego. Wejście do Unii Europejskiej było zwieńczeniem walki ludzi Solidarności. Nikt nam nie obiecywał pieniędzy. Powiedzieli: chodźcie do nas, zapraszamy, bez warunków wstępnych. Jesteście narodem dumnym, walczącym i chcemy byście byli z nami. Ale to się nie podoba Kaczyńskiemu, przecież nie był nigdzie za granicą, nie wie jak się żyje w Europie. To się nie podoba ludziom, którzy ciągle nas skłócają, którzy chcą wprowadzić czarną edukację do naszych szkół. No bo po co nam wykształcona młodzież? Jeszcze będzie czegoś chciała… Tak na prawdę musimy walczyć o podstawowe fundamenty tego z czym wchodziliśmy do Unii w 2004 roku. Nie pozwólmy się skłócić. Dajmy szacunek innym i mam nadzieję, że na taki szacunek także zasłużymy.

– Gdy w 2003 roku pisałem maturę, w maju organizowaliśmy na opolskim rynku piknik europejski – wspomina Marcin Oszańca z PSL. – Namawialiśmy mieszkańców Opola, by poszli do referendum, które było pierwszym aktem wyborczym, w którym brałem udział i zagłosowali za Europą. To jest 630 miliardów złotych netto. Województwo opolskie zrealizowało 12 tysięcy projektów za 12 miliardów. To wszystko jest tutaj: nasze ulice, drogi, szpitale, domy, oczyszczalnie. Dbamy o ochronę środowiska, wymieniamy piece kopciuchy, kanalizację. To wszystko jest z pieniędzy unijnych. Jestem tu z moimi dziećmi. One nie znają innej Polski tylko tę w Unii Europejskiej. I wracają ze szkoły i pytają: tato a dlaczego Polska chce wyjść z Unii? Nie chce – odpowiadam. – To źli ludzie chcą Polskę z tej Unii wyprowadzić, a my musimy zrobić wszystko, żeby temu zapobiec.

– PiS wyprowadza nas z Unii – zaczął poseł Ryszard Wilczyński (KO). – Robi to z rozmysłem, na żywca, po to aby już żadnej kontroli nad nimi nie było. Zorganizowali system grabieży państwa w białych rękawiczkach. Wiele tysięcy ludzi jest tylko po to, żeby brać kasę. Pani Sadurska od prezydenta – 130 tysięcy na miesiąc. Szef jednej z instytucji tutaj w województwie, kiedyś podległej marszałkowi: 28 tysięcy miesięcznie. Były poseł, który siedzi w radzie PKP Cargo, na czym się kompletnie nie zna, kilkanaście tysięcy złotych na miesiąc. Zrobili to po to aby się nachapać. natomiast Unia Europejska jest po to abyśmy my byli wolni. To jest gwarant nasze wolności, bezpieczeństwa i naszej pozycji w świecie. To jest nasza ojczyzna. Ale dzieje się źle dlatego, że tysiące naszych rodaków nie chce reagować. Musimy to zmienić!

– Polska w Unii Europejskiej była marzeniem mojego pokolenia – konkludowała Małgorzata Besz-Janicka. -Marzenia, które się spełniło! I odmieniło nasze życie, nie tylko dzięki symbolicznym autostradom, (infrastrukturę, nowe technologie i inne ważne inwestycje). Dało nam również potężny skok cywilizacyjny i kulturowy, gdyź unia zainwestowała w ludzi, Polki i Polaków – w naukę i wiedzę, dodatkową edukację, kulturę, samorządność i aktywizację społeczną, w zapobieganie biedzie i wykluczeniu, w rozwój przedsiębiorczości. Otworzyło nas również na europejskie i obywatelskie wartości – praworządność, prawa obywatelskie i prawa człowieka, walkę z dyskryminacją, tolerancję i solidarność społeczną. Młodsze pokolenie, dla którego jesteśmy w Europie od zawsze, miało już zupełnie inne możliwości podróży, edukacji, studiów zagranicznych, pracy we wszystkich krajach UE. Oni pewnie nie wyobrażają sobie, że może istnieć zupełnie inna rzeczywistość – kraj wyizolowany, zamknięty, skłócony ze wszystkimi i opresyjny dla swoich obywateli, lewitujący w stronę Moskwy. Nie znają biedy i szarości, korupcji i nierówności szans,  jaka się z tym wiąże. Bo wyprowadzenie Polski z Unii to zdrada naszego interesu narodowego, to zagrożenie bezpieczeństwa i suwerenności, to odebranie przyszłości młodemu pokoleniu

Dlatego krzyczymy DOŚĆ! Nie damy się wyrzucić z Unii Europejskiej.

Fot. melonik

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.