Nad Odrą, przy moście Piastowskim, opolscy działacze Polski 2050 ogłosili powołanie sztabu kryzysowego, który ma monitorować sytuację i alarmować mieszkańców Opolszczyzny o prawdziwej skali katastrofy ekologicznej. 

Piotr Sitnik, pełnomocnik Polska 2050 w naszym regionie, powiedział, że do sztabu kryzysowego zaprosi swoich ekspertów, działaczy ekologicznych i zainteresowane organizacje pozarządowe.

– Trzeba zadać pytanie Wodom Polskim, dlaczego mimo spływających od kilku tygodni informacji o katastrofie ekologicznej na Odrze, obudzili się dopiero teraz – stwierdził Sitnik. – Powinniśmy to usłyszeć od razu: „Nie kąpcie się, nie zbliżajcie się do wody, nie łowcie ryb w Odrze, pilnujcie własnych zwierząt”. Nikt nam tego nie mówi, dowiadujemy się tego od niemieckich agencji. A zagrożone jest nasze życie!

Dlatego opolscy działacze PL 2050 powołują sztab kryzysowy, by ochronić zdrowie i życie mieszkańców Opolszczyzny.

– Najwidoczniej tak, jak podczas powodzi w 1997 roku, tak i dzisiaj obywatele muszą wziąć sprawę w swoje ręce – dodał Piotr Sitnik.

Do doświadczeń powodzi tysiąclecia odwołał się także Waldemar Hartman, działacz opolskiej PL 2050.

– Tak, jak w 1997 roku, tak i dzisiaj widzę ludzi stojących na wałach i pytających: „Co się dzieje?” – mówił Hartman. – Żądamy, by rząd powiedział wreszcie prawdę, zanim będzie za późno. Tu chodzi o nasze życie. Dostajemy alerty pogodowe przy każdej burzy, a gdy ma miejsce bezprecedensowa katastrofa na Odrze, rząd nabrał wody z usta. Przecież ta rtęć jest śmiertelnie niebezpieczna.

Zdaniem Mariusza Jańczuka, koordynatora opolskich struktur młodzieżowych Polski 2050, obecnego stanu skażenia Odry nie znamy na skutek zaniedbań ze strony Wód Polskich

– PiS, skupiony wyłącznie na utrzymaniu władzy, myśli wyłącznie w perspektywie kadencji, jednocześnie stwarzając problemy, z którymi przyjdzie się mierzyć następnym pokoleniom – dodał. – Woda to przyszłość. Tyle się mówi o suszy, która dotknęła Europę, a teraz za sprawą mediów ujawniono również tragiczny stan wód w Polsce. Apeluje do władzy, aby wszczęła odpowiednie działania w celu zachowania środowiska naturalnego i tak zniszczonego przez lata prowadzenia nieodpowiedzialnej polityki.

 

 

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Jeden komentarz

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarstwo, moja miłość, tak było od zawsze. Próbowałam się ze dwa razy rozstać z tym zawodem, ale jakoś bezskutecznie. Przez wiele lat byłam dziennikarzem NTO. Mam na swoim koncie książkę „Historie z palca niewyssane” – zbiór moich reportaży (wydrukowanie ich zaproponował mi właściciel wydawnictwa Scriptorium). Zdobyłam dwie (ważne dla mnie) ogólnopolskie nagrody dziennikarskie – pierwsze miejsce za reportaż o ludziach z ulicy. Druga nagroda to też pierwsze miejsce (na 24 gazety Mediów Regionalnych) – za reportaż i cykl artykułów poświęconych jednemu tematowi. Moje teksty wielokrotnie przedrukowywała Angora, a opublikowałam setki artykułów, w tym wiele reportaży. Właśnie reportaż jest moją największą pasją. Moim mężem jest też dziennikarz (podobno nikt inny nie wytrzymałby z dziennikarką). Nasze dzieci (jak na razie) poszły własną drogą, a jeśli już piszą, to wyłącznie dla zabawy. Napisałam doktorat o ludziach od pokoleń żyjących w skrajnej biedzie, mam nadzieję, że niedługo się obronię.