Niewiele czasu zostało do wyborów. Opolska Koalicja Obywatelska walczy o głosy kobiet, szczególnie tych najmłodszych. Dziś na konferencji prasowej opolskie kandydatki i kandydatów wsparła wicemarszałek sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska.

– Jesteśmy drużyną, która ma wspólny cel, drużyną wzajemnie się inspirującą – mówił szef Koalicji Obywatelskiej w Opolu Andrzej Buła. – Gościmy dzisiaj panią wicemarszałek sejmu Małgorzatę Kidawę-Błońską z którą rozmawiać będziemy o finiszu kampanii wyborczej.

Małgorzata Kidawa Błońska przypomniała, że przed nami są najważniejsze wybory od 1989 roku. – Jesteśmy zmotywowani, żeby te wybory wygrać. Czujemy po marszu, że tysiące Polek i Polaków zrozumiało, że to jest czas, w którym powinni upomnieć się o swoją godność, prawa i o uczciwość i przyzwoitość w polityce – mówiła. Polacy chcą, żeby w naszym życiu nie było kłamstwa i żeby odbudować więzi społeczne.

– 15 października poczujemy, że Polska jest już zupełnie innym krajem: uśmiechniętym i bezpiecznym – zapewniała. – Nikt nie będzie wykluczony. Jestem tu dzisiaj, żeby namawiać wszystkich, szczególnie kobiety, do udziału w wyborach.

Zaznaczyła, że to bardzo ważne, bo na listach KO jest mnóstwo doświadczonych kobiet, które mogą sprawić, że świat będzie dla nas o wiele bardziej przyjazny.

– Idźcie na wybory. Nie można tej szansy zmarnować, bo ludzi dobrej woli w Polsce jest więcej i to jest nasz czas i  pora na lepszy czas dla Polski.

Jedynka na opolskiej liście, Tomasz Simoniak zapewnił, że opolskie kandydatki kandydaci dają z siebie wszystko. – Atmosfera między nami jest absolutnie drużynowa – wspieramy się i walczymy jak najlepszy wynik. 13 października o północy może się przewrócimy ze zmęczenia, ale będziemy walczyć o każdy głos, bo chodzi o Polskę, o Opolskie, o przyszłość naszych dzieci i wnuków – nie ma ważniejszej sprawy – mówił.

– Niepokoje społeczne na całym świecie są wynikiem nieodpowiedzialnych rządów, populistów i nacjonalistów – wyliczała Danuta Jazłowiecka. – Po ośmiu latach rządów PiS nie czujemy się bezpieczni pod żadnym względem.

Jazłowiecka przywołała spadek inwestycji, olbrzymią inflację, kryzys w szkolnictwie i ochronie zdrowia i uznaniowe emerytury. – Chcemy to zmienić, żeby Polacy w Polsce czuli się bezpieczni i szczęśliwi – dlatego zapraszamy do urn 15 października.

Barbara Kamińska zaapelowała do kobiet: – Musimy iść na te wybory, bo to my dajemy życie, a jeżeli je dajemy, to musimy o nie dbać. Będąc w sejmie będziemy miały wpływ na to w jakich warunkach będą uczyły się nasze dzieci, rozwijały przedsiębiorstwa i leczone nasze rodziny – mówiła. – W rozmowach, które przeprowadzam widzę coraz więcej kobiet to rozumie. Wybory to szansa, której nie możemy zmarnować, bo możliwe, że nie będzie drugiej gdy PiS zostanie u władzy – zachęcała do udziału w wyborach Barbara Kamińska.

Monika Jurek prowadząc kampanie na ulicach dostrzegła, że ludzi dobrej woli jest więcej. – To zupełnie inna kampania niż ta sprzed czterech lat – stwierdziła.

Wracając z Marszu Miliona Serc, naładowana energią, wraz ze swa grupą wymyśliła aby marsz otwartych serc powtórzyć – oczywiście w zmniejszonej formie w jej rodzinnym Brzegu. – Chcemy dalej siać tę energie i dlatego spotkamy się w najbliższą niedzielę o godzinie 15. na placu Polonii Amerykańskiej. Zapraszamy  wszystkich – a w kolejną  niedzielę zapraszamy do urn – mówiła Monika Jurek.

Lilianna Łuczkiewicz związana jest z dwoma środowiskami – przedsiębiorców  i kobiet sukcesu. – Z obu stron słyszę apele, ze wszyscy chcą Polski bezpiecznej, godnej i i współpracującej z Unią Europejską, Polski, która stworzy warunki każdemu kto w niej żyje. I to wszystko ziści się 15 października.

Jak zaznaczyła, konieczny jest do tego udział kobiet w wyborach.

– Chciałabym, żeby ta kampania przede wszystkim ludzi łączyła – nie dzieliła, niezależnie od tego na jaką opcję polityczną będziecie państwo głosować – mówiła Ludwika Gronek-Kałuża. – Chciałabym, żeby młode dziewczyny, które ukończyły 18 lat w tych wyborach wzięły udział. Apeluje też do młodych chłopców: to są wasze pierwsze wybory – idźcie i zagłosujcie.

Wspierający kobiety Witold Zembaczyński chciały, żeby to była ostatnia kampania, podczas której mówi się o prawach kobiet. – Te prawa są wypisane na naszych sztandarach i są elementarną częścią naszego porządku prawnego – zapewniał. – Chcę prosić, by  w związku z tym kobiety głosowały na Koalicje Obywatelską, bo jesteśmy jedynym gwarantem, że to się zmieni na stałe – przekonywał.

Piotr Mielec zwrócił się do najmłodszych uprawnionych do głosowania: – To wy decydujecie o tym jaka będzie Polska za rok, za trzy czy za dziesięć lat.

Mielec zapewnił, że tylko Koalicja Obywatelska może zagwarantować wolność, demokrację i prawa kobiet. – Nie będą zabierane paszporty i będziemy mogli swobodnie podróżować, uczyć się i pracować. Tego wszystkim życzę. Idźcie proszę na wybory – mówił.

Tomasz Kostuś zwrócił uwagę na najpoważniejszy problem z jakim musimy się borykać – depopulację. – Wszystko przez to ze kobiety boją się rodzic dzieci – mówił.  – My mamy konkrety dla kobiet, żeby przestały się bać.

Zdaniem Kostusia zbliżające się wybory są najważniejsze nie tylko w wymiarze politycznym ale także cywilizacyjnym. – Od nich zależy jakim będziemy państwem – dlatego idźmy na wybory – mówił Kostuś.

– Jako najmłodszy kandydat Koalicji Obywatelskiej apeluję do moich rówieśników – Generacji Z: nie pozwólcie aby ktoś decydował za was – mówił Krzysztof Michałek.

Stwierdził, że najbliższe wybory zdecydują czy pójdziemy w przyszłość czy cofniemy się do średniowiecza tak jak robi to minister Czarnek z naszą edukacją.

Podsumowując, szef KO na Opolszczyźnie zapewnił, żeby w przypadku obaw nie przejmować się referendum i wziąć w nim udział. Ono nie ma żadnego znaczenia.  – Najważniejszej odpowiedzi proszę szukać na liście nr 6!

Fot. melonik

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.