W opustoszałym Opolu nawet niewielka manifestacja robi wrażenie. Tak było z dzisiejszą Manifą. Panie przemawiały, a policjanci w cywilu spisywali je za używanie megafonu.
Manifa przeszła przez Opole po raz czwarty. Jest to demonstracja, organizowana z okazji Dnia Kobiet. W Opolu odbyły się wcześniej w latach 2005, 2006 i 2020.
Na opolskim placu Wolności zebrało się kilkadziesiąt osób.
– Jesteśmy tutaj ze względu na to, że to co się dzieje w naszym kraju bardzo nam się nie podoba – mówiła do zebranych Gosia Kulczycka. – Kobiety i osoby identyfikujące się jako kobiety nie maja lekko, szczególnie w ostatnim czasie, gdy kwestie spraw reprodukcyjnych są w taki sposób naruszane. Żądamy darmowej, dostępnej aborcji do 12 tygodnia ciąży, bez obowiązku tłumaczenia się dlaczego podejmujemy taka decyzję. Nie potrzebujemy instrukcji starszych panów w sukienkach i polityków. Umiemy same za siebie podejmować decyzje.
Kulczycka zażądała także między innymi usunięcia „płodobusów” z ulic Opola, szerzących kłamstwo i propagandę na temat aborcji.
Kolejna mówczyni odczytała odezwę Manify Wrocławskiej.
A policja, która powinna w tym czasie czuwać nad bezpieczeństwem zebranych, zaczęła spisywać kolejne mówczynie … za użycie megafonu. To bezprawne działanie policjantów, ponieważ używanie megafonu na publicznym legalnym zgromadzeniu jest dozwolone. Ponadto spisujący Panie policjant nie miał maseczki, tylko komin, co jest zakazane.
Fot. Honorata Lukawska, melonik