Jest także zawiadomienie do prokuratury i Centralnego Biura Antykorupcyjnego o możliwości popełnienia przestępstwa przez starostę  Konrada Gęsiarza w związku z  dopuszczeniem do dramatycznej sytuacji w Namysłowskim Centrum Zdrowia. Kuriozalna umowa o pracę dla prezesa, jeszcze lepszy aneks. Powiatem namysłowskim rządzi koalicja PiS – PSL.

Materiał zawiera obszerne fragmenty sesji, która nie była transmitowana w Internecie, podobno z powodów technicznych. Prawnicy namysłowskiego starostwa stwierdzili, że nie ma takiej konieczności – wystarczy, że się ją nagra, a później umieści na stronie Starostwa. Mijają jednak dni, a nagrania na stronie Starostwa nie ma.

O sytuacji w Namysłowie informował już poseł Ryszard Wilczyński. – Panie starosto – zwracał się z mównicy sejmowej do Konrada Gęsiarza. – Dlaczego pan pozwolił, by strata spółki Namysłowskie Centrum Zdrowia, do której należy szpital, podwoiła się w roku 2020 i przekroczyła 5 milionów złotych. Niewykonanie kontraktu zbliżyło się do 4 milionów złotych. Dlaczego właściciele spółki nie reagowali, aż do momentu kiedy sytuacja stała się krytyczna pod każdym względem. Kto odpowiada za to, że szpital namysłowski, co do kondycji finansowej, stał się niechlubnym wyjątkiem w regionie, w gronie jednostek przekształconych w szpitale covidowe, lub działających z oddziałami covidovymi. W innych szpitalach sytuacja nie pogorszyła się. Kto odpowiada za stan, w którym szpital namysłowski pozostał  niemal bez kadry lekarskiej – pytał Wilczyński. – Czy prawdą jest, że z odwołanym prezesem NCZ, krótko przed odwołaniem, podpisano aneks do umowy, który zdecydowanie zwiększył świadczenia na jego rzecz z tytułu odwołania – pytał dalej Wilczyński.

Podobne pytania o aneks zadał Gęsiarzowi wcześniej podczas sesji Rady Powiatu 12 lutego: -Kto i w jakiej roli zawarł ten aneks.

Namysłowscy radni oburzeni sytuacją zgadzają się, że: Odwołanie w listopadzie 2020 r. prezesa Krzysztofa Kuchczyńskiego, jakkolwiek słuszne merytorycznie, to w naszej ocenie, wobec ujawnionych dokumentów, stało się szczytem kolesiostwa. Zbudowanie dla Prezesa Krzysztofa Kuchczyńskiego przez Przewodniczącego Rady Nadzorczej Spółki Artura Masiowskiego za wiedzą i poręczeniem Starosty Gęsiarza owego „złotego parasola” w naszej ocenie było złamaniem prawa, działaniem na szkodę Namysłowskiego Centrum Zdrowia i interesu publicznego.

Ów złoty parasol to aneks, który zapewniał prezesowi Kuchczyńskiemu w sytuacji odwołania z funkcji prezesa, ale także własnej rezygnacji,  odszkodowanie w wysokości 11 tys. 665 zł brutto miesięcznie do czasu uzyskania przez niego emerytury. Wiek emerytalny Kuchczyński osiągnie za dwa lata . Chodzi zatem o kwotę około 300 tysięcy złotych

– Starosta Gęsiarz o tych wszystkich działaniach doskonale wiedział, będąc wszak czynnym uczestnikiem tego procederu, to jednak przez ostatnie trzy miesiące tuszował przed nami rzeczywisty stan, posuwając się nie tylko do wymijających odpowiedzi, ale wprost do kłamstw – piszą radni we wniosku o odwołanie.

– Tu odpowiedź mogła być tylko jedna – odpowiadał Wilczyńskiemu podczas tego samego posiedzenia starosta. -Nie podpisano żadnego aneksu zwiększającego świadczenia odwołanego Prezesa NCZ. Wysuwanie takich teorii, jak to Pan Poseł powiedział, o jakimś złotym spadochronie, naprawdę nie przynosi mu chluby, ani nie robi nic dobrego dla naszego powiatu, czy też dla naszego szpitala. I gdyby Pan Poseł wcześniej zapytał, jak wygląda rzeczywista sytuacja-myślę, że nie zadawałby takich irracjonalnych pytań.

A jednak aneks jest faktem.

„Dzisiaj już wiemy, że Starosta Konrad Gęsiarz kłamał, bo taki aneks istnieje, został podpisany 25 listopada 2020r., m.in. przez samego Starostę Gęsiarza” – czytamy we wniosku radnych o odwołanie.

Doszło do zwołania nadzwyczajnej sesji Rady Powiatu na temat: Przedstawienie sytuacji w Namysłowskim Centrum Zdrowia SP. z o. o. w związku z rezygnacją z funkcji prezesa zarządu Pana Mirosława Wójciaka”.

– Do  końca listopada prezesem spółki, która prowadzi namysłowski szpital, był Krzysztof Kuchczyński szef powiatowych struktur PSL – wyjaśnia radny Krzysztof Szyndlarewicz. – Jaki zostawił stan szpitala już chyba wszyscy wiemy. Katastrofalną sytuację przez trzy miesiące ratował Mirosław Wójciak – doświadczony menadżer w służbie zdrowia przez 20 lat. Zrezygnował w ubiegłym tygodniu. Dlaczego? Tego spróbujemy się dowiedzieć na nadzwyczajnej sesji.

Starosta uważał, jednak, że obecność Wójciaka nie jest na sesji konieczna, co spotkało się ze zdecydowanym sprzeciwem radnych. Krzysztof Szyndlarewicz i Adam Maciąg zażądali, by zaprosić urzędującego wciąż  prezesa na obrady.

Interweniował  w tej sprawie także obecny na posiedzeniu poseł Ryszard Wilczyński.

Taka właśnie była atmosfera  sesji nadzwyczajnej.

Konrad Gęsiarz nie wytłumaczył w żadnej mierze umowy zawartej z prezesem Kuchczyńskim.

– Chodzi o tak zwaną „niewypowiadalność umowy” – piszą w swym wniosku o odwołanie radni. – Oznacza to, że zgodnie z tym zapisem Kuchczyńskiego nie można było odwołać z funkcji prezesa do czasu, aż uzyska prawa emerytalne. W praktyce zapis oznacza to np. że Prezes mógł przychodzić do pracy pijany lub nie musiał w ogóle przychodzić do pracy.

Gęsiarz wyjaśniał jedynie, że w związku z tym konieczne było sporządzenie aneksu do umowy, bo Kuchczyński mógł sądownie uzyskać znacznie wyższe odszkodowanie.

Nieprawidłowości związane z „niewypowiadalnością umowy”  i aneksem przedstawił Marcin Biliński. – Nie miałem innego wyjścia. Po zapoznaniu się z wszystkimi dokumentami, zawiadomiłem prokuraturę i CBA – przyznał.

Przybyły po kilkudziesięciu minutach prezes NCZ Mirosław Wójciak przyznał, że jednoznacznie odmówił wypłacania Kuchczyńskiemu odszkodowania. – Przy moim złym stanie zdrowia nie mogłem się dalej narażać na takie obciążenie psychiczne – stwierdził. Dodał, że wprost nie naciskano na niego by tych wypłat dokonał, ale raz po raz pytano go czy czy i kiedy wypłaci.

Obszernie  opowiedział radnym o powodach swego odejścia. – Musze zadbać o swoje zdrowie. Niedawno przeszedłem dwa epizody, a sytuacja i stosunki zdecydowanie nie sprzyjają jego poprawie – powiedział.

Obszernie przedstawił także sytuację Namysłowskiego Centrum Zdrowia. Krótko mówiąc – jest ona bardzo zła.

Wójciak pokazał także mechanizmy działające w Namysłowskim Centrum Zdrowia – sposób działania rady nadzorczej i mówiąc delikatnie, nieeleganckie zachowanie starosty, który próbował  działać w szpitalu za plecami prezesa. Doszło na ten temat do ostrej wymiany zdań.

Gęsiarz doczekał się reprymendy ze strony Wilczyńskiego: – Niech pan dorośnie – kończył Wilczyński swą wypowiedź.

Wilczyński zapowiedział także szczegółową lustrację dokumentów NCZ, których rada nadzorcza, zasłaniając się tajemnicą spółki, nie chciała ujawniać. – Poprosiłem o pomoc Biuro Analiz Sejmowych. Warto przyjrzeć się wielu szpitalnym dokumentom – mówił.

Ostatecznie siedmioro radnych podpisało wniosek o odwołanie starosty Konrada Gęsiarza.

– Biorąc pod uwagę powyższe, oraz bardzo złą kondycję finansową szpitala, do której swoimi działaniami doprowadził były prezes Krzysztof Kuchczyński, czyny Starosty Gęsiarza są sprzeczne z zasadami gospodarności, rzetelności i dbałości o powierzony majątek. Nie widzimy możliwości dalszego pełnienia funkcji przez Konrada Gęsiarza z przyczyn w/w, dlatego wniosek jest zasadny – to konkluzja wniosku.

– Moim zdaniem  Konrad Gęsiarz jest  całkowicie niewiarygodny – uważa jeden z sygnatariuszy wniosku Krzysztof Szyndlarewicz.  – Celowo wprowadził w błąd Radnych Powiatu, Posła na Sejm RP Ryszarda Wilczyńskiego, a przede wszystkim mieszkańców. Zrobił to, aby przykryć rzeczy haniebne i bezwzględnie zasługujące na potępianie i społeczny ostracyzm.

Wniosek zostanie poddany pod obrady Rady Powiatu po 30 dniach od wpłynięcia.

 

 

 

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.