Maszynka do głosowania w opolskim ratuszu zadziałała bezbłędnie. Wiśniewski otrzymał absolutorium. Poparła go Platforma Obywatelska. Nie od dziś mówi się w kuluarach, że PO ma jakiś układ z prezydentem. Szczególnie teraz, gdy szefem miejskich struktur PO został Tomasz Kostuś, który jest, wraz z Patrykiem Jakim, największym apologetą pomysłu Dużego Opola. Platforma jest jak Maryla Rodowicz odgrzewająca swoje muzyczne stare kotlety. Nie potrafi podjąć sensownej rywalizacji z konkurencją ani odejść z godnością. I dlatego podejrzewam, że tej formacji nic już nie uratuje, chyba tylko powrót Tuska.
Przed Tuskiem bowiem, o ile wróci, bardzo trudne zadanie. Ludzi rozsądnych , chcących coś zdziałać i nieskompromitowanych- takich jak Andrzej Buła na przykład- pozostało niewielu. Ale czy Tusk będzie chciał po nich sięgnąć? Zbudowanie nowej struktury potrwa lata. Tusk za pierwszym razem był cierpliwy. Czy mu tej cierpliwości wystarczy tym razem? Nie zdobędzie poparcia opierając się na Platformie.
Zbudowanie frontu antypisowego już przerabialiśmy. Tym razem nie pójdzie tak łatwo, bo młodzież nie pamięta tego jak żyliśmy, a wie już , bo jeździ po świecie jak można żyć. Nie interesuje ją spokój. Chce ideałów. Nie, Kaczyński oczywiście nie jest takim ideałem, ale on dał młodym to co chwyta : żołnierzy wyklętych i 500+.
Jednym słowem PO skazana jest już na zapomnienie, tak jak kiedyś Unia Demokratyczna. Im szybciej to zrozumie, tym szybciej przestanie wspierać PiS.
Bo jakby się radni PO w Opolu nie tłumaczyli, że działania Wiśniewskiego to kontynuacja pracy Ryszarda Zembaczyńskiego – wychodzi na jedno. Nie pomogą spazmatyczne spotkania Klubów Demokratycznych. PO dawno przestała być opozycją. Nie tylko merytoryczną.