Koncern paliwowy Orlen ogłosił, że kupuje wydawnictwo Polska Press za 100 mln złotych. Wcześniej właścicielem wydawnictwa była niemiecka grupa Verlagsgruppe Passau.

Koncern paliwowy Orlen przejmując Polska Press, zyskuje dostęp do 500 portali lokalnych, które mają ponad 17 mln użytkowników portali. Orlen, kontrolowany przez rząd PiS, przejmuje także 20 dzienników regionalnych o zasięgu wojewódzkim, takich, jak m.in. Nowa Trybuna Opolska, Dziennik Bałtycki, Gazeta Pomorska, Polska The Times, Dziennik Polski, czy Gazeta Krakowska. Ponadto zyskuje dostęp do 150 lokalnych tygodników.

Media to przedsiębiorstwa, które trzeba z wyczuciem prowadzić, a patrząc na przykład propagandowej propisowskiej Gazety Polskiej, która ma niszowe czytelnictwo, raczej wątpliwe, by to się udało PiS-owi w przejętych gazetach.

Natomiast dziennikarze gazet Polska Press nie mają wątpliwości, że po sądach przyszedł czas na nich. Obawiają się, że dotychczas ich niezależne gazety i portale staną się jawnie partyjne, prorządowe. Dlatego rosną obawy, że zostanie mocno zachwiana równowaga między mediami publicznymi, a tymi prywatnymi, a przede wszystkim, że padnie rzetelność dziennikarskich materiałów pod wpływem nacisków ze strony Orlenu, spółki skarbu państwa. Państwa na wskroś pisowskiego.

PiS kupując gazety od niemieckiego właściciela zyskuje możliwość wpływu na ogromną rzeszę odbiorców. Szczególnie, że dotychczas jeszcze w wielu województwach PiS nie uzyskał zadawalającego dla siebie wyniku.

Od dłuższego już czasu można było słyszeć ze strony PiS o konieczności repolonizacji mediów w Polsce. Obecnie jedyne, czego się nie udało jeszcze pisowskiej władzy zniszczyć, to samorządy.

Jak się okazuje, Verlagsgruppe Passau sprzedaż Orlenowi grupy Polska Press potraktowała najwyraźniej jako atrakcyjną ofertę biznesową. Natomiast propagandziści PiS od dawna głosili, że właściciel niemiecki to dla Polski zagrożenie. Jaki procent Polaków w te bajki wierzył, to inna sprawa. Po komunikacie o sprzedaży Orlenowi grupy Polska Press na portalach społecznościowych zwolenników PiS pojawiły się triumfalne wpisy, że oto „dziennikarze zostali uwolnieni z niewoli niemieckiej”.

Daniel Obajtek, prezes Orlenu, do niedawno wójt niewielkiej gminy Pcim, tłumaczy przejęcie olbrzymiego biznesu prasowego należącego do grupy niemieckiej jako czegoś oczywistego we współczesnym biznesie. Według niego, nośniki mediowe są dziś po to, by robić biznes i docierać do klientów. Nie ma słowa o wolności i niezależności!

Dziennikarze przejmowanych gazet spodziewają się politycznych czystek i zwolnień. Ilu z nich zostanie w tych propagandowych mediach? Wielu ma mocne kręgosłupy, niezależność dziennikarską traktowali poważnie, a swój zawód – jak misję. Koniunkuraliści i karierowicze, tzw. chorągiewki, już do mediów pisowskich odeszli, kupieni wyższymi gratyfikacjami. Wraz z przejęciem grupy Polska Press kończy się etap niezależnych wolnych mediów, a zaczyna propagandowa walka.

 

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarstwo, moja miłość, tak było od zawsze. Próbowałam się ze dwa razy rozstać z tym zawodem, ale jakoś bezskutecznie. Przez wiele lat byłam dziennikarzem NTO. Mam na swoim koncie książkę „Historie z palca niewyssane” – zbiór moich reportaży (wydrukowanie ich zaproponował mi właściciel wydawnictwa Scriptorium). Zdobyłam dwie (ważne dla mnie) ogólnopolskie nagrody dziennikarskie – pierwsze miejsce za reportaż o ludziach z ulicy. Druga nagroda to też pierwsze miejsce (na 24 gazety Mediów Regionalnych) – za reportaż i cykl artykułów poświęconych jednemu tematowi. Moje teksty wielokrotnie przedrukowywała Angora, a opublikowałam setki artykułów, w tym wiele reportaży. Właśnie reportaż jest moją największą pasją. Moim mężem jest też dziennikarz (podobno nikt inny nie wytrzymałby z dziennikarką). Nasze dzieci (jak na razie) poszły własną drogą, a jeśli już piszą, to wyłącznie dla zabawy. Napisałam doktorat o ludziach od pokoleń żyjących w skrajnej biedzie, mam nadzieję, że niedługo się obronię.