– Po tych skandalicznych decyzjach o zaprzestaniu finansowania nauki języka mniejszości niemieckiej złożę skargę do Komisarza Praw Człowieka Rady Europy, aby interweniowano w tej sprawie w rządzie polskim – zapowiada poseł Krzysztof Śmiszek.  

Polityka. Za szykanowanie mniejszości niemieckiej Lewica poskarży się na rząd PiS do Rady EuropyŚmiszek, wiceprzewodniczący polskiej Lewicy i  przedstawiciel Sejmu do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy poinformował o tym podczas środowej konferencji prasowej pod opolską Nike na placu Wolności. Wystąpił na niej z Rafałem Bartkiem, przewodniczącym Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców na Śląsku Opolskim.

Konferencja była poświęcona decyzji polskiego rządu i parlamentu, zdominowanego przez PiS, o zmniejszeniu dofinansowania do lekcji języka niemieckiego dla mniejszości niemieckiej. Tym samym mniejszość niemiecka stała się jedyną mniejszością w Polsce, którą Zjednoczona Prawica tak źle potraktowała, dając tym wyraz antyniemieckiego kursu w swojej polityce.

– Dlatego jestem w Opolu i spotykam się z przedstawicielami mniejszości niemieckiej, żeby przekazać wyrazy wsparcie od mojego klubu i parlamentu w tych ciężkich czasach, a także, by zapowiedzieć skargę do Komisarza Praw Człowieka Rady Europy z prośbą o interwencję w tej sprawie – mówił poseł Śmiszek. – Z prośbą o zainteresowanie się tą sprawą, bo nie może być tak, że na terenie Unii Europejskiej, na terenie Polski, mamy mniejszości dwóch prędkości. Działalność kulturalną i oświatową jednych mniejszości słusznie się dotuje, a mniejszość niemiecką stała się celem niewybrednych ataków, dzięki którym politycy PiS chcą budować swoją popularność.

Na konferencji odczuwało się mocne podenerwowanie obu panów. Trudno się dziwić, bo taka polityka zmierza do zniszczenia dotychczasowego dorobku minionych trzydziestu lat, społeczno-politycznego współistnienia na Śląsku opolskim.

– To działania wymierzone w Polaków pochodzenia niemieckiego, którzy od lat są mieszkańcami Polski, ale nagle okazało się, że stali się wrogiem numer jeden – mówił wiceprzewodniczący Lewicy.

Zauważył, że ma to na celu wzbudzenie różnych fobii i nienawiści wobec mniejszości.

– Wobec tych, którzy są trochę inni, którzy nie spełniają wymogów jedynego prawdziwego Polaka, a Opole i Opolszczyzna zawsze była tym miejscem, gdzie koegzystencja zawsze się udawała – stwierdził Śmiszek. – Od wielu lat było tak, że Polska, będąc zobowiązaną przepisami prawa międzynarodowego, finansowało lekcje języka niemieckiego. Ale od pewnego czasu mamy do czynienia z fobią antyniemiecką i atakami na przedstawicieli mniejszości niemieckiej.

Powiedział, że nie można być obojętnym wobec sytuacji różnego traktowania różnych mniejszości w Polsce.

– Polski rząd i PiS wymierzył swoje ostrze tylko w jedną mniejszość. Demokracja to są rządy większości, ale przy poszanowaniu mniejszości – podkreślił poseł Śmiszek. – Polska jest zobowiązana przepisami międzynarodowymi różnych konwencji dotyczących ochrony praw mniejszości do jednakowego ich traktowania. Jak każdy kraj, który jest stroną takiej konwencji.

Przewodniczący Rafał Bartek mówił, że niestety pamięta czasy, kiedy nie można było się uczyć w szkole języka niemieckiego.

– Nigdy nie przypuszczałem, że wróci taka sytuacja, że będę musiał o tym przypominać moim dzieciom – powiedział Bartek. – A one teraz tego doświadczają, żeby redukować, a najlepiej wycofać język niemiecki z nauczania w szkole.

Przewodniczący TSKN podkreślił, że w polskiej konstytucji w artykule 32 jest zapis mówiący o tym, że wobec prawa wszyscy jesteśmy równi.

– Jestem ciekaw, jak ktoś podpisze się pod rozporządzeniem, twierdząc, że mniejszość niemiecka nie jest równa mniejszości białoruskiej, ukraińskiej, czy jakiejkolwiek innej – mówił Rafał Bartek. – Że jest mniejszością drugiej kategorii. Czekamy na te rozporządzenia i podpisy tych, którzy twierdzą, że jest to zgodne z prawem i polska konstytucją.

– Pamiętajmy, że ten region żyje dzięki temu językowi, bo tutaj trafiają firmy, właśnie na znajomość języka mniejszości – dodał Bartek. – Takiego różnicowania mniejszości nawet w PRL nie było, żeby istniały dwa różne prawodawstwa. To niepojęte, żeby tworzyć dwa różne prawodawstwa dla mniejszości żyjących w Polsce.

Opowiecie.info zapytało, czy obecnie da się jeszcze coś prawnie zrobić, kiedy w Sejmie zapadła decyzja, ale nie ma jeszcze rozporządzeń wykonawczych?

Poseł Śmiszek przyznał, że niewiele.

– Dzisiaj już chodzi o działalność polityczną i jeden ruch pióra premiera Morawieckiego, czy ministra edukacji, żeby ten stan obowiązujący od trzydziestu lat zachować – odpowiedział Opowiecie.info poseł Śmiszek. – Pan premier Morawiecki jest premierem wszystkich obywateli Polski, w tym mniejszości niemieckiej, białoruskiej, czy Łemków. To jego zadanie, żeby doprowadzić do normalnej sytuacji, czyli finansowania edukacji języków mniejszościowych.

Opowiecie.info zapytało także, czy wspólne wystąpienie doprowadzi mniejszość niemiecką i Lewicę do wspólnych działań politycznych.

– Dzisiaj najważniejsza jest obrona podstawowych zasad konstytucyjnych, a mamy artykuł 32 konstytucji, wszyscy jesteśmy równi wobec prawa – odpowiedział poseł Śmieszek. – Jako prawnik działający od lat na rzecz praw człowieka nie uważam tego za rzecz polityczną. Tutaj mam na uwadze standardy prawne i konstytucyjne. Lewica zawsze współpracuje z każdą mniejszością, ale to nie jest projekt polityczny.

 

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarstwo, moja miłość, tak było od zawsze. Próbowałam się ze dwa razy rozstać z tym zawodem, ale jakoś bezskutecznie. Przez wiele lat byłam dziennikarzem NTO. Mam na swoim koncie książkę „Historie z palca niewyssane” – zbiór moich reportaży (wydrukowanie ich zaproponował mi właściciel wydawnictwa Scriptorium). Zdobyłam dwie (ważne dla mnie) ogólnopolskie nagrody dziennikarskie – pierwsze miejsce za reportaż o ludziach z ulicy. Druga nagroda to też pierwsze miejsce (na 24 gazety Mediów Regionalnych) – za reportaż i cykl artykułów poświęconych jednemu tematowi. Moje teksty wielokrotnie przedrukowywała Angora, a opublikowałam setki artykułów, w tym wiele reportaży. Właśnie reportaż jest moją największą pasją. Moim mężem jest też dziennikarz (podobno nikt inny nie wytrzymałby z dziennikarką). Nasze dzieci (jak na razie) poszły własną drogą, a jeśli już piszą, to wyłącznie dla zabawy. Napisałam doktorat o ludziach od pokoleń żyjących w skrajnej biedzie, mam nadzieję, że niedługo się obronię.