Z Witoldem Zembaczyńskim z Nowoczesnej, opolskim posłem Koalicji Obywatelskiej, rozmawia Jolanta Jasińska-Mrukot

– Jest weto prezydenta w sprawie Lex TVN…

– Cieszę się z decyzji prezydenta o wecie w sprawie TVN. Widać, że nasze protesty i ogólna presja dyplomacji międzynarodowej okazała się skuteczna. Jest to oczekiwana decyzja, ale uważam, że ma służyć przykryciu inwigilacji opozycji. Inwigilacji telefonu między innymi Krzysztofa Brejzy, szefa sztabu wyborczego Koalicji Obywatelskiej w 2019 roku. Ta sprawa mnie również dotyczy, dlatego, że inwigilacja rozpoczęła się pod koniec prac Sejmowej Komisji Śledczej ds. Amber Gold. Kiedy razem z Krzysztofem Brejzą przygotowywałem zdanie odrębne do raportu. Uważam, że to jeden z powodów, dla których Brejza był podsłuchiwany i podglądany Pegasusem. Na tej komisji występował również, jako pełnomocnik Donalda Tuska, mecenas Roman Giertych, również inwigilowany Pegasusem. Więc to również mnie dotyczy i jestem bardzo na to zły. Prezydent postawił weto, żeby przykryć ten skandal.

– Żadne normalne państwo nie posługuje się cyberpodsłuchami wobec opozycji…

– Żadne normalne, ale to jest absolutny reżim, w którym państwo PiS posługuje się służbami specjalnymi, żeby poznawać plany opozycji.

– Niezależnie od motywów weto prezydenckie chroni nas przed czymś naprawdę złym.

– Samo weto oceniam jako wyczekiwane, to sukces wspólnej pracy całej opozycji, która była zjednoczona w sprawie sprzeciwu wobec Lex TVN. Mimo, że się bardzo cieszę i moje oczekiwania prezydent spełnił, to mam jednak obawy, czy to nie jest manewr kremlowski. To jest taka kooperacja, kiedy reżim ma większość władzy ustawodawczej i wykonawczej, czyli prezydenta i parlament, i wprowadza pewne rozwiązania, markując je tak, żeby potem nawet przy użyciu weta prezydenta osłabić czujność społeczeństwa i z czasem wprowadzić pod płaszczykiem gorsze rozwiązania. To jest technika stosowana przez reżim Putina w kooperacji z Dumą. Dlatego obawiam się w wykonaniu PiS jeszcze bardziej negatywnych dla wolności słowa pomysłów, niż Lex TVN.

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarstwo, moja miłość, tak było od zawsze. Próbowałam się ze dwa razy rozstać z tym zawodem, ale jakoś bezskutecznie. Przez wiele lat byłam dziennikarzem NTO. Mam na swoim koncie książkę „Historie z palca niewyssane” – zbiór moich reportaży (wydrukowanie ich zaproponował mi właściciel wydawnictwa Scriptorium). Zdobyłam dwie (ważne dla mnie) ogólnopolskie nagrody dziennikarskie – pierwsze miejsce za reportaż o ludziach z ulicy. Druga nagroda to też pierwsze miejsce (na 24 gazety Mediów Regionalnych) – za reportaż i cykl artykułów poświęconych jednemu tematowi. Moje teksty wielokrotnie przedrukowywała Angora, a opublikowałam setki artykułów, w tym wiele reportaży. Właśnie reportaż jest moją największą pasją. Moim mężem jest też dziennikarz (podobno nikt inny nie wytrzymałby z dziennikarką). Nasze dzieci (jak na razie) poszły własną drogą, a jeśli już piszą, to wyłącznie dla zabawy. Napisałam doktorat o ludziach od pokoleń żyjących w skrajnej biedzie, mam nadzieję, że niedługo się obronię.