Janusz Ireneusz Wójcik miał 59 lat. Twórca i organizator Najazdu Poetów na Zamek Piastów Śląskich w Brzegu, który odbywa się co roku od 30 lat. Będzie nam pana bardzo brakowało, panie Januszu, pana uśmiechu i tej otwartości do świata i ludzi.

Był pan całą swoją duszą poetą, tak po swojemu pan opisywał świat. W swoim wierszu „Opisanie świata” pisał pan: „…najnowsze parametry stają się bezradne wobec ślepo wirujących ludzi.”

Już nie zapytamy o „o ślepo wirujących ludzi” i nie zasiądziemy wspólnie do aromatycznej kawy, by zapytać jeszcze o wiersz „Bezgwiezdnych”, w którym pisał pan: „… przemijamy koleiną nieznanego losu”.

Chcemy powiedzieć, że odszedł człowiek pełen życia.

Jego dzieło, Najazd Poetów na Zamek Piastów Śląskich w Brzegu, rozrosło się do międzynarodowej imprezy kulturalnej. Był poetą, animatorem kultury, podróżnikiem, pasjonatem historii i miłośnikiem Kresów wschodnich. Wieloletni pracownik urzędu marszałkowskiego, samorządowiec i przewodniczący RM Brzegu.

Janusz Ireneusz Wójcik w Urzędzie Marszałkowskim pracował od 1999 roku, najpierw jako dyrektor Departamentu Kultury, a w ostatnich latach w Biurze Dialogu i Partnerstwa Obywatelskiego.

Zasłużony dla Opola, Brzegu i całej Opolszczyzny. W ubiegłym roku węgierskie miasto Szekesfehervar przyznało Januszowi Ireneuszowi Wójcikowi tytuł Honorowego Obywatela Miasta. Zasłużył się we współpracy polsko-węgierskiej, polsko-litewskiej oraz polsko-czeskiej.

Kilka dni temu wyszedł ostatni zbiór jego poezji „Wiersze wybrane”.

Na zawsze Pan zostanie w naszej pamięci!

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Jeden komentarz

  1. Dorota Bul. Koleżanka. /

    Szczere wyrazy głębokiego współczucia z powodu śmierci pana Janusza Wójcika. Wielka SZKODA, wspaniały człowiek. Będzie nam Gobrakowało.

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarstwo, moja miłość, tak było od zawsze. Próbowałam się ze dwa razy rozstać z tym zawodem, ale jakoś bezskutecznie. Przez wiele lat byłam dziennikarzem NTO. Mam na swoim koncie książkę „Historie z palca niewyssane” – zbiór moich reportaży (wydrukowanie ich zaproponował mi właściciel wydawnictwa Scriptorium). Zdobyłam dwie (ważne dla mnie) ogólnopolskie nagrody dziennikarskie – pierwsze miejsce za reportaż o ludziach z ulicy. Druga nagroda to też pierwsze miejsce (na 24 gazety Mediów Regionalnych) – za reportaż i cykl artykułów poświęconych jednemu tematowi. Moje teksty wielokrotnie przedrukowywała Angora, a opublikowałam setki artykułów, w tym wiele reportaży. Właśnie reportaż jest moją największą pasją. Moim mężem jest też dziennikarz (podobno nikt inny nie wytrzymałby z dziennikarką). Nasze dzieci (jak na razie) poszły własną drogą, a jeśli już piszą, to wyłącznie dla zabawy. Napisałam doktorat o ludziach od pokoleń żyjących w skrajnej biedzie, mam nadzieję, że niedługo się obronię.