Mieszkańcy Opola alarmują, że na terenie miasta znowu słychać kosiarki, a przy okazji, zakazane uchwałą dmuchawy. Koszenie odbywa się, pomimo permanentnego zagrożenia suszą. 

Co na to Ratusz? – Kosimy, ponieważ w maju popadało i trawa mocno urosła – mówi Katarzyna Oborska-Marciniak, rzeczniczka opolskiego ratusza.

– Zakładamy jedno, góra dwa koszenia w sezonie – zapewnia rzeczniczka ratusza. – Nie co miesiąc, tak jak robiliśmy to wcześniej. Właśnie teraz, kiedy podłoże jest jeszcze wilgotne po ostatnich opadach, jest najlepszy moment na pierwsze koszenie, które jest też zdecydowanie wyższe, niż było w latach poprzednich.

Skoszona, zmulczowana trawa ma być zostawiana. – Dzięki temu nawozimy i zabezpieczamy przed przesychaniem trawnik. Przez kolejne, letnie miesiące, jeśli będzie sucho – kosić nie zamierzamy, ale musimy mieć na uwadze też lokalne warunki i wilgotność gleby. Generalnie trawa będzie wyższa niż zwykle. Wszędzie tam, gdzie jest to możliwe, zdecydowanie ograniczamy koszenie. Nie znaczy to jednak, że nie będziemy kosić wcale.

Zmiany w częstotliwości i intensywności koszenia nie będą dotyczyć pasów przy drogach i na skrzyżowaniach.

– Tam, gdzie trawa może ograniczać widoczność i stanowić zagrożenie, nadal będą odbywać się regularne koszenia – wyjaśnia rzeczniczka. – Wynika to z przepisów ustawy. Wyższa zieleń w pasach przydrożnych może stanowić niebezpieczeństwo. W miejscach reprezentacyjnych oraz wszędzie tam, gdzie są trawniki z rolki, kosić musimy.

Rzeczniczka podkreśla, że mieszkańcy Opola są podzieleni w kwestii koszenia i są wśród nich tacy, którzy akceptują wyłącznie trawniki i dzwonią z prośbą o częstsze koszenie. Tymczasem musimy mierzyć się z coraz wyższymi temperaturami i, w efekcie, suszą. Upodobanie do angielskich trawników powinno w tej sytuacji skapitulować przed rzeczywistością, która wymusza intensywną walkę z coraz dotkliwszą suszą.

Remedium na suszę? Łąki kwietne

Jednym ze sposobów na walkę ze skutkami suszy w mieście jest zakładanie łąk kwietnych. Są w Polsce miasta, które wychodzą naprzeciw najbardziej nowoczesnym trendom dbania o miejską bioróżnorodność. Czy dołączy do nich Opole?

– Zakładamy w Opolu łąki kwietne – mówi Katarzyna Oborska-Marciniak. – Dzieje się to właśnie teraz. W najbliższych dniach zostanie obsiany Park Sensoryczny, a także ulica Wrocławska. Łąki kwietne przeciwdziałają suszy, gromadzą wodę. Wyższe rośliny lepiej funkcjonują w wyższych temperaturach, nie usychają tak szybko. Są też znakomitym środowiskiem życia dla owadów zapylających. Łąki są schronieniem dla mniejszych zwierząt. Na dodatek, nie kosi się ich w ogóle, ewentualnie raz w roku. Oczywiście nie wszędzie możemy takie łąki założyć.

Za zakładanie łąk w Opolu odpowiedzialny jest Wydział Ochrony Środowiska Urzędu Miasta i Miejski Zarząd Dróg, który rozpoczął wysiewanie łąk przy ulicy Ozimskiej, na rondzie Szczakiela i na rondzie w Karczowie, na granicy Opola.

W różnych miejscach w mieście, przy okazji koszenia, poszły też w ruch dmuchawy, których używanie zostało w Opolu zakazane. Dmuchawy powodują hałas, trują i podnoszą z ziemi szkodliwe pyły, wprowadzając je ponownie do atmosfery, skutecznie zatruwając życie mieszkańcom.

– Używanie dmuchaw jest w mieście zabronione – podkreśla rzeczniczka ratusza. – Apelujemy do mieszkańców, którzy widzą, że ktoś używa dmuchawy, żeby zgłaszali to do Straży Miejskiej albo na policję. Wszystkie firmy, które podpisują umowę z Urzędem Miasta wiedzą, że nie mogą używać dmuchaw. Trzeba jednak pamiętać, że nie wszystkie tereny w mieście są zarządzane przez ratusz. Wiem, że wspólnoty używają dmuchaw. Widząc to, należy interweniować.

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze