Wczoraj na Opolszczyźnie, podobnie jak w całym kraju, ustawiły się kolejki pod bankomatami i stacjami paliw. Dużo więcej niż zwykle ludzi wybierało gotówkę także dzisiaj.  To skutek rosyjskiej dezinformacji powielanej w mediach społecznościowych.

– Wczoraj około 19.00 wracałam ze Śląska do domu i postanowiłam zatankować na piątek – opowiada Opowiecie.info pani Alicja ze Strzelec Opolskich. – Podjechałam na stację i szok! Zobaczyłam długą kolejkę, jak chyba nigdy dotąd na tej stacji. Podeszłam do jednego z kierowców i zapytałam, co się dziej. Odpowiedział, że podobnie jak inni przyjechał zatankować na zapas, bo słyszał, że Putin zakręci nam kurek z ropą i polski rząd będzie racjonował paliwo. Bez limitów mają tankować tylko służby i wojsko. Nie chciałam uwierzyć, popatrzyłam na kolejkę i zawróciłam do domu. Dziś podjechałam rano, stało tylko kilka samochodów, tyle, że benzyna zdrożała…

Putinowska plotka. Opolanie uwierzyli, że zabraknie paliwa i gotówki. Panika

Obecnie informacje, prawdziwe i fałszywe, fake newsy, obiegają lotem błyskawicy cały świat. Wczoraj wieczorem do dziennikarki Opowiecie.info zadzwonił pan Tomasz, opolanin od dwóch lat pracujący w Niemczech.

– Co się u was dzieje? – zapytał zaniepokojony. – W niemieckiej telewizji pokazują olbrzymie kolejki przed polskimi stacjami benzynowymi, mówią, że w związku z wojną na Ukrainie w Polsce zaczyna brakować paliwa, a ludzie boją się, że Putin nie zatrzyma się na granicy ukraińsko-polskiej i zaatakuje także nas.

Po chwili rozmowy sam się zdziwił, że nie pomyślał, iż Rosja nie zaatakuje Polski, bo jesteśmy w NATO i Unii Europejskiej. – Kurczę, jak łatwo w ludziach wzbudzić strach i panikę – stwierdził na koniec.

Faktem jest, że panika spowodowała, iż na niektórych mniejszych stacjach na Opolszczyźnie zabrakło wczoraj paliwa.

Polacy wybierają też od wczoraj pieniądze z bankomatów, ponieważ rozeszła się plotka, że będą ograniczenia w wysokości wypłacanych kwot pieniędzy, podobnie, jak to wprowadziły to władze Ukrainy. Kolejki przed bankomatami w Opolu były jeszcze dzisiaj.

– Słyszałem o tych niby ograniczeniach, ale dla to mnie bzdura – stwierdził mężczyzna w średnim wieku, stojący około godz. 14.00 w kilkunastuosobowej kolejce do jednego z bankomatów przy ul. Krakowskiej. – Ja po prostu normalnie chcę wybrać pieniądze na zakupy. Słyszałem jednak, że niektórzy wypłacają, bo kurs złotówki spada i spadnie jeszcze bardziej w związku z wojną, więc chcą zamienić pieniądze na euro.

Dzisiaj od rana rząd i Orlen zapewniają, że paliwa nie zabraknie, choć popyt jest dwa razy większy niż zwykle. Banki z kolei tłumaczą, iż nie ma i nie będzie problemów z wypłatą gotówki i pieniądze Polaków są bezpieczne.

Putinowska plotka. Opolanie uwierzyli, że zabraknie paliwa i gotówki. Panika

Od wczoraj ustawiały się kolejki pod bankomatami

Całe zamieszanie zaczęło się od różnych wpisów na fejsbukowych grupach związanych z antyszczepionkowcami, że czekają nas problemy z ropą naftową i pieniędzmi, a polski rząd za kilka dni wprowadzi racjonowanie paliwa i gotówki oraz zablokuje możliwość kupna dolarów, euro i franków szwajcarskich.  Okazuje się, że wpisów dokonywały anonimowe osoby lub z fałszywą tożsamością, za którymi stoją rosyjskie farmy trolli internetowych, mające prowadzić wojnę dezinformacyjną. Przy okazji obecnego zamieszania potwierdziło się także, że środowiska antyszczepionkowców od dawna były inspirowane i manipulowane przez putinowskie służby.

Do Witolda Zembaczyńskiego, opolskiego posła Koalicji Obywatelskiej, już wiele zaniepokojonych osób dzwoniło i pisało w tej sprawie. Starał się ich uspokajać, bo jak mówi, to dopiero początek i nie można poddawać się wojnie informacyjnej. A fałszywa pogłoska to wielka siła, która potrafi wyrządzić wiele zła.

– Dzisiaj nic mnie tak nie cieszy, jak każdy centymetr wybroniony przez Ukraińców niepodległości, albo każda minuta zatrzymania Ruskich – podkreśla poseł Zembaczyński. – Ta wojna wykracza poza działania objęte teatrem wojennym i dociera do nas w postaci dezinformacji. Wczoraj jechałem z Warszawy do Opola, po drodze widziałem gigantyczne kolejki na stacjach benzynowych. Zdjęcia w różnych wpisach i postach internetowych były używane te same, więc to pochodzi z tego samego modelu działania wojny informatycznej, jaką prowadzi Rosja. Dzisiaj jesteśmy tego ofiarą tego. Widać więc, jak ta wojna wykracza poza sferę militarną.

Witold Zembaczyński podkreśla, że nie wolno temu ulegać różnym, mniej lub bardziej fantastycznym, plotkom, a już rozpowszechniać ich, zwłaszcza, kiedy takie informacje pochodzą z podejrzanych profili i grup.

– To jednak trudne, bo jak widać, to silniejsze niż racjonalizm – przyznaje poseł Zembaczyński.

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarstwo, moja miłość, tak było od zawsze. Próbowałam się ze dwa razy rozstać z tym zawodem, ale jakoś bezskutecznie. Przez wiele lat byłam dziennikarzem NTO. Mam na swoim koncie książkę „Historie z palca niewyssane” – zbiór moich reportaży (wydrukowanie ich zaproponował mi właściciel wydawnictwa Scriptorium). Zdobyłam dwie (ważne dla mnie) ogólnopolskie nagrody dziennikarskie – pierwsze miejsce za reportaż o ludziach z ulicy. Druga nagroda to też pierwsze miejsce (na 24 gazety Mediów Regionalnych) – za reportaż i cykl artykułów poświęconych jednemu tematowi. Moje teksty wielokrotnie przedrukowywała Angora, a opublikowałam setki artykułów, w tym wiele reportaży. Właśnie reportaż jest moją największą pasją. Moim mężem jest też dziennikarz (podobno nikt inny nie wytrzymałby z dziennikarką). Nasze dzieci (jak na razie) poszły własną drogą, a jeśli już piszą, to wyłącznie dla zabawy. Napisałam doktorat o ludziach od pokoleń żyjących w skrajnej biedzie, mam nadzieję, że niedługo się obronię.