Gmina Zębowice to miejsce na Opolszczyźnie, gdzie panie mają największe szanse na znalezienie partnera, bo jest tam aż o prawie 15 proc. więcej mężczyzn niż kobiet. Natomiast w gminie Komprachcice jest odwrotnie, tam panowie mogą przebierać, bo jest ich o 14 proc. mniej, niż pań. Takich opolskim gmin z „nierównowagą” płci mamy więcej.

A jak wygląda codzienność w gminach, gdzie przeważa jedna, albo druga płeć? W Komprachcicach, można powiedzieć życie, tak jak w każdej z opolskich gmin, toczy się po swojemu.

Rolnik szuka żony, a kobiety wolą miasto. Czyli w których opolskich gminach przeważają panie, a gdzie panowie

fot.pixabay

– Na co dzień w ogóle nie odczuwamy tego, że pań w gminie jest więcej, bo to już nie te czasy – mówi Maria Grot, sekretarz gminy Komprachcice. – Kiedyś to mogło mieć znaczenie i było widoczne, jeszcze dwie, trzy dekady temu, kiedy życie kręciło się wokół jednej parafii. Wtedy widoczne były samotne kobiety, a nawet zawieranie związków małżeńskich w zbyt bliskim stopniu pokrewieństwa, co mogło mieć wpływ na potomstwo.

Jak dodaje pani sekretarz, dzisiaj wszystko się zmieniło. Przede wszystkim zmieniła się możliwość przemieszczania, a z tym związane jest miejsce pracy, no możliwość znalezienia partnera lub partnerki.

– Przecież żyjemy w sąsiedztwie Opola, do stolicy województwa mamy zaledwie dziewięć kilometrów – tłumaczy Maria Grot. – Kobiety dojeżdżają tam do pracy, w ogóle niektórzy do pracy dojeżdżają nawet do Wrocławia. Poza tym przedsiębiorczość naszych pań jest ogromna, to dotyczy w ogóle mieszkańców naszej gminy, bo pracują w Niemczech, Holandii, Anglii, czy krajach skandynawskich. Każda z pań jeździ samochodem…

Nie dostrzegają w gminie tej dysproporcji, a tym bardziej niepokojącego zjawiska społecznego z powodu przewagi kobiet. Ale, co ciekawe, już w latach 2016-2021 w gminie Komprachcice przyszło na świat więcej chłopców niż dziewczynek, więc można powiedzieć, że natura stara się usuwać nierównowagę.

Niezaprzeczalny fakt jest jednak taki, że to kobiety wybierają duże miasta. Dlatego odwiecznie rolnik szuka żony, a kiedy jej szuka, to jedzie do miasta.

– W całej Polsce kobiety mają większa tendencję do życia w większych miastach, choć statystycznie byłoby im łatwiej znaleźć partnerów w małych gminach – mówi Aleksandra Olariu, szef marketingu portalu randkowego SugarDaters. – Dlatego mężczyźnie łatwiej znaleźć partnerkę w mieście niż małej gminie.

Takie Komprachcice, gdzie panom teoretycznie łatwiej umówić się na randkę, to więc raczej wyjątek, który potwierdza statystyczną regułę. Choć trzeba przyznać, że takich wyjątków na Opolszczyźnie jest więcej.  W gminie Prószków kobiet jest o prawie 8 proc. więcej niż mężczyzn, w Opolu o 6 proc. więcej, w Tułowicach o ponad 5 proc. więcej, a w Dobrzeniu Wielkim ta dysproporcja na niekorzyść pań wynosi niecałe 4 proc.

Natomiast regułę w naszym województwie, że panowie mają mniejsze szanse na znalezienie żony blisko domu, widać w gminie Wilków, gdzie jest aż o 12,33 proc. więcej mężczyzn niż kobiet. Podobnie jest w Olszance (12 proc.), a nieco lepiej w Paczkowie (8 proc.) i Kamienniku (6 proc.).

Najbardziej jednak panie mogą przebierać w niewielkiej gminie Zębowice (3,5 tys. mieszkańców) w powiecie oleskim, gdzie mężczyzn jest aż 15 proc. więcej. To największa dysproporcja w Polsce!

– Istotnie, mamy więcej panów niż pań, a ta tendencja wcale się nie odwraca, bo nadal rodzi się więcej chłopców w naszej gminie – podkreśla Mariola Sykuła, sekretarz gminy Zębowice. – Jednak fakt, że jest więcej kawalerów w wieku produkcyjnym, przechodzi niezauważony, ci wynika z tego, że większość naszych panów singli pracuje za granicą. Do tego wielu z nich prowadzi tam firmy.

– Ci panowie przyjeżdżają rzadko, przeważnie po to, by odwiedzić rodziców – mówi pani sekretarz. – To zupełnie inaczej niż nasze panie pracujące za granicą, najczęściej tylko sezonowo, one przyjeżdżają bardzo często.

Jak jednak zaznacza Mariola Sykuła, bycie formalnym kawalerem, takim w wieku produkcyjnym, wcale nie oznacza, że się nie jest w związku partnerskim. Zauważa jednak, iż w jej gminie są samotni rolnicy, gospodarujący na niewielkim areale.

– To prawda, że rolnik szuka żony – potwierdza pani sekretarz.

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarstwo, moja miłość, tak było od zawsze. Próbowałam się ze dwa razy rozstać z tym zawodem, ale jakoś bezskutecznie. Przez wiele lat byłam dziennikarzem NTO. Mam na swoim koncie książkę „Historie z palca niewyssane” – zbiór moich reportaży (wydrukowanie ich zaproponował mi właściciel wydawnictwa Scriptorium). Zdobyłam dwie (ważne dla mnie) ogólnopolskie nagrody dziennikarskie – pierwsze miejsce za reportaż o ludziach z ulicy. Druga nagroda to też pierwsze miejsce (na 24 gazety Mediów Regionalnych) – za reportaż i cykl artykułów poświęconych jednemu tematowi. Moje teksty wielokrotnie przedrukowywała Angora, a opublikowałam setki artykułów, w tym wiele reportaży. Właśnie reportaż jest moją największą pasją. Moim mężem jest też dziennikarz (podobno nikt inny nie wytrzymałby z dziennikarką). Nasze dzieci (jak na razie) poszły własną drogą, a jeśli już piszą, to wyłącznie dla zabawy. Napisałam doktorat o ludziach od pokoleń żyjących w skrajnej biedzie, mam nadzieję, że niedługo się obronię.