Rozmowa z Krzysztofem Marsolkiem, kandydatem na wójta gminy Łubniany. Od lat zaangażowany w życie gminy, znający potrzeby i problemy mieszkańców, mówi o tym co chciałby zmienić w gminie i jakie cele mu przyświecają. 

Krótkie przedstawienie mojej osoby. Wkrótce kończę 52 lata i od ponad 20 lat jestem szczęśliwym mężem. Mieszkam w Brynicy od urodzenia i nasze codzienne problemy są mi znane od zawsze. Pochodząc z niezamożnej rodziny rolników poznałem trud pracy na naszych brynickich polach. Podejmując naukę w Technikum Elektrycznym w Opolu, a później studia na wydziale Elektrotechniki i Automatyki Politechniki Opolskiej uzyskałem w 1997 tytuł magistra inżyniera. Pracując już zawodowo podjąłem dalsze studia podyplomowe uzyskując kwalifikacje w dwóch kolejnych obszarach. Obecnie pracuję na stanowisku inżyniera w dziale rozwoju dużej firmy zagranicznej, gdzie mam codzienny kontakt ze specjalistami z wielu krajów.

Dlaczego zdecydował się Pan kandydować na stanowisko wójta?

Na początku planowałem startować tylko na stanowisko radnego, jednak podczas rozmów z mieszkańcami słyszałem „czemu nie startujesz na wójta”? Zdarzyło się, że ktoś wręcz był na mnie zdenerwowany, że nie planuję kandydowania. Mieszkańcy chcą mieć kogoś kto zna ich problemy, zna tę gminę. Ja się tu urodziłem, moja rodzina żyje tu od pokoleń. Znam miejscowe problemy, prowadziłem działalność gospodarczą, teraz pracuję w międzynarodowej firmie, dlatego znam punkt widzenia różnych stron. Również komitet, z którego startuję przedstawił mi mnóstwo argumentów dlaczego to powinienem być ja. Jak dużo dobrego można w tej gminie zrobić, ale też ile spraw wymaga interwencji, co się ludziom nie podoba.

Jak zaczęła się Pana działalność społeczna?

Od zawsze angażowałem się społecznie, zaczęło się już w młodości, od kilkudziesięciu lat jestem w radzie parafialnej. Momentem przełomowym było utworzenie Stowarzyszenia Odnowy Wsi Brynica i nagroda Piękna Wieś Opolska 2009. Wtedy bardzo mocno się zaangażowałem we wszystkie projekty, które realizujemy. Największym z nich jest centrum naszej miejscowości, nie da się nie zauważyć jak pięknie teraz wygląda. Ten projekt toczył się dosyć długo, musieliśmy się z naszymi planami wstrzelić w aktualne programy. Na szczęście w okolicach roku 2018 pojawiła się dotacja, a my mieliśmy gotowy projekt i tym samym byliśmy jednymi z pierwszych, którzy otrzymali środki.

Drugim projektem było Centrum Rekreacji Turystyki Pograniczna Stobrawskiego Parku Krajobrazowego, dzięki którem stworzyliśmy plac zabaw przy boisku sportowym. I tu powiem, że tam osobiście uczestniczyłem w budowie tego obiektu.

Mamy grupę 30+, która odpowiada za coroczny koncert kolęd, tu jako inżynier posiadam pewne kwalifikacje, które pomagają mi wesprzeć organizację tego wydarzenia.

Jeśli zostanie Pan wójtem, jaki ma Pan pomysł na gminę?

Chciałbym zintegrować wspólnoty naszej gminy, zmobilizować ich do wspólnej aktywności. Ukierunkować ten ogromny potencjał na większe, wspólne działania na terenie całej gminy. To co dla mnie najważniejsze w pełnieniu funkcji Wójta Gminy Łubniany to działanie ponad podziałami na rzecz jedności mieszkańców – żeby wszystkim Mieszkańcom żyło się lepiej. Zgodnie z moim hasłem „Działamy lokalnie, myślimy globalnie”.

Musimy startować w projektach, pozyskiwać środki, działać razem, sam spotkałem się z sytuacją, że mamy kogoś kto ma duży potencjał czasami to osoba młoda, która już ma jakieś doświadczenie, wiedzę a nie ma się na kim wesprzeć. Tak samo ludzie aktywni, pracujący całe życie, a obecnie emeryci, którzy też chcieliby jeszcze działać. Trzeba opracować taki mechanizm żeby wszyscy, którzy chcą mogli się udzielać i spełniać społecznie.

A jak Pan podchodzi do tematów gospodarczych?

Stawiam na lokalnych przedsiębiorców, oni posiadają wiedzę, doświadczenie, często mimo kryzysów i zmian ustrojowych od wielu pokoleń prowadzą swoje firmy na naszym terenie. Mam nadzieję, że będą takim ciałem doradczym, w którym kierunku powinniśmy się rozwijać. Przez naszą gminę przebiega droga krajowa, wojewódzka i drogi powiatowe, to stwarza sporo możliwości inwestycyjnych. Możemy ściągać firmy, stwarzać nowe miejsca pracy, ale też rozwijać lokalne przedsiębiorstwa, ułatwiać im znalezienie środków na rozwój. Jak to się mówi wystarczy, że przedsiębiorca walczy  z Zusem czy Urzędem Skarbowym to Urząd Gminy przeciwnikiem być nie musi.

Trzeba też dokończyć projekty i inwestycje które się toczą, jedną z nich jest kanalizacja. Mamy XXI wiek, więc to jest podstawa, która powinna zostać zapewniona wszystkim mieszkańcom. Zarówno w Urzędzie Gminy jak i w GOK-u nie ma windy, można by pomyśleć banalna rzecz, która zdecydowanie ułatwi mieszkańcom z niepełnosprawnościami dostęp. Tak samo chodniki pieszo-rowerowe, chciałbym żeby od Opola przez Łubniany aż do gminy Dobrzeń można było spokojnie i bezpiecznie przejechać. Wiadomo w części gminy ta infrastruktura już powstała, ale nagle znajdujemy się na drodze wojewódzkiej i tam samochody w otwartym terenie jadą szybciej.

Zauważyłem, że o ile dużo się działo na drogach wojewódzkich czy powiatowych o tyle stosunkowo mało się wydarzyło na drogach gminnych np. w Luboszycach mamy piękne osiedle, ale już droga do tego osiedla kompletnie nie współgra z nowoczesną infrastrukturą. Kolejną sprawą są drogi dojazdowe dla rolników, których stan pozostawia, delikatnie mówiąc, wiele do życzenia.

Mam Pan też sporo planów długofalowych…

Kwestia budynków administracji, część z nich nie jest odpowiednio ocieplona, dachy miejscami są w bardzo złym stanie. Przyszłościowo też musimy pomyśleć o sposobie ogrzewania, bo niedługo wymogi będą na takim poziomie, że im nie sprostamy. Nie wiadomo jak długo będzie można korzystać z ogrzewania gazowego, jeśli postawimy na pompy ciepła to pojawi się ogromne zapotrzebowanie na energię, rozwiązaniem mogły by być farmy fotowoltaiczne. Jednak to są działania długofalowe, na początek skupmy się na poprawie dróg, budowie infrastruktury czy remontach budynków użyteczności publicznej.

Co z kulturą i życiem towarzyskim mieszkańców?

W naszej gminie brakuje mi miejsca dla młodzieży, gdzie mogliby się spotkać wieczorem, porozmawiać. Nie mamy u nas w Brynicy nawet restauracji, są ławeczki, plac zabaw, siłownia napowietrzna, ale przy złej pogodzie nie ma jednego zamkniętego lokalu żeby posiedzieć. Tak samo w Luboszycach czy Kępie, gdzie mamy młode rodziny, tam powinny być miejsca żeby móc pójść na kawę czy obiad. Chciałbym żebyśmy pomyśleli nad obiektami, które są w dyspozycji gminy czy może udałoby się jakoś zachęcić przedsiębiorców do prowadzenia na naszym terenie gastronomii, możemy np. obniżyć koszt wynajmu takich lokali.

Skoro już o młodych rodzinach mowa, plac zabaw w Brynicy jest jednak oddalony od centrum, żeby zabrać na niego dzieci, konieczne jest użycie samochodu. Chciałbym żeby drugi plac powstał gdzieś bliżej centrum.

A kwestie oświatowe?

Jeśli chodzi o oświatę to mam bardzo dobre zdanie na temat naszych szkół, uważamy że w mniejszych placówkach nauczyciel może bardziej indywidualnie podchodzić do uczniów. Stawiam na nauki języków, sam pracuję w międzynarodowej firmie i wiem jak ważne jest to kryterium.

O termomodernizacji mówi się ostatnio bardzo dużo, ale wiele osób przeraża biurokracja

Póki co w naszej gminie niewielu mieszkańców skorzystało z dotacji na termomodernizację, myślę że jako wójt tym chciałbym się zająć w pierwszej kolejności. Chciałbym stworzyć zespół doradztwa, ekspertów, którzy będą wyszukiwać i oferować mieszkańcom, przedsiębiorcom czy rolnikom z jakich środków zewnętrznych mogą korzystać. To będą ludzie, którzy są specjalistami i pomogą w wypełnianiu formalności, również na szczeblu gminnym. Mamy złożone przepisy, nie jesteśmy krajem gdzie to nie jest wszystko takie łatwe i oczywiste, dlatego potrzebujemy specjalistów, którzy będą pomagać mieszkańcom. Dlatego też chciałbym doinwestować naszych urzędników pod kątem szkoleń. Mamy osoby starsze, które często przychodząc do gminy mogą nie wiedzieć jakich informacji oczekujemy w danym formularzu, taki specjalista podpowie jak wypełnić i co wpisać. Urząd jest twarzą wójta, a z rozmów z mieszkańcami wiem, że teraz przychodząc do urzędu czują się obco.

Mówi Pan, że gmina Łubniany ma ogromny potencjał

Chciałbym ściągnąć do naszej gminy więcej firm typu high tech, które będą generować miejsca pracy, a co z tym idzie ludzie nie będą zmuszeni wyjeżdżać stąd „za chlebem”. Wiem, to nie jest takie proste jeżeli nie jest się miastem, aczkolwiek za granicą zaobserwowałem, że nawet przy małej miejscowości potrafiła ulokować się firma będąca wiodącym producentem na rynku międzynarodowym.

Jaki ma Pan pomysł na współpracę?

Struktura naszej gminy jest dość specyficzna, nasze wioski są bardzo porozrzucane, dzielą je ogromne odległości. Trzeba pomyśleć jak podejść do tego technicznie żeby bardziej scalić całą społeczność. Chciałbym zacieśnić współpracę z sołectwami, wiem z doświadczenia, że sołtysi to osoby kompetentne i godne zaufania. Musimy też mocno wspierać jednostki gminne jak np. GOPS, zaobserwowałem, że nie mają odpowiedniego potencjału czy w zasobach ludzkich czy finansowego żeby mierzyć się aktualnymi potrzebami mieszkańców.

Nie da się ukryć, że dosyć późno zdecydował Pan o starcie w wyborach na stanowisko wójta

Postawiliśmy na krótką, ale intensywną kampanie, żeby przedstawić co chcemy zrobić, dotrzeć do mieszkańców, ale nie męczyć ich przez cały miesiąc. To mieszkańcy zdecydują w kwietniu czy chcą zmian i wierzą w nasze pomysły czy też nie.

Część projektów z definicji wykracza poza jedną 5 letnią kadencję ale uważam, że warto włożyć ten wysiłek niezależnie przyszłego wyniku wyborczego. Z pewnością lista jest dłuższa niż potencjalne możliwości budżetu ale z racji uwarunkowań nie każde zadanie będzie możliwe do realizacji w danej chwili i lepiej mieć przygotowane wiele alternatywnych projektów. Chcę się skupić na pracy i zrealizować maksymalnie dużo.

*Materiał sponsorowany KWW Śląscy Samorządowcy

 

 

 

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Zawsze Pewnie, Zawsze Konkretnie