Z Rajmundem Millerem, opolskim posłem Koalicji Obywatelskiej, lekarzem, wiceprzewodniczącym sejmowej komisji zdrowia, rozmawia Jolanta Jasińska-Mrukot

– Kiedy się ogląda rządową telewizję TVP.info, bije z niej psychoza wojny. Przecież to sprawia, że ludzie zaczynają się bać.

– Ma pani rację, polityka PiS polega na zarządzaniu strachem, bo najłatwiej steruje się społeczeństwem przestraszonym. Ciągłe mówienie o tym, co na granicy, o hybrydowej wojnie, powoduje, że ludzie nie myślą o inflacji. Nie zwracają uwagi na setki afer związanych z polityką rządzących. Wczoraj usłyszeliśmy o wpłatach na fundusz wyborczy Mateusza Morawieckiego (w zamian za intratne stanowiska w spółkach skarbu państwa – aut.). Jest sprawa nierozliczonych pieniędzy za respiratory, za wybory korespondencyjne. Tego jest już tak dużo, że trudno zapamiętać, ludzie się gubią. A mówiono o zegarku Nowaka, że to wielka afera. Czym to było wobec tych wszystkich afer Obajtka, Morawieckiego? W demokratycznym państwie ten rząd powinien upaść.

– Pewnie można było temu zapobiec temu, żeby kryzys na granicy polsko-białoruskiej nie przybrał takich rozmiarów.

– Sprawy dotyczące polityki Białorusi, migrantów przechodzących przez granicę litewską, były znane już od wielu miesięcy. A nasz rząd nic nie zrobił! My byliśmy przeciwni wprowadzania stanu wyjątkowego. Oni nie chcą, żeby dziennikarze widzieli, co się dzieje na granicy. I dzisiaj mamy taki paradoks, że są relacje CNN i innych zachodnich dziennikarzy od strony białoruskiej, a nie od naszej strony.

-Jakie jest stanowisko opozycji w tej sprawie?

Granica musi być pilnowana, bo to jest kwestia bezpieczeństwa państwa. Ale to nie wyklucza ludzkiego postępowania, bo ci ludzie, którzy znaleźli się po naszej stronie, zostali wprowadzeni w błąd, stając się narzędziem w rękach Łukaszenki. Ci ludzie zostali wpędzeni w pułapkę. I już dawno trzeba było uruchomić dyplomację. Gdyby na tej granicy stanęli przedstawiciele Frontexuu, gdyby na tej granicy stanęli żołnierze w mundurach NATO, angielskich, francuskich czy innych, to Łukaszenka też by się zachowywał inaczej.

– No więc rząd eskaluje psychozę wojenną, a tymczasem czwarta fala epidemii Covid-19 wymyka się spod kontroli.

– Poszli w stronę modelu szwedzkiego, na żywioł. Eksperci z grupy medycznej, która jest przy premierze, od dawna już mówią o konieczności obowiązkowych szczepień w niektórych grupach zawodowych, o paszportach covidowych i przywilejach dla zaszczepionych. Ale PiS nie słucha, bo nie chce zrazić własnych wyborców, antyszczepionkowców i covidosceptyków, ale przede wszystkim chodzi o głosy w Sejmie. Konfederaci, którzy głosują z nimi, są przeciw szczepieniom. PiS we własnej partii też ma przeciwników szczepień. Premier więc cynicznie działa kosztem życia ludzi, po prostu lekceważy życie Polaków. To wszystko to są rzeczy skandaliczne, które się nie mieszczą w głowie.

-Co rząd zrobił źle?

Od początku rząd to lekceważył. Na początku marca 2020, w pierwszym roku pandemii, w całym kraju działały tylko dwa laboratoria wykonujące testy na koronawirusa. Dwa! Dlatego dziennie robiono tylko 300 testów. Potem w panice zaordynowano lockdown, który dla gospodarki zakończył się źle. Ta fatalna polityka zdrowotna sprawia, że od trzech lat mamy najwyższą umieralność wśród krajów Unii Europejskiej z powodu Covid-19. W minionym roku mieliśmy o 100 tys. zgonów więcej, niż średnia z poprzednich lat. Te tak zwane ponadplanowe zgony nie musiały się zdarzyć. To cena za nieprzygotowaną ochronę zdrowia, ludzie w karetkach umierali, czekając na miejsce w szpitalu. Ale dzisiaj specjaliści uważają, że będzie jeszcze gorzej, że będzie więcej zgonów wśród młodych ludzi.

– To szokuje, bo są dostępne szczepienia! I nawet, jeśli po zaszczepieniu ludzie chorują, to przechodzą jak grypę, ale nie trafiają pod respirator. I nie umierają.

Dwa miliardy złotych poszło na dofinansowanie telewizji rządowej zamiast na służbę zdrowia. Przeciwnikami szczepień są głównie wyborcy PiS. Czy pojawiły się na przykład spoty reklamowe, w których premier Morawiecki czy prezydent Duda zachęcaliby codziennie do szczepienia?

– Prezydent już wcześniej wyrażał publicznie swoją niechęć do szczepień.

Właśnie, skoro sam Andrzej Duda jest sceptyczny wobec szczepień, skoro nie mamy dobrych przykładów ze strony innych czołowych polityków PiS, to ludzie to lekceważą.

– Politycy w innych krajach nie boją się podejmować decyzji tylko, dlatego, że mogą się one nie podobać części wyborców. Liczy się dobro ogółu. Wiele państw wprowadziło paszporty covidowa, ludzie nie mogą iść do pracy, wejść do autobusu czy pociągu, kawiarni, kina i sklepu, jeśli nie są zaszczepieni. Dzisiaj Austria zapowiedziała obowiązkowe szczepienia przeciwko Covid-19…

– Rząd nie musi niczego wymyślać, wyważać otwartych drzwi, skoro w innych krajach coś się sprawdza. Skoro ktoś chce uczestniczyć w życiu publicznym, musi zgodzić się na szczepienie. Ale u nas nawet nie przejdzie ta ustawa, która pozwalałaby pracodawcy sprawdzić, czy pracownik jest zaszczepiony. Już się w PiS o to kłócą. Już konfederaci się awanturowali, mówili, że to zabieranie wolności. Uważam, że moja wolność nie może zagrażać innym, to powinno być zagwarantowane. Moja wolność kończy się tam, gdzie zagraża innym. Jeśli moja wolność może sprawić, że ktoś może umrzeć, to muszą być wprowadzone zasady solidarności społecznej.

– W takim razie, czy ktoś bierze odpowiedzialność za ten kraj i za zdrowie Polaków?

Proszę popatrzeć: półtorej biliona długu, jedna afera za drugą. A opowiadali, że „wystarczy nie kraść”. Teraz wystarczy popatrzeć, ile powstało spółek, nowych stanowisk i organizacji rządowych, które dają stanowiska tym posłusznym. Trzeba powołać prezesów, pokrywać koszty działania tych agencji i organizacji. Stworzono fundusz medyczny pod patronatem prezydenta Dudy, ale to nie są dodatkowe pieniądze, tylko takie, które powinny być w NFZ. Te pieniądze miały być przeznaczone na leczenie dzieci, chorób nowotworowych, chorób rzadkich. A to jest niezrealizowane. To jest właśnie takie gospodarowanie, które odbija się nam brakiem miejsc w szpitalach, tym, że nie refundujemy nowoczesnych terapii nowotworowych, jak wiele innych państw w Europie. Tych nowoczesnych mamy w Polsce tylko 40 procent!

– Rząd uspokaja, że panuje nad pandemią, otwiera kolejne szpitale tymczasowe, ale jednocześnie dużo ludzi umiera na inne choroby.

Co to daje, że codziennie przybywa łóżek covidowych i powstają nowe miejsca leczenia, kiedy codziennie przybywa 25 tys. zakażonych, a tak naprawdę jest ich cztery razy więcej. Jest za mało testów. Ludzie z nowotworami, chorobami serca i innymi nie dostają się w odpowiednim czasie na diagnostykę i na leczenie. I to są te nadmiarowe zgony. Dzisiaj podano, że jest 400 zgonów związanych z Covid-19, ale tak naprawdę jest ich trzy razy więcej. To są te osoby z powikłaniami po Covidzie. W pilnym trybie trzeba było robić więcej testów, wprowadzić zaostrzenia, ale nie lockdown, tylko paszporty covidowe i restrykcje dla niezaszczepionych.

– Tylko o tym nie decyduje ani rada medyczna, ani minister zdrowia, tylko premier. Jeśli prezes PiS mu pozwoli…

– Dlatego jedyne, co możemy zrobić, to się szczepić. Proszę wszystkich, żeby się szczepili, bo sytuacja się pogarsza i będzie coraz gorzej. I to nie jest tak, jak w pierwszej fali, kiedy umierali głównie starsi. Teraz Covid-19 zabija młodych, teraz ci, którzy trafiają pod respirator, to chorzy między 30 a 50 rokiem życia. A co drugi spod respiratora nie przeżyje.                

                                 

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarstwo, moja miłość, tak było od zawsze. Próbowałam się ze dwa razy rozstać z tym zawodem, ale jakoś bezskutecznie. Przez wiele lat byłam dziennikarzem NTO. Mam na swoim koncie książkę „Historie z palca niewyssane” – zbiór moich reportaży (wydrukowanie ich zaproponował mi właściciel wydawnictwa Scriptorium). Zdobyłam dwie (ważne dla mnie) ogólnopolskie nagrody dziennikarskie – pierwsze miejsce za reportaż o ludziach z ulicy. Druga nagroda to też pierwsze miejsce (na 24 gazety Mediów Regionalnych) – za reportaż i cykl artykułów poświęconych jednemu tematowi. Moje teksty wielokrotnie przedrukowywała Angora, a opublikowałam setki artykułów, w tym wiele reportaży. Właśnie reportaż jest moją największą pasją. Moim mężem jest też dziennikarz (podobno nikt inny nie wytrzymałby z dziennikarką). Nasze dzieci (jak na razie) poszły własną drogą, a jeśli już piszą, to wyłącznie dla zabawy. Napisałam doktorat o ludziach od pokoleń żyjących w skrajnej biedzie, mam nadzieję, że niedługo się obronię.