Janusz Maćkowiak, opowiecie.info: Organizacji zrzeszających polskich pracodawców jest co najmniej kilkanaście. Jakie miejsce zajmuje w tym zestawieniu BCC?

Marek Goliszewski, prezes Business Centre Club: Business Centre Club jest jedyną organizacją pracodawców w Polsce zrzeszającą indywidualne firmy, indywidualnych przedsiębiorców. My nie grupujemy firm zrzeszonych w związkach branżowych.

Bardzo często słyszymy, że Polska była w ruinie. Że w ciągu tych dwudziestu paru lat przedsiębiorcy nie odnieśli wielu sukcesów. Że dopiero teraz gospodarka kwitnie. Jak reaguje Pan na takie określenia jako lider organizacji, która skupia elitę polskiego biznesu?

Nie. Polska nie była w ruinie. Badania, którymi dysponuję dowodzą, że Polacy byli i są najbardziej przedsiębiorczymi ludźmi na świecie, mamy drugie miejsce po Koreańczykach z południa. To my sprawiliśmy, że wzrost gospodarczy jest dziś cztery razy większy niż w latach 90. Eksport wzrósł dziesięć razy. Proszę zobaczyć, ile zmieniło się wokół nas. Domy, autostrady. Jak wygląda dziś polska wieś? Tu na Opolszczyźnie najlepiej chyba to widać. Mamy ogromny sukces, choć do ideału wciąż daleko.
Rozwój gospodarczy ma to do siebie, że przynosi profity dopiero po pewnym czasie. Kraje, do których się porównujemy, kilkaset lat dochodziły do dobrobytu. To dotyczy państwa i jego obywateli. Więc spokojnie. My przez te 25 lat pokazaliśmy światu, że jesteśmy pracowici, punktualni, pomysłowi, potrafimy zarabiać pieniądze i to jest ten kierunek, który powinniśmy trzymać, bo tylko taka droga prowadzi do dobrobytu.

Przejdźmy teraz do dokumentu, który ma pomóc w dojściu do tego dobrobytu. Mateusz Morawiecki – wtedy wicepremier, dziś premier polskiego rządu – ogłosił Konstytucję dla Biznesu. Jak ocenia Pan ten dokument, jakie są jego zalety, a jakie wady?

Ten dokument składa się z sześciu ustaw. Jakie jest jego przesłanie? Rząd mówi do przedsiębiorców: jesteście uczciwi, jesteście potrzebni Polsce, gospodarce, prosimy was – inwestujcie, bo to jest podstawa wzrostu gospodarczego i dobrobytu każdej rodziny. A my będziemy was ochraniać, organizować wam ramy prawne, tak byście mogli spokojnie pracować. Są w tej konstytucji sformułowane zasady domniemania niewinności przedsiębiorcy, prawo do jego błędu, co nie jest prawem zabronione, jest dozwolone. Interpretowanie prawa na korzyść przedsiębiorcy itd. To są ważne deklaracje. Natomiast pytanie podstawowe brzmi: co z tych deklaracji pozostanie? Czy wciąż obowiązywać będzie prawo represyjne, ciągłe kontrole, które nie wiadomo czym się skończą? Dziś przedsiębiorcy po prostu się boją o swoją przyszłość, więc nie inwestują swoich pieniędzy.

Jakie wątpliwości mają opolscy przedsiębiorcy, z którymi Pan dziś rozmawiał? O co najczęściej pytają?

Zagrożeń jest wciąż wiele. Np. w Konstytucji dla Biznesu pojawia się taki zapis dotyczący walki z szarą strefą podatku VAT. Jest tam mowa o zbiorowej odpowiedzialności. Jeżeli w tym łańcuszku kontrahentów mam partnera, który ma problemy z fiskusem, to wszyscy uczestnicy tego biznesu solidarnie za jego poczynania będą karani. Ja rozumiem, że trzeba walczyć z szarą strefą, ale nie może być takiego zapisu, według którego wszyscy są złodziejami, oszustami. Przecież w takiej sytuacji wchodzi do mojej firmy zarząd komisaryczny, bez wyroku sądowego, a ja czuję się zagrożony, nie mając z tym ewentualnym przekrętem nic wspólnego. Takich kwiatków w tym dokumencie jest znacznie więcej.

Czy to co dzieje się dziś w polskim sądownictwie daje nadzieję, że w sprawach gospodarczych wyroki będą zapadały szybciej? Że przedsiębiorca nie będzie bezsilny w zderzeniu z machiną skarbową?

Boje się, że jeszcze długo będziemy czekać na sprawne procesy, szybkie i sprawiedliwe wyroki. W biznesie takie przeciągające się rozprawy, czasami kilka, kilkanaście lat, kończą się bankructwem firmy. Często po firmie nie ma śladu, a sprawa wciąż w toku. Problem chyba polega na tym, że minister Ziobro zbyt wielką wagą przywiązuje do zmian personalnych. Tymczasem wymiar sprawiedliwości potrzebuje innej organizacji pracy, elektronicznego wyposażenia, potrzebuje lepszych płac dla prawników, a nie zmian kadrowych. Patologie trzeba eliminować szybko. Czy ręczne sterowanie usprawni pracę sądów? Wątpię.

W Polsce brakuje rąk do pracy. Dlaczego więc polscy przedsiębiorcy nie płacą tyle, by zachęcić pracowników do pozostania w kraju? Bo Polaków można spotkać w Niemczech, Holandii, czy nawet w Czechach.

No rzeczywiście przedsiębiorcy mogliby zatrzymać w kraju, zwłaszcza ludzi młodych. Ale te większe płace, to legendy. Dzisiaj płaca pracownika w ogólnym koszcie zatrudnienia to jest 40 proc. 60 proc. pracodawca odprowadza do skarbu państwa. Zatem zmieńmy przepisy. Niech te 60 proc. będzie płacą pracownika, a 40 proc. niech będzie przeznaczone na utrzymywanie naszego państwa. Czyli to politycy powinni zmienić przepisy, zatrzymując w ten sposób młodą siłę roboczą w kraju. Chcąc podwyższyć pensje pracownika, spowoduję wzrost kosztów działalności firmy. To z kolei sprawi, że będę musiał zwolnić część ludzi. Brakuje ludzi. Faktycznie. Ale program 500+ pomógł rodzinom finansowo, ale niestety spowodował wypływ z rynku ponad 140 tys. pracowników. Obniżenie wieku emerytalnego już spowodowało odejście z rynku pracy ok. 350 tys. doświadczonych pracowników. W przyszłym roku szacuje się, że rynek pracy w Polsce zmniejszy się o milion osób. Zatem nie będzie ludzi do pracy, a ci co będą, będą chcieli podwyżek i chyba dostaną, bo firma bez pracowników nie istnieje. Ale może się też stać i tak, że firma zrezygnuje z niektórych zleceń, bo po prostu nie będzie się to opłacać. I wtedy zwolni ludzi. Więc koło się zamyka.

A jak Pan skomentuje to rozdawnictwo pieniędzy? Bo jak na razie rząd ma i daje. Ale czy nie obawia się Pan, że skończy się koniunktura, nadejdzie kryzys? Co wtedy?

Tak, jestem tym mocno zaniepokojony. I to, co obserwuję, bardzo mnie bulwersuje. W Ministerstwie Finansów nie pracują dyletanci, tylko fachowcy, znający się na ekonomii, gospodarce. Międzynarodowe organizacje ekonomiczne mówią polskiemu rządowi: uważajcie, wydajecie za dużo, żyjecie ponad stan. Ale jak widać nikt się tym specjalnie nie przejmuje. Na razie. Jest w Konstytucji dla Biznesu bardzo niebezpieczny zapis. Bardzo ważne względy społeczne. Jeśli ten zapis będzie respektowany, ekonomia zejdzie na plan dalszy. A to wiemy, czym się może skończyć.

Dziękuję za rozmowę.

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Zawsze Pewnie, Zawsze Konkretnie