Żenujący spektakl, do którego doszło w naszym sejmie za sprawą niejakiej Kai Godek spotkał się w Opolu ze stosownym odzewem. Tylko pandemia i związane z nią zakazy sprawiły, że nie było wielotysięcznych protestów. Jedyne miejsce, w którym można się dziś zgromadzić, to kolejka – tym razem do Żabki na opolskim rynku.
– Oczywiście, z zachowaniem wszelkich standardów sanitarnych. Osłonione twarze, rękawiczki, stosowne odległości. Bo czasem trzeba o swoją podstawową potrzebę życiową, o wolność, postać w kolejce z koleżankami (i jak się okazało – z kolegami!). – pisze na swym facebookowym profilu Aśka Ławicka.
Na poczatku było ich sześć – ostatecznie przyszło do kolejki około trzydziestu. W obecnej pandemicznej sytuacji własciwie cały rynek był zagospodarowany.
Opublikowany przez Barbarę Skórzewską Czwartek, 16 kwietnia 2020
– W chwilę po tym, gdy stanęliśmy w kolejce z dwóch stron Rynku podjechały radiowozy – opowiada Ławicka -Sześciu policjantów i policjantka pokręcili się chwilę. Zapytali kolejkowiczów o cel przybycia. Ktoś odpowiedział, że zakupy robimy i czekamy w kolejce do Żabki. Pan policjant powiedział, że mamy właściwe odstępy. Pani policjantka życzyła nam udanych zakupów. Po chwili radiowozy odjechały, zostało z nami dwóch, bardzo cierpliwych panów policjantów, którzy ze spokojem podeszli nawet do sporej grupy kupujących ze sklerozą, którzy musieli stanąć ponownie w kolejce, bo zapomnieli czegoś ważnego.
Przypomnijmy:
Kaja Godek od 2016 roku próbuje kategorycznie zakazać aborcji, m.in. możliwości terminacji ciąży ciężko i nieodwracalnie uszkodzonego płodu, nazywanej pogardliwie „aborcją eugeniczną”. Żenujące w formie i treści, kompromitujące polski parlamentaryzm posiedzenie zakończyło się odesłaniem projektu Godek do komisji.
Nie ma pewności, czy w tej komisji długo zabawi (choć jest taka możliwość). W tej chwili ruszanie tego tematu jest Jarosławowi Kaczyńskiemu nie na ręke, ale gdy będzie trzeba załatwic coś np. z ojcem Rydzykiem? To trochę jak odbezpieczony granat…
Fot. Kolejkowiczki