Na spółdzielnie mieszkaniowe, na administratorów na ogół się narzeka. Dziś odstępstwo od tej reguły: Spółdzielnia Mieszkaniowa w Opolu stanęła na wysokości zadania, ba, zaskoczyła mieszkańców pozytywnie. 

Mieliśmy poważne obawy, gdy na naszym osiedlu rozpoczęła się termomodernizacja budynków. Są one okładane styropianem, który gwarantuje szczelność i likwiduje wszystkie szpary. W nich zwykle gniazdka wily sobie różne ptaszki, które jak wiadomo, są bardzo potrzebne.

Ale administracja projektując stanąła na wysokości zadania. Na wszystkich ocieplonych budynkach pojawiły się budki lęgowe. Głównie dla jerzyków, bo to one są najbardziej pożądane.

Według ornitologów, gdyby w miastach zamontować na wyższych budynkach mieszkalnych budki dla tych ptaków, problem komarów rozwiązałby się sam. Przy okazji: jerzyk jest ptakiem czystym, nie brudzi elewacji ani parapetów.

Chwilowo mamy suszę, ale przyjdzie czas, gdy spadnie deszcz, będzie mokro i ciepło, wtedy pojawią się komary. Trzeba by opryskiwać miasto ale przeprowadzenie oprysku przeciwko komarom na tak dużym terenie jest niezwykle kosztowne, a oprysk jednorazowy czy punktowy nie ma skuteczności.

Tymczasem jeden jerzyk w ciągu doby może zjeść nawet 20 tys. komarów czy meszek.

Spółdzielnia mieszkaniowa dla … ptaków. To nie żart

Poza tym „większą część życia jerzyk spędza w locie. W powietrzu zbiera pożywienie i materiał na gniazdo, pije krople deszczu, kopuluje i śpi, szybując z wiatrem na dużej wysokości (do 2,5 km). Może pozostawać w locie bez przerwy przez 2 do 3 lat. Ląduje przede wszystkim podczas okresu lęgowego, budując gniazdo i karmiąc pisklęta. Ponadto czasami odpoczywa, chwytając się pazurkami pionowej ściany skały lub budynku. Jest jednym z najszybszych ptaków spotykanych w Europie, największe szybkości osiąga w locie grupowym. W pogoni za zdobyczą osiąga prędkość 200 km/h”.

Oczywiście budki zasiedlają także ine ptaki. ale czy zauważyliście jak mało jest ostatnio tak popularnych dawniej wróbli?

Fot. melonik

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.