Adrianna Niemczyk, Oskar Siewruk, Alicja Kołodziej i Martyna Andruszko wywalczyli medale na mistrzostwach seniorów w Nysie i młodzików w Katowicach. Wszyscy są zawodnikami dobrzeńskiego klubu karate „Ari”.

Cieszą szczególnie osiągnięcia Alicji Kołodziej i Martyny Andruszko. Podczas międzywojewódzkich mistrzostw młodzików makroregionu śląskiego w Katowicach obie zdobyły złote medale w walkach, a Alicja Kołodziej dołożyła do tego brąz w kata.

– Pracowałam na te medale od lat. Nie ukrywam, że bardzo mnie ucieszyły, a nawet zaskoczyły – mówiła Alicja Kołodziej. – Nie spodziewałam się tak dużego sukcesu, myślałam, że nie jestem gotowa, bo tam zawsze jest wysoki poziom, a my mieliśmy długą przerwę wywołaną pandemią. Oczywiście przez całe wakacje trenowałam indywidualnie. Teraz na pewno nie spocznę na laurach, lecz spróbuję udowodnić, że nie zdobyłam tych medali przez przypadek.

W Katowicach walczyło 151 karateków z 23 klubów funkcjonujących w kilku województwach. Dla Alicji Kołodziej i Martyny Andruszko były to pierwsze zawody, na których odniosły tak poważne sukcesy. Obie zawodniczki mieszkają w Chróścicach i mają po 13 lat.

– Trenuję karate wiele lat, ale od roku pragnęłam zdobyć w końcu medal. Cieszę się, że nadeszła ta chwila – przyznała Marta Andruszko. – Nie było łatwo. Szczególnie, gdy dostałam trudną rywalkę ważącą o około 30 kg więcej niż ja. Bardzo czułam jej kopnięcia, ale podołałam wyzwaniu i wygrałam. Chcę dalej zwyciężać, bo takie ciężko wywalczone sukcesy smakują najlepiej.

Warto też zwrócić uwagę na postać Oskara Siewruka. Mistrzostwa makroregionu dolnośląskiego w Nysie były pierwszymi tej rangi, w których wystartował. Zawodnik „Ari” zaliczył prawdziwe „wejście smoka” i będąc debiutantem zdobył srebrny medal. Przegrał tylko w finale, ale i wtedy pokazał klasę.

– Tuż przed wyjściem na matę dowiedziałem się, z kim powalczę o złoto. Moim rywalem był wielokrotny mistrz Polski, dlatego postanowiłem, że najważniejsze będzie przetrwanie. Nie wygrałem, ale dałem z siebie wszystko, pokazałem charakter i jestem zadowolony – ocenił Oskar Siewruk. – Było ciężko, rywale wysoko zawiesili poprzeczkę, a każdy z nich świetnie się przygotował. Chciałem tam wystartować, żeby dać z siebie wszystko. Jednak z tyłu głowy liczyłem na medal. Udało się.

W tych samych zawodach kolejne trofeum do swojej bogatej kolekcji wywalczyła Adrianna Niemczyk. 23-letnia reprezentantka Polski została niegdyś brązową medalistką mistrzostw Europy, a tym razem wywalczyła srebro na czempionacie makroregionu dolnośląskiego.

– Pojechałam do Nysy raczej żeby wystartować treningowo, niż żeby bić się o medal. Chciałam sprawdzić swoją formę i przekonałam się, że jest na odpowiednim poziomie – przyznała Adrianna Mrówka. – W finale trafiłam na mistrzynię świata, ale walczyłyśmy jak równa z równą. Ostatecznie dostałam punkty ujemne za użycie niedozwolonej techniki i przegrałam, ale gdyby nie to, prawdopodobnie zdobyłabym złoto.

Wcześniej karatecy z klubu „Ari” z powodu pandemii przez blisko pięć miesięcy nie startowali w zawodach i trenowali wyłącznie indywidualnie. Regularne treningi w grupie rozpoczęli dopiero we wrześniu.

– Masutatsu Ōyama powiedział kiedyś: „Gdy nie masz już siły, a walczysz lub ćwiczysz dalej, zaczyna się karate kyokushin”. Cieszy mnie ciężka praca, którą zawodnicy „Ari” wykonują na treningach. Ona owocuje na zawodach. Zawsze warto dążyć do swoich marzeń – podkreślał Marcel Niemczyk, prezes „Ari”. – Skoro po miesiącu wspólnych treningów nasi podopieczni wywalczyli aż pięć medali, to jestem ciekaw, na co byłoby ich stać, gdyby nie doszło do tak długiej przerwy. Wiem, że stać ich na jeszcze więcej niż pokazali w Nysie i Katowicach.

Klub karate kyokushin „Ari” funkcjonuje od początku bieżącego roku. Założył go zawodnik kadry narodowej i mieszkaniec Dobrzenia Wielkiego – Marcel Niemczyk. Treningi odbywają w sali gimnastycznej Publicznej Szkoły Podstawowej z Oddziałami Sportowymi w Dobrzeniu Wielkim.

Nazwa klubu nawiązuje do żony jego założyciela i prezesa. „Ari” to po japońsku „mrówka”, a Mrówka to panieńskie nazwisko Adrianny Niemczyk. To silne stworzenie znajduje się też w logo klubu, w którym umieszczono również katanę – miecz, który jest symbolem karate, choć nie używa się go podczas walki.

fot. Tomasz Chabior i klub „Ari”

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

W dziennikarstwie od 9 lat, w fotografii o rok krócej. Miłośnik narciarstwa, karate i siatkówki, spośród których nie uprawia tylko trzeciej z dyscyplin. Przez całe życie poświęca się sportowi, choć w Opowiecie.info zajmuje się też innymi tematami. W wolnym czasie fotografuje krajobrazy, szczególnie podczas podróży, które tak bardzo kocha.