Platforma Obywatelska składa wniosek do prezydenta Opola o zwołanie sesji nadzwyczajnej rady miasta w celu wyjaśnienia afery związanej ze spółką miejską WiK.

Na poniedziałkowej konferencji prasowej do afery w Wodociągach i Kanalizacji odnieśli się miejscy radni oraz członkowie zarządu województwa z PO.

– Dzisiaj obie strony obrzucają się oskarżeniami – mówił Zbigniew Kubalańca, wicemarszałek województwa opolskiego. – A nas interesuje, czy ten konflikt zakończy się załamaniem kondycji spółki, a tym samym podwyżką cen ścieków i wody.

Zbigniew Kubalańca zwrócił uwagę, że najprawdopodobniej zarząd spółki złożył już wniosek o podwyżkę cen wody i ścieków.

Przemysław Pospieszyński, przewodniczący klubu radnych PO powiedział, że jako klub złożą wniosek do prezydenta Opola o zwołanie sesji nadzwyczajnej.

– W celu wyjaśnienia tej całej afery – podkreślił Przemysław Pospieszyński. – Żeby prezydent i cały zarząd spółki oraz rada nadzorcza przedstawili informacje na temat wydarzeń w spółce. Na temat tego przetargu na dostawę prądu do spółki, jak teraz jest kupowana energia elektryczna przez spółkę i jaki to ma wpływ na jej kondycję finansową. A także na temat mobbingu w spółce, bo tak naprawdę nie mamy wyczerpującej wiedzy na ten temat, są tylko doniesienia medialne.

Pospieszyński zastanawiał się także, dlaczego prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski i rada nadzorcza milczą na ten temat.

– Dlatego składamy wniosek, bo zbyt długo trwa ten spektakl medialny bez możliwości zadania pytania i dowiedzenia się czegoś więcej – podkreślił Pospieszyński w rozmowie z Opowiecie.info.

Natomiast Szymon Ogłaza, członek zarządu województwa, zauważył, że spółka WiK przez ostatnie lata stawiana była za wzór.

– A w ostatnich tygodniach stała się obiektem groteskowych informacji, nieodpowiadających temu, do czego została powołana – podkreślił Szymon Ogłaza. – To jest spółka miejska, której właścicielami są wszyscy mieszkańcy Opola. Pan prezydent chwilowo zarządza tym mieniem w imieniu mieszkańców, dlatego ten wniosek radnych Opola jest jak najbardziej zasadny, bo to radni miejscy są od tego, żeby kontrolować prezydenta, a prezydent ma nadzór nad spółką, jej prezesem oraz wiceprezesami.

Podkreślił, że radni PO i zarząd województwa nie zamierzają oceniać, gdzie leży wina, po czyjej stronie jest prawda.

– My chcemy tylko wiedzieć, czy mieszkańcom Opola grozi drastyczna podwyżka cen wody i ścieków, bo to jest dla nas najważniejsze – dodał marszałek Ogłaza z KO.

W opinii Barbary Kamińskiej, wiceprzewodniczącej Rady Miasta Opola z PO, skala konfliktu pokazywanego w mediach oraz oskarżenia o mobbing wobec wielu pracowników spółki stały się na tyle bulwersujące, że koniecznie trzeba to wyjaśnić.

– Dlatego złożymy wniosek do PIP o natychmiastową dogłębną kontrolę, jeśli chodzi o sytuację pracowniczą w WiK – wyjaśniła Barbara Kamińska. – PIP jest instytucją powołaną do zbadania, czy zachodzi mobbing, a sytuacja mobbingowa ma także wpływ na sytuację finansową firmy. Bo jeśli tego typu relacje panują w firmie, w której pracuje prawie 300 osób, dzieją się tak różne rzeczy, to pracownicy nie są skoncentrowani na rozwoju, na pracy, tylko w jakiś sposób zostają uwikłani w te spory.

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarstwo, moja miłość, tak było od zawsze. Próbowałam się ze dwa razy rozstać z tym zawodem, ale jakoś bezskutecznie. Przez wiele lat byłam dziennikarzem NTO. Mam na swoim koncie książkę „Historie z palca niewyssane” – zbiór moich reportaży (wydrukowanie ich zaproponował mi właściciel wydawnictwa Scriptorium). Zdobyłam dwie (ważne dla mnie) ogólnopolskie nagrody dziennikarskie – pierwsze miejsce za reportaż o ludziach z ulicy. Druga nagroda to też pierwsze miejsce (na 24 gazety Mediów Regionalnych) – za reportaż i cykl artykułów poświęconych jednemu tematowi. Moje teksty wielokrotnie przedrukowywała Angora, a opublikowałam setki artykułów, w tym wiele reportaży. Właśnie reportaż jest moją największą pasją. Moim mężem jest też dziennikarz (podobno nikt inny nie wytrzymałby z dziennikarką). Nasze dzieci (jak na razie) poszły własną drogą, a jeśli już piszą, to wyłącznie dla zabawy. Napisałam doktorat o ludziach od pokoleń żyjących w skrajnej biedzie, mam nadzieję, że niedługo się obronię.