Z Mateuszem Pampuchem trenerem personalnym i medycznym, rozmawiała Anna Stawiarska.
Anna Stawiarska: W ostatnim czasie obserwujemy boom w dbałości o sylwetkę, stąd twoja działalność trenerska?
Mateusz Pampuch: Raczej moja działalność zrodziła się z pasji a nie z potrzeb rynku. Trwa to już pięc lat, odkąd zacząłem pracę jako instruktor w lokalnym klubie fitness.
Jesteś bardzo wysportowany, dobrze się prezentujesz. Jak odbierają cię twoi potencjalni podopieczni?
Część osób z pewnością ma obawy co do przebiegu współpracy, ale po to jest indywidualne podejście aby dostosować się do stopnia zaawansowania i możliwości podopiecznego, dobierając odpowiednie ćwiczenia i ich intensywność. To że ja trenowałem jak „kulturysta” to nie znaczy że takie samo podejście mam do podopiecznych. Wręcz przeciwnie. Większość osób nie potrzebuje podejścia „kulturystycznego”.
Kogo masz więcej w gronie podopiecznych, kobiet czy mężczyzn?
Teraz chyba jednak kobiet.
Jakimi zatem zasadami i wartościami kieruje się trener personalny?
To przede wszystkim ustalenie celu jaki chce się osiągnąć, ja dostarczam narzędzia , plan treningowy ‚ żywieniowy , moje wsparcie kiedy podopieczny ma jakieś pytania. I oczywiście wymagam aby się tego trzymać. Gramy do jednej bramki – oboje chcemy efektów. Ważna jest etyka pracy i indywidualne podejście do każdego podopiecznego. To także umiejętna współpraca na linii podopieczny -trener z poszanowaniem autonomii, w oparciu o obopólne zaufanie i respekt. Najważniejsze to rozróżnienie pracy treningowej od wchodzenie w zażyłe znajomości.
Z czym głównie zwracają się do ciebie klienci?
U kobiet jest to najczęściej redukcja masy ciała i wyrzeźbienie sylwetki. U mężczyzn to nadbudowanie klatki piersiowej, i zrzucenie nadmiaru w okolicy brzucha. Warto jednak pamiętać że w dbaniu o sylwetkę, jej modelowaniu, sama godzina treningu nie wystarczy, ale aktywność w ciągu dnia, sen czy odpowiednio zbilansowana dieta również ma ogromne znaczenie. Bardzo często w trakcie treningów doradzam co podopieczny ma zjeść żeby efekt treningowy był jak najlepszy.
Czyli twoje zadanie, to nie tylko praca nad fizycznością ale również nad psychiką podopiecznego?
Tak. Wielokrotnie trzeba go dosyć mocno uświadomić, że więcej nie znaczy lepiej. Czasami przemęczenie organizmu skutkuje gromadzeniem wody podskórnej co wpływa na wagę. Nie jest też tak że to samo podejście sprawdza się u wszystkich, więc indywidualne predyspozycje podopiecznego warunkują dobór odpowiednich metod i narzędzi współpracy. Dróg do osiągnięcia wymarzonej sylwetki jest dużo. Ja staram się dostosować trening tak żeby podopieczny miał z tego fun, żeby te ćwiczenia które ma w planie robił z pełnym zaangażowaniem. Ale oczywiście zdarzają się ćwiczenia których nie lubimy i często na nie przeklinamy. Wtedy trzeba zacisnąć zęby zrobić swoje i zapomnieć o tym.
Jak zatem wygląda sesja treningowa?
Najpierw na początek, szczegółowy wywiad, później diagnostyka czyli sprawdzam czy podopieczny nie ma żadnych ograniczeń ruchowych. To będzie miało wpływ na ułożenie i realizację planu treningowego. Ale prowadzę również doradztwo on-line gdzie kontakt z podopiecznym mamy tylko drogą internetową. Wówczas ustalamy zasady współpracy i wskazówki a podopieczny dostarcza mi raport postępów, wówczas nieodłącznym elementem są zdjęcia czy krótkie filmiki.
Co obserwujesz w kontekście swojego dotychczasowego trenerskiego doświadczenia?
Spotykam się z klientami, którzy podejmują decyzję o zmianie nawyków i podjęciu aktywności fizycznej, ale w zderzeniu z konsekwencją w prowadzeniu diety, treningów i uzupełniania raportów chęć do podejmowania szeroko pojętego wysiłku jest co raz mniejsza. Pamiętajmy że nie zawsze trzeba działać na 100%. Zdarzają się trudniejsze chwile z mniejszą motywacją do działania, ale warto nie rezygnować z aktywności. Często lenistwo , ciepły kocyk i telewizor wygrywa z pójściem na trening. Także determinacja i konsekwencja jest bardzo ważna w tym procesie. Uświadamiam ludzi że zmiana jest możliwa, ale trzeba w to włożyć trochę wysiłku. Największą trudnością jednak dla podopiecznych jest utrzymanie właściwej diety. To mimo wszystko praca wielokierunkowa, ale przynosząca efekty. Fundamentem skuteczności jest w głównej mierze umiejętność odmawiania sobie jedzenia i trunków które diecie nie sprzyjają.
Ludzie też patrzą na swoje sylwetki bardzo krytycznie. Mam przykłady kiedy klientka zrzuciła kilkanaście kilogramów, ale w dalszym ciągu chciała większego progresu. Z jednej strony jest to dobre bo chcemy być lepsi, ale z drugiej strony trzeba spojrzeć na to jaki już zrobiliśmy ogromny progres i być z tego dumni.
Jak zatem motywujesz swoich klientów?
Naszym celem jest trening, podczas którego czasami trzeba wcielić się w rolę psychologa. Ktoś na przykład ma słabszy dzień, trzeba wykazać się odrobiną empatii, bo pamiętajmy że jest to praca z człowiekiem. Zawsze powtarzam jeżeli ktoś ma słabszy dzień , aby potraktował trening jak lekarstwo. Zaobserwowałem, że osoby dojrzałe wykazują się większą motywacją do podejmowania treningu niż np. młodzież.
Rola trenera personalnego to pokazanie jakie korzyści przynosi trening siłowy, to pomoc w utrzymaniu motywacji do ćwiczeń. Człowiek słaby fizycznie to zawsze większe ryzyko kontuzji.
Kiedy jest najlepszy moment na rozpoczęcie przygody z siłownią?
W momencie kiedy pomyślimy że chciałoby się coś trenować (śmiech). Taki impuls to podstawa do działania a odwlekanie w czasie to tylko odkładanie kolejnych kilogramów. Warto dla własnego zdrowia wyjść ze strefy komfortu i zainwestować w dobre samopoczucie ćwicząc. Stereotypowe postrzeganie siłowni też bywa przyczyną do odwlekania decyzji o podjęciu ćwiczeń. Rolą trenera jest też oswojenie klienta z siłownią.
Dziękuję za rozmowę
Mateusz Pampuch, to człowiek z pasją, który dostrzegł swój potencjał w tym aby prowadzić innych do osiągnięcia zamierzonego celu. Możecie nawiązać z nim współpracę poprzez: instagram:pampuch_mateusz, Fb: Mateusz Pampuch, e-mail: mat.pampuch@gmail.com