Kędzierzyn-Koźle znów na mapie zmiany. Jutro, we wtorek 6 maja, o 16:15 w Parku Pojednania pojawi się Rafał Trzaskowski – nie po raz pierwszy, ale za każdym razem z jasnym przekazem: słuchamy, działamy, budujemy wspólnie lepszą Polskę.

Rafał Trzaskowski zna Opolszczyznę. Nie wpada tu z kampanijnym błyskiem na pokaz – wraca, rozmawia, pamięta. Był już w Kędzierzynie-Koźlu podczas poprzedniej kampanii i był także w tym roku. Zawsze z szacunkiem dla ludzi, konkretem w głosie i empatią, której w polityce dramatycznie brakuje.

Tym razem przyjeżdża z jasnym celem: pokazać, że Polska może być inna. Nie pełna podziałów, strachu i chaosu, ale wspólnoty, rozsądku i nowoczesnych rozwiązań. W ostatnich dniach Trzaskowski przypomina, że Polska nie może być krajem wycofującym się ze świata – musi inwestować w bezpieczeństwo, w sojusze, w silną, europejską tożsamość. W Mikołowie mówił to prosto: „Nie chcemy ruskich czołgów na granicy” – i trudno o trafniejsze zdanie w obecnych czasach.

Ale nie tylko geopolityka się liczy. Trzaskowski mówi też o codzienności – o tym, że polityka musi znów zacząć słuchać ludzi, a nie zadowalać się własnym echem w telewizorze. Deklaruje jasno: żadnych „kolesiów partyjnych”, żadnych ułaskawień dla swoich. Tak brzmi Polska, która ma kręgosłup, nie tylko kadencje.

Spotkanie w Kędzierzynie-Koźlu to nie wiec – to rozmowa. I zaproszenie. Dla każdego, kto ma dość kłótni zamiast planów, pychy zamiast służby, drwin zamiast debaty.

Rafał Trzaskowski nie musi niczego udowadniać – jego działania mówią za niego. Ale przyjeżdża, bo wie, że zmiana zaczyna się od ludzi. A ludzie w Kędzierzynie-Koźlu potrafią powiedzieć: chcemy więcej. Więcej nadziei, więcej normalności, więcej przyszłości. I właśnie o to chodzi w tej kampanii.

Fot. melonik

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.