„Kto powinien nas sądzić – sędzia zawodowy czy sędzia społeczny?” – to temat kolejnego spotkania w Opolskiej Kafejce Prawnej,  Gościem Kafejki był Piotr Gąciarek, (rocznik 1974, sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie, wiceprezes Oddziału Warszawskiego Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia, od 17 lat orzeka w sprawach karnych)

Jak dotąd sędzia Gąciarek  wiceprezes Oddziału Warszawskiego Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia, laureat Honorowej Odznaki Iustitii, nie  ma na koncie kary dyscyplinarnej, choć swych poglądów nie ukrywa.  Mówi: „Gdybym znalazł się w takiej sytuacji, że niezawisłe orzekanie wymagałoby odwagi i pójścia na jakieś ryzyko, to nie wolno się wahać, absolutnie się nie wolno wahać, taka dzisiaj jest rola sędziego, ja się nie dam przestraszyć”.

W czasach krytyki sądów i bezprecedensowego w dziejach Polski ataku władzy politycznej na sędziów warto się zastanowić, czy sędziowie zawodowi są w ogóle potrzebni, czy nie lepiej, by zastąpili ich sędziowie społeczni / sędziowie pokoju? Jaki obecnie jest udział czynnika społecznego w sprawowaniu wymiaru sprawiedliwości i jaka jest w nim rola ławników. A także co poprawić w działaniu sądów, gdy zostanie już przywrócony porządek prawny.

.

Mecenas Jacek Różycki:

Rozmawialiśmy o zagadnieniach związanych z realną reformą polskiego wymiaru sprawiedliwości – ze szczególnym uwzględnieniem przy orzekaniu roli tzw. „czynnika społecznego”. Kwestia ta jest niezmiernie skomplikowana i zwyczajnie nie da się jej sprowadzić do hasła pt. „ławnik”. Żeby choćby ta instytucja miała bowiem jakiekolwiek rzeczywiste znaczenie, głos ławnika musi mieć faktyczna siłę (a takiej mu „reformy” rządzącej partii, po prostu, nie dają). Ławnik w Sądzie Najwyższym nie ma nawet arytmetycznej szansy przegłosować żadnego rozstrzygnięcia! Druga rzecz – oddanie samodzielnego wyrokowania (nawet w najprostszych sprawach!) w ręce nie-prawnika rodzi niezliczoną ilość nowych problemów (pomijając konieczność uprzedniej zmiany Konstytucji RP). Wyobraźcie sobie takiego „ludowego sędziego” – kto i jak miałby go wybierać, żeby taki wyrok był później szanowany przez każdą ze stron? Czy taka postać mogłaby rozsądzić prawne argumenty pełnomocników tych stron (prawników)? Jak to wszystko mądrze zrobić? Te ważkie tematy zostały poruszone podczas naszej dyskusji.

Siłą rzeczy, rozmowa dotknęła także obecnej katastrofy (zwanej „reformą”, tudzież bardziej obrazowo – „hatakumbą prawną”). Sędzia Piotr Gąciarek dostrzega głęboki sens dzisiejszego oporu wszystkich wolnych ludzi – również (a może przede wszystkim?) na przyszłość. Każdej kolejnej władzy będzie można bowiem z podniesioną głową powiedzieć:

„My w najczarniejszych, najgorszych czasach, myśmy się na to nie godzili. I jak wam dzisiaj chodzą takie pomysły po głowie, to my wam mówimy, że się na to nie godzimy. Bo to jest złe. To jest chore. To jest złe dla kraju. To jest złe dla nas wszysstkich.”

„Prawo do niezależnego sądu, do uczciwego procesu, do sądu, który to jest sądem – to nie jest tylko prawo konstytucyjne czy ustawowe to prawo ludzkie i ono się nam należy. My to prawo obroniony.”  „Warto o to z porządnymi ludźmi walczyć do samego końca, niż brać z łajzami niegodne awanse. Nie boję się tego słowa użyć, bo to są ludzie, którzy zapomnieli o wartościach.”

Sędzia otrzymał również pamiątkowe upominki od Wolnych Ludzi z Opola – Ryżaka własnoręcznie wykonanego przez Monikę i jej mamę oraz kolaż zdjęć z protestów Wolnych Ludzi pod Sądem Okręgowym w Opolu – Wolni Ludzie będą pamiętać zawsze.

„Trzeba o prawo do niezależnego sądu walczyć, a nie  brać z łajzami niegodne awanse.” Opolska Kafejka Prawna

„Trzeba o prawo do niezależnego sądu walczyć, a nie  brać z łajzami niegodne awanse.” Opolska Kafejka Prawna

Fot. melonik

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.