Ojciec Robert Makulski, opolski franciszkanin zachęca, żeby popatrzeć na to inaczej. Okazuje się, że okres wielkanocny trwa zdecydowanie dłużej, niż dwa wolne dni, a związane z tymi świętami ozdoby wcale nie muszą znikać zaraz z naszych mieszkań.
– Teraz mamy okres wielkanocny, trwający do Zesłania Ducha Świętego – wyjaśnia o Robert.
Do Zesłanie Ducha Świętego, czyli do Zielonych Świątek, albo Święta Ludowego, jak w PRL-u podmieniono nazwę, by z chrześcijańskiego zrobić świecki zwyczaj. A Zesłanie Ducha Świętego przypada na pięćdziesiąty dzień po Zmartwychwstaniu.
– Rangę uroczystości ma cała oktawa, która jest przedłużeniem zmartwychwstania – wyjaśnia franciszkanin. – W ciągu roku przeżywamy różne oktawy, bo mamy np. oktawę Bożego Narodzenia, oktawę Wielkanocną. Są one przedłużeniem uroczystości o osiem dni, stając się jedną wielką uroczystością.
Tyle, że przecież praca, codzienność, na tak długie świętowanie nie pozwala. Jednak o. Robert zachęca do innego spojrzenia.
– To jest radość Zmartwychwstania, która powinna rozciągać się na wiele dni – tłumaczy franciszkanin. – A zwyczaj jest odległy, bo od czwartego stulecia w Kapadocji obchodzono uroczystości związane z oktawą Paschy. Każda msza święta odprawiana w tym czasie ma w sobie uroczystą Glorię. Na mszach w tym czasie czytane są perykopy o spotkaniach Zmartwychwstałego, np. z Marią Magdaleną, z uczniami idącymi do Emaus.
Ostatni dzień oktawy kończy tzw. Biała niedziela, nazwa pochodzi od białych szat nowo ochrzczonych neofitów jeszcze w sobotę paschalną. W pierwszych wiekach chrześcijaństwa białe szaty neofitom podarowały gminy chrześcijańskie.
– To jest niedziela Miłosierdzia Bożego, którą ustanowił Jan Paweł II – mówi o. Robert. – A cały okres wielkanocny jest takim przynagleniem, żeby korzystać z sakramentu spowiedzi i komunii wielkanocnej.
Najważniejsze święta w roku trwają więc nadal, choć w opinii wielu osób są mniej rodzinne, mniej uroczyste od świąt Bożego Narodzenia. Bo też spór o to, które święta są ważniejsze Wielkanoc, czy Boże Narodzenie, trwa od początku…
– Bez zawahania, to Wielkanoc jest najważniejszym świętem – podkreśla franciszkanin. – O tym w piśmie świętym jest napisane, że jeśli Pan Jezus by nie zmartwychwstał, to daremna nasza wiara. Wyższa jest też ranga oktawy wielkanocnej. W rzeczywistości nie tylko przyjście na świat Jezusa jest ważne, jego udział w naszym życiu i wejście w naszą historię, ale to, że odkupił nas przez swoją mękę, śmierć na krzyżu i Zmartwychwstanie. Ale zanim nastąpi w życiu człowieka zmartwychwstanie, każdy musi wziąć na siebie krzyż, bo cierpienia każdy człowiek ma.
Jak mówi ojciec Robert, cierpienia doświadczamy wszyscy i są one różne, fizyczne, psychiczne.
– I trzeba je godnie przyjąć – dodaje. – Dlatego do krzyża musimy być przygotowani, do tego trzeba się przygotować. A Wielkanoc powinna w nas przez cały rok trwać.