Środa, 1 lutego. W kieszeni Rafała Bartka dzwoni komórka. –Dzień dobry, jesteśmy  z TVP1. Czy może nam pan poświęcić trochę czasu?

Rozjechać Mniejszość Niemiecką

– TVP1 przygotowuje materiał o Wielkim Opolu – taką informację otrzymałem od samego reportera. Pytania jakie padły podczas rozmowy ze mną (m.in. o pomniki, o salę Orła Białego w Sejmiku, o sprawę łańcucha Marszałka Województwa, o źródła finansowania mniejszości) jak i fakt, ze wcześniej Panowie odwiedzili pomnik w Mechnicach pozwalają domniemywać, że materiał raczej będzie dotyczył roli Mniejszości Niemieckiej w regionie. Jaki to będzie materiał- tego nie wiemy, ale, w związku z pytaniami, niestety trochę się domyślamy… Obyśmy się mylili- opowiada Rafał Bartek , przewodniczący Towarzystwa  Społeczno-Kulturalnego Niemców na Śląsku Opolskim.

Ale nie. Nie myli się Bartek. Mniejszość Niemiecka stanowi istotną, bo koalicyjną część radnych sejmiku województwa opolskiego. Mniejszość Niemiecka kontestuje niektóre pomysły mniejszości pisowskiej, która chciałaby spolonizować wszystko to, co po, żyjących na Śląsku ponad 600 lat, Niemcach zostało. Pomniki, symbole w insygniach władzy, nazwy.. A wszystko po to,  by w tym mateczniku Platformy Obywatelskiej przejąć władzę. W samym Opolu Mniejszości Niemieckiej zbyt wiele nie ma, ale już w podopolskich gminach mieszka nawet do 20 procent…

Rozjechać gminy

Gminy podopolskie, zasobne i świetnie zarządzane, postanowił zniszczyć, zaufany prezesa z Żoliborza, „WC minister” (jak tu o nim mówią) Patryk Jaki.  –Mniejszość Niemiecka nie może nami rządzić – powtarza jak mantrę Jaki przy każdej okazji. Stwierdzenie bzdurne, bo to większość polska wybiera przedstawicieli autochtonów do władz gmin i sejmiku, doceniając ich gospodarność i inne walory jako samorządowców.

Konsultacje społeczne pokazały, że ponad 90 % mieszkańców chce zachować status quo – przy niespotykanej jak na Śląsk frekwencji (60-70%). 13 miesięcy protestów, wiele tysięcy listów i pism do Warszawy – do Dudy, Szydło i Błaszczaka, ponad 30 blokad dróg, wielotysięcznych manifestacji w Opolu i Warszawie, ponad dwutygodniowy protest głodowy –  wszystkie te akcje społecznego sprzeciwu nie robią na Jakim wrażenia. Nawet nie zadaje sobie trudu, by spotkać się  z obywatelami, gdy odwiedzają go w biurze poselskim. Ba, nasyła nawet na nich policję. Brakuje mu odwagi cywilnej także, by stanąć z nimi twarzą w twarz,  gdy przyjeżdżają do Warszawy, choć umawia się z nimi w Sejmie.

Szerząc kłamstwa na temat protestujących ostatecznie rozbija pięć, świetnie rozwijających się, wielokulturowych społeczności, wydzierając im i wcielając do Opola wszystko, co przynosi dochody (choćby Elektrownię Opole). Zostawia ochłapy, które z trudem pozwolą na nędzną wegetację pięciu podopolskim gminom.

Jaki pojawia się na rodzinnej Opolszczyźnie czy w opolskim ratuszu jedynie w bardzo licznej asyście policji. Boi się, choć protestujący nigdy nie okazali się agresywni. Wszystkie protesty były pokojowe, z orkiestrami , ze śpiewem…. Oczywiście, że z hasłami i okrzykami przeciwko władzom i przeciwko Jakiemu. Jednak hasło wiszące na ścianie sali, w której prowadzili strajk głodowy w Dobrzeniu Wielkim jest bardzo wymowne : „NIE WYDZIERAJCIE POLSKI Z NASZYCH SERC”. To hasło powiesił jeden z protestujących, który do mniejszości niemieckiej należy. Bo znaczna większość to ludzie, którzy przyjechali tu z Lublina, Zamościa czy wręcz zza Buga. Żyją zgodnie obok siebie przyjmując od autochtonów te wszystkie wartości, które sprawiły, że są dziś, tak samo jak oni, gospodarni.

Protesty na chwile umilkły. Trwają mediacje i związana z nimi cisza mediacyjna. Ale wszystko wskazuje na to, że  pomysł z mediacjami jest kolejną próbą rozbicia ich jedności, wytrącenia ich z regularnych manifestacji i blokad. Nie mógłby Kaczyński przyjechać do Opola rzekomo, by godzić pisowskich działaczy, gdyby nie ta cisza. Z samej gminy Dobrzeń Wielki z pięć tysięcy chłopa, by do Opola przyjechało. A tak była jedynie osamotniona pikieta KOD-u.

Ale oni już znów się zbierają. Ich hasło „cała gmina zawsze razem” – nie jest czczym gadaniem. Pewnie, że też się kłócą między sobą, ale są jak rodzina – potrafią rozmawiać i dogadywać się. Wszyscy są dziś Ślązakami. „Ślązak to ktoś taki, kto dba o swoją małą ojczyznę” – mówi jeden z mieszkańców. I będą jej bronić, nawet jeśli zostaną zmuszeni do zmiany działań – jak zrobił to choćby Piotr Szlapa z Borek. Szlapa miał złożyć ślubowanie jako nowy radny Opola i do słów: Ślubuję, tak mi dopomóż Bóg – dodał – ale gminie Dobrzeń Wielki.  I nikt nie jest w stanie go odwieść od wierności swojej społeczności.

Rozjechać PO i PSL

W tak podzielonej administracyjnie Opolszczyźnie zmieniają się okręgi wyborcze samorządów. Poprzednia konfiguracja nie dawała PiSowi żadnych szans na wygraną. Teraz mają ją prawie w kieszeni. Kolejne 500+ czy inna obietnica a Patryk Jaki obsadzi pozostałe stanowiska w regionie rodziną i  kolegami. Wszystkie,  których dotychczas mu się nie udało.
A co na to PO? To samo co w całym kraju. Nic. Część jej działaczy już przebiera nóżkami, jakby tu się bezboleśnie przeflancować na prawicę. PSL ma znacznie mniejsze skrupuły. Zostanie po nim „głuchy śmiech pokoleń”…

Rozjechać Polskę

Opole i podopolskie gminy były poletkiem doświadczalnym. „Dał nam przykład Patryk Jaki jak zwyciężać mamy” – żartują pisowscy aktywiści. Podpierając się kradzionymi symbolami (zdjęcie Niedenthala), kłamiąc i obiecując gruszki na wierzbie, dyskwalifikując wszystkich doświadczonych samorządowców, świetnych gospodarzy – tak zmienią mapę wyborczą, żeby przepchnąć swoich.

A, sztucznie rozdęta administracyjnie, Warszawa, co miesiąc dziesiątego, będzie karnie maszerowała Krakowskim Przedmieściem między pomnikami Lecha Kaczyńskiego usilnie wymazując z pamięci bohaterów, dzięki którym, przynajmniej przez te dwadzieścia kilka lat cieszyliśmy się demokracją i poszanowaniem prawa.

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Zawsze Pewnie, Zawsze Konkretnie