Festiwalem szaleństw nazwał poseł Platformy Obywatelskiej Ryszard Wilczyński ostatnie poczynania  PiS. Jednym z jego punktów jest obniżenie funduszy przeznaczonych na nauczanie języków ojczystych mniejszości narodowych. Dobrze wiemy, że był to pomysł nienawidzącego mniejszości niemieckiej posła Solidarnej Polski Janusza Kowalskiego.

Chodzi o poprawkę do budżetu państwa zmniejszającą finansowanie nauczania języków mniejszości (w tym języka niemieckiego) o 40 milionów złotych z zapowiedzią, że w kolejnym budżecie, kwota ta zostanie zmniejszona jeszcze o połowę.

– Z nauczania języka niemieckiego jako języka mniejszości korzysta 46 tysięcy uczniów w Polsce, a prawie 26 tysięcy na Opolszczyźnie – mówił na konferencji prasowej Ryszard Wilczyński. – W naszym regionie dotyczy to 51 gmin i 225 szkół. To nie jest przywilej. To jest wymóg demokratycznego państwa, aby wspierać mniejszości, aby wspierać ich tożsamość. Jednocześnie jest to olbrzymia szansa rozwojowa i szansa dla młodych. W małej szkole w gminie Świerczów dzieci uczą się języka od pierwszej klasy. W podstawie programowej pojawia się on dopiero w klasie siódmej. Dzięki tym środkom dzieci w małej wiejskiej szkole mogą się uczyć niemieckiego o wiele wcześniej. Tu chodzi o szanse życiowe. Jesteśmy regionem, w którym język niemiecki ma znaczenie ze względu na jego charakter, relacje z Republiką Federalną Niemiec i jej gospodarką. Ten kto zna niemiecki ma zdecydowanie większe szanse życiowe, znajdzie dobrą pracę i lepiej sobie poradzi w życiu – mówił Wilczyński.

Zmniejszenie o 40 milionów finansowania nauczania języka zachwieje dotychczasowym systemem i część gmin będzie musiała zrezygnować z tego elementu edukacji. To zdaniem Wilczyńskiego niedopuszczalne.

– Nie ma na to zgody – mówił. – Gdy Koalicja Obywatelska z sojusznikami przejmie władzę finansowanie nauki języka wróci do niezbędnego poziomu.

Wilczyński zwrócił uwagę na wypowiedź ministra Przemysława Czarnka, który z mównicy sejmowej oświadczył, ze te pieniądze zostaną przywrócone wówczas gdy Republika Federalna Niemiec będzie finansować nauczanie języka polskiego.

– Otóż z danych ambasady niemieckiej w Polsce wiemy, że w Landach finansuje się nauczanie języka polskiego mniej więcej na poziomie 200 milionów euro, a więc czterokrotnie więcej niż   Polsce na język niemiecki – informował Wilczyński.

– Minister edukacji powinien wiedzieć jaka jest różnica pomiędzy państwem federacyjnym a unitarnym – jakim jest Polska – kontynuował Wilczyński.  – W Niemczech finansowanie edukacji jest zadaniem Landów. To tak jak by powiedzieć, że w województwie opolskim samorząd wojewódzki nie przeznacza w ogóle pieniędzy na nauczanie języków. To jest kwestia kompetencji. Mamy tutaj środki centralne. Oczekujemy, że minister Czarnek douczy się i przywróci finansowanie. Będziemy o to zabiegać – mówił Wilczyński.

Sejm, na wniosek klubu PiS pieniądze przeznaczone wcześniej na nauczanie języka niemieckiego dla mniejszości niemieckiej w Polsce, skierował  dla Polonii w Niemczech. Organizacje polonijne protestują.

Polska Sieć Federalna ds. Partycypacji i Spraw Społecznych w Niemczech, Konwent Organizacji Polskich e.V. oraz Konferencja Federalna Grup Roboczych Języka Polskiego nie zgadza się na polityzację Polonii i używanie jej do wewnątrzkrajowych politycznych rozgrywek.

– My nie chcemy i przede wszystkim nie potrzebujemy wsparcia kosztem marginalizacji innych. Odebranie subwencji oświatowej dla mniejszości narodowych i etnicznych (…) to akt nieetyczny i krótkowzroczny, który nie uwzględnia negatywnych konsekwencji społecznych wewnątrz kraju, jak i poza jego granicami –czytamy w stanowisku organizacji

Fot. pixabay

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.