Arogancka odpowiedź Ziobry i jego popleczników na wtorkowe orzeczenie TSUE nie pozostawia złudzeń. Sądów wciąż trzeba bronić przed nieobliczalnymi działaniami ZP. Trzeba bronić Sędziego Igora Tuleyi, któremu, wbrew prawu, Izba Dyscyplinarna, która nie jest sądem zabrała immunitet i odsunęła go od orzekania. Prokuratura zignorowała wyrok sądu apelacyjnego podważający te bezprawne działania. Na koniec „dobra zmiana” w osobie Piotra Schaba nie pozwoliła sędziemu Tuleyi na powrót do pracy i orzekania.
Nadprokurator Zbigniew Ziobro nie uznaje wyroku TSUE.
Jednak nie ma znaczenia, czy on uznaje wyrok, czy go nie uznaje. Wyrok TSUE jest skierowany do państwa polskiego, do Rzeczypospolitej Polskiej, członka Unii Europejskiej, które jest zobowiązane dotrzymać umów międzynarodowych oraz stosować przyjęte prawo.
Ziobro jako osoba pełniąca funkcję publiczną i sprawująca władzę publiczną ma obowiązek wykonania wyroku i przestrzegania prawa.
To nie pierwszy raz, gdy . Ziobro ignoruje prawo, jeżeli sprawy idą nie po jego myśli. To fatalny przykład i niedobry sygnał dla obywateli, że można lekceważyć prawo i sprawiedliwość.
Ignorancji Ziobry nie można wyjaśnić niewiedzą, wszak był europosłem w latach 2009-2014, posiada bogate doświadczenie w pracy w strukturach unijnych.
Michał Woś, wiceminister w resorcie Ziobry, prawnik z wykształcenia nie jest zaskoczony orzeczeniem. – Stała linia orzecznicza sędziów TSUE, którzy chcą federalizacji UE. Nakaz pomijania polskiego porządku konstytucyjnego w sprawach organizacji sądownictwa (gdzie UE kompetencji nie ma) to pogwałcenie traktatów i kolejne ograniczanie suwerenności państw – twierdzi i albo udaje, albo celowo wprowadza w błąd polskich obywateli.
Zasada nadrzędności prawa unijnego nad ustawami i rozporządzeniami krajowymi wynika wprost z przyjętych przez Polskę traktatów i nie jest niczym nowym. Polskie ustawodawstwo było dostosowane do prawa unijnego, był to warunek przyjęcia do UE. Obywatele polscy wypowiedzieli się w 2004 r. w referendum za podjęciem zobowiązań i praw wynikających z członkostwa w UE, o czym M. Woś zapomniał.
TSUE nie bada zgodności przepisów konstytucji krajowej z przepisami traktatów UE. Nie ma do tego kompetencji. Ale konstytucje krajowe są zgodne z prawem UE, inaczej kraje nie mogłyby zostać członkami UE.
TSUE ocenił niezgodność nowelizacji ustaw z 2018 r. przepychanych przez PIS w celu zagarnięcia politycznego Sądu Najwyższego.
Treść przepisów traktatowych nie zmieniła się, tak jak nie uległy zmianie kompetencje TSUE. TSUE już kilkakrotnie orzekał o przepisach krajowych dotyczących organizacji wymiaru sprawiedliwości, chociażby w sprawie sędziów portugalskich w 2017 r. TSUE w ramach swych kompetencji badał zgodność tych przepisów z naczelną zasadą prawa UE: praworządności i dostępu obywateli do niezależnego sądu.
Wosiowi bardzo się nie podoba właśnie ta naczelna zasada: obowiązku przestrzegania prawa i prawa obywateli do niezależnego sądu.
Trudno cytować tu wszystkich znawców prawa spod znaku PiS. Jednak wobec zalewu fałszywych twierdzeń z ich strony warto przywołać słowa prof. Tomasza Pietrzykowskiego:
„Wyrok TSUE potwierdza oczywistość: polityczna wasalizacja sędziów jest nie do pogodzenia z zasadami prawnymi UE. To jest jeden z fundamentów europejskiej kultury prawnej. Towarzystwo wokół rządowe tego nie rozumie lub udaje, że nie rozumie. Prawników z tego towarzystwa dyskwalifikuje to – etyczne i profesjonalnie jako osoby zdolne do wykonywania prawniczego zawodu zaufania publicznego.”
Podstawową konsekwencją stwierdzenia przez TSUE niezgodności ustawy krajowej z prawem UE: w wypadku wątpliwości co do zgodności ustawy z prawem europejskim, sąd krajowy (NSA) może odstąpić od zastosowania tych zmian i pominąć je.
Wolni Ludzie z Opola spacerować będą o godzinie 19 w czwartek na Placu Ignacego Daszyńskiego.
Fot. melonik