– Wyborów nie organizuje się na pstryknięcie palcem, że przyjdzie 10 maja i pstryk i komisje zaczną pracować – stwierdził burmistrz Malborka Marek Charzewski. To on zaczął.

Marek Charzewski, poinformował gdańską komisję wyborczą o braku możliwości zorganizowania wyborów na prezydenta Polski w sposób bezpieczny.

Na piśmie, w punktach przedstawił swe argumenty,

„1) W sytuacji ograniczania dostępu do urzędów i minimalizowania sposobu przyjmowania korespondencji nie jest możliwe przyjmowanie zgłoszeń na kandydatów do obwodowych komisji wyborczych.
2) Nie jest możliwe przeprowadzenie spotkań organizacyjnych oraz szkoleń komisji przy obecnym zakazie gromadzenia w jednym miejscu więcej niż 50 osób.
3) Organizowanie większej ilości mniejszych spotkań ciągle wiązałoby się z narażeniem osób prowadzących szkolenia, członków obwodowych komisji wyborczych i pracowników.
4) Problemem jest organizowanie siedzib obwodowych komisji wyborczych w sytuacji zamknięcia szkół, przedszkoli i innych placówek, które służyły temu celowi.
5) Obwodowe komisje wyborcze nie będą w stanie dochować obowiązujących procedur i wskazówek dotyczących higieny, chcąc rzetelnie wykonywać pracę określoną w prawie wyborczym i związanych z ochroną danych osobowych.
Działając w sposób odpowiedzialny oceniam, że w obecnej sytuacji przygotowanie organizacyjne i logistyczne przeprowadzenie wyborów w ustalonym terminie jest praktycznie niemożliwe”.

W ślad za nim poszedł burmistrz pobliskiego Sztumu Leszek Tabor, który w piśmie   do komisarza wyborczego w Gdańsku i Państwowej Komisji Wyborczej napisał  m.in.:

„W naszej ocenie zadania wynikające z kalendarza wyborczego w sytuacji minimalizowania możliwości zarażenia się wirusem nie będą do zrealizowania. (…) Działając w sposób odpowiedzialny oceniam, że przy tym stopniu zagrożenia i informacjach o prognozach, przygotowanie organizacyjne, logistyczne i ludzkie gminy do przeprowadzenia wyborów w ustalonym terminie jest praktycznie niemożliwe”.

Informacje o braku technicznych możliwości zorganizowania wyborów prezydenckich w zaplanowanym terminie zaczęły spływać od coraz większej ilości tych, którzy je praktycznie realizują – od samorządowców.

Prezydent Olsztyna, Piotr Grzymowicz, wysłał do dyrektora Delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Olsztynie pismo, w którym stwierdza:

„w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa i skalą zagrożenia, nie jest możliwe zorganizowanie w sposób bezpieczny dla mieszkańców wyborów Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej”.

Podobnie prezydent Gdańska, Aleksandra Dulkiewicz uważa, że wybory prezydenckie 10 maja nie mogą się odbyć ze względu na epidemię koronawirusa.

– Dzisiaj akt wyborczy, święto demokracji, musi zejść na plan dalszy. Dzisiaj główną wartością, o którą zabiegamy, jest uchronienie obywateli przed dodatkowymi możliwościami rozprzestrzeniania się koronawirusa .

– Nie będę narażał zdrowia i życia wrocławian, a w tej sytuacji musiałbym to zrobić – tak sprawę organizacji zbliżających się wyborów prezydenckich skomentował prezydent Wrocławia Jacek Sutryk. Jego zdaniem zorganizowanie wyborów podczas pandemii mogłoby zagrażać zdrowiu i życiu osób biorących w nich udział w rozumieniu art. 160 Kodeksu karnego, za co grożą 3 lata więzienia. Sutryk kilkakrotnie apelował już do rządu o zmianę terminu wyborów.

Coraz więcej samorządowców wypowiada sie w tym duchu. I to nie tylko ci związani z opozycją. Dzisiaj prezydent Opola, Arkadiusz Wiśniewski, którego trudno posądzać o sympatyzowanie z przeciwnikami Jarosława Kaczyńskiego stwierdził na łamach Gazety Wyborczej:

– Organizacja wyborów prezydenckich w proponowanym terminie jest nieuzasadniona ze względów bezpieczeństwa i problemów, które już teraz widzimy -. (…) Będziemy zgłaszać nasze uwagi do opolskiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego, bo w tej sytuacji wybory są trudne do organizacji. Tu nie chodzi już o możliwość lub brak możliwości prowadzenia kampanii, ale o przygotowanie samych wyborów. Już w tej chwili mamy problem choćby w zbieraniu chętnych do pracy w komisjach.

Podobne głosy słychać ze środowiska sędziowskiego, które zawsze w ogromnej części zaangażowane było w prace komisji wyboczych.

W nawiązaniu do pisma Dyrektora Departamentu Kadr w Ministerstwie Sprawiedliwości z 26 lutego 2020 r. dotyczącego wskazania sędziów kandydatów do Okręgowej Komisji Wyborczej w Legnicy, powołanej do przeprowadzenia wyborów Prezydenta RP, a także do uprzedniego zgłoszenia własnej kandydatury 2 marca 2020 r. z przykrością informuję, że cofam swoje oświadczenie woli w tym przedmiocie [..] Organizacja wyborów w wyznaczonym terminie, tj. 10.05.2020 r. może prowadzić do zagrożenia zdrowia i życia obywateli, a tym samym rodzić odpowiedzialność funkcjonariuszy publicznych, w tym funkcjonariuszy organów wyborczych, o charakterze cywilno – prawnym, a nawet karnym” – pisze sędzia Michał Lewoc w piśmie skierowanym do prezesa Sądu Okręgowego w Legnicy oraz prezesa tamtejszego Sądu Rejonowego. .

Podobne pisma przygotowują inni sędziowie, którzy wcześniej deklarowali pracę w komisjach wyborczych.

Niecodzienne pismo, w ramach prawa do informacji publicznej wystosował do władz Marcin Skubiszewski ze Stowarzyszenia Obserwatorium Wyborcze:

To: kancelaria@mz.gov.pl
Subject: Wniosek o udzielenie informacji publicznej

Szanowny Panie Ministrze,
Na podstawie przepisów o dostępie do informacji publicznej pozwalam sobie prosić Pana o przekazanie mi odpowiedzi na następujące pytania:
Czy Ministerstwo Zdrowia lub podległe mu organy oszacowało, ile dodatkowych zachorowań na COVID-19 i dodatkowych zgonów będzie skutkiem przeprowadzenia wyborów Prezydenta RP w maju br.?
Czy Ministerstwu Zdrowia znane są takie oszacowania, ewentualnie wykonane przez inne organy, instytucje (np. naukowe) lub osoby?
Prosze o przekazanei mi wyników takich oszacowań, wniosków z nich, raportów.
Łączę wyrazy szacunku,
Prosze o przekazanie tych informacji pocztą elektroniczną.

Marcin Skubiszewski

Dotychczas odpowiedzi nie otrzymał.

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

2 komentarze

  1. Pluć w czerwone ryje /

    Brawo Panie Jarosławie, nie można przekładać wyborów, bo trzeba w Polsce radykalnymi środkami dokończyć Dobrą Zmianę do następnych wyborów parlamentarnych, a to potrwa. Ani kroku w tył. Musimy to zrobić. A po wyborach prezydenckich natychmiast reorganizacja sądów i weryfikacja sędziów, wzięcie za ryja lewackich profesorków na uczelniach, podprogowa kampania na rzecz Polexitu oraz rzecz jasna REPOLONIZACJA mediów. Założyć targowicy kaganiec na czerwony, szczekający pysk. Odkupić od Amerykanów tvn, wyKOpać stamtąd stokrotkę, pochanke, kolędę zaleską, kajdanowicza, morozowskiego, marciniaka, sianeckiego, zimińskiego i inne antypolskie żmije.
    Wyborcy KODawy Końskiej będą ukrywać się pod prysznicem ze środków dezynfekujących, a tymczasem dzięki głosom Patriotów Pan Prezydent dr nauk prawnych Andrzej Duda, wygra w pierwszej turze, a PiS będzie rządzić co najmniej do 2035 r.

  2. Leszek Myczka /

    Nie wyrzucę tego komentarza, choc początkowo zamierzałem, ale jest to świetny przykład tego z czym musimy się borykać i co musimy zwalczyć: mowa nienawiści, pycha , głupota i chamstwo.

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.