W archiwum miejskim w Opolu zachowały się dane dotyczące produkcji piwa kilku mieszczan w roku 1811:
Georg Hanke uwarzył w okresie od 18 czerwca do 31 grudnia 1811 roku 256,5 achtela piwa, czyli około 350 – 360 hl, zużywając do produkcji mniej więcej tę samą ilość słodu pszenicznego, co jęczmiennego.
Johann Hahn uwarzył w okresie od 2 października do 31 grudnia 1811 roku 58,5 achtela piwa, czyli około 80 hl, używając do produkcji słodu pszenicznego i jęczmiennego w ostosunku 1 : 3.
Franz Heidrich uwarzył w okresie od 16 lipca do 31 grudnia 1811 roku 96 achteli piwa, czyli około 130 hl, używając do produkcji wyłącznie słodu jęczmiennego.
Georg Drosdatius uwarzył w okresie od 22 października do 31 grudnia 1811 roku 25,5 achtela piwa, czyli około 35 hl, używając do produkcji wyłącznie słodu jęczmiennego.
Joseph Strahler uwarzył w okresie od 27 do 31 grudnia 1811 roku 6 achteli piwa, czyli około 8 hl, używając do produkcji słodu pszenicznego i jęczmiennego w stosunku 1 : 3.
Jak widać w tym okresie większą część surowca używanego do produkcji piwa stanowił słód jęczmienny. Piwa warzone wyłącznie ze słodu jęczmiennego określano jako piwa „brunatne” (Braunbier), natomiast piwa warzone z dodatkiem słodu pszenicznego, nazywano piwami „białymi” (Weißbier).
Na podstawie danych dotyczących Josepha Strahlera, który korzystał z browaru w dniach od 27 do 31 grudnia 1811 roku, możemy określić wielkość opolskiego waru w tym okresie. Jest to też okazja, aby wyjaśnić mniej więcej, w jaki sposób warzono piwo 200 lat temu.
Pierwszy dzień, czyli 27 grudnia, przeznaczono na przetransportowanie ześrutowanego słodu z młyna do browaru, zwiezienie odpowiedniej ilości opału i podgrzewanie wody. Aby uwarzyć 800 l piwa, należało najpierw podgrzać około 1.500 l wody do odpowiedniej temperatury.
Następny dzień był dniem warzenia. Rozpoczynał go wczesnym rankiem proces zacierania, polegający na zmieszaniu ześrutowanego słodu z wodą w drewnianej kadzi zaciernej i powolnym podgrzewaniu zacieru, polegającym na dolewaniu do niego gorącej wody. Proces ten uznawano za zakończony, kiedy piwowar nie był w stanie zanurzyć palca w gorącym zacierze. Wtedy następował proces filtracji, polegający na oddzieleniu młóta, czyli ześrutowanego ziarna od brzeczki piwnej. Filtrowano przy pomocy warstwy słomy, którą wykładano drewnianą kadź, posiadającą na dole otwór. Przefiltrowaną brzeczkę piwną gotowano z dodatkiem chmielu w miedzianej panwi. Następnie należało ją schłodzić do temperatury nastawnej, w której dodawano drożdży. W tym celu wylewano ją na tecę chłodniczą, w postaci szerokiej, płaskiej wanny. Przez noc brzeczka piwna wystygła na tacy na tyle, że można ją było przelać do drewnianych, otwartych u góry kadzi fermentacyjnych. W kadziach tych piwo fermentowało zależnie od pory roku i temperatury przez dwa – trzy dni, po czym zostawało przelane do beczek i przetransportowane do piwnicy warzącego. Od pierwszego stycznia z browaru mógł korzystać kolejny mieszczanin. (cdn)
Andrzej Urbanek
Proces produkcji piwa: z lewej strony przygotowywanie zacieru w drewnianej kadzi zaciernej, w środku gotowanie brzeczki piwnej w miedzianej panwii, która mogła też mieć kształt okrągły, po prawej stronie przelewanie brzeczki na tacę chłodniczą.