Wszystko wskazuje, że 17 edycji Opolskiej Gali Żużlowej na Lodzie, organizowanej przez Hawi Racing Team, w tym roku nie będzie. Ta cykliczna impreza została zaplanowana przez organizatorów, na drugą połowę lutego 2022 roku. Zawsze miała charakter charytatywny. O tym, że się nie odbędzie, zdecydowały władze miasta.

– Impreza nie tylko popularyzowała żużel, ale przede wszystkim w ciągu tych siedemnastu lat zebraliśmy łącznie 400 tysięcy złotych na leczenie dla 25 dzieci – mówią Andrzej Hawryluk i Piotr Kumiec ze stowarzyszenia Hawi Racing Team. – Zawsze też przekazywaliśmy pieniądze na hospicjum Betania i domowe hospicjum dla dzieci. Ale decyzją władz miasta nie dostaniemy dofinansowania w wysokości 25 tysiecy złotych. Nie dostaniemy też dostępu do lodowiska na Toropolu.

Celem tegorocznej Gali miała być pomoc dla rodzeństwa, 10-letniego Kubusiowi i 5-letniej Julki.

– Oboje walczą z chorobą nowotworową – mówi Andrzej Hawryluk, prezes Hawi Racing Team. – Najpierw zachorowała Julka, a trzy miesiące po niej zachorował jej brat. A jedną z zaproszonych osób na galę był rajdowiec Kajetan Kajetanowicz.

Organizatorzy przyznają, że dochód z biletów-cegiełek nie pokrywały w stu procentach leczenia.

– Jednak samo nagłośnienie w mediach, także ogólnopolskich, sprawiało, że do zbiórki na leczenie dzieci przyłączały się instytucje i osoby z całego kraju – podkreśla Piotr Kumiec, wiceprezes Hawi Racing Team. –  Tak było na przykład w przypadku Zuzi Machety, dla której zebrano sześć milionów złotych. Dziecko mogło polecieć do USA na leczenie. Zaczęło się od Gali, a potem potoczyło się jak śnieżna kula…

– Jednym z argumentów miasta jest między innymi to, że koszty przywrócenia tafli po gali żużlowej dla łyżwiarzy short tracku są bardzo wysokie – mówi Kumiec. – To prawda, że tafla musi być inna, ale ta opinia nas zdziwiła, bo przez te wszystkie lata nikt nie podnosił tego tematu. Dotychczas było to oczywiste, że lodowisko ma służyć całemu społeczeństwu. A nasza impreza ściągała wielu widzów, tak, że zapełnialiśmy całą widownię.

Tafla to nie jedyny argument podawany przez ratusz. Inne to zbyt wysoki koszt jednostkowej imprezy oraz rzekomo jej słaba ranga.

– Z tych 25 tysięcy złotych dotacji, dziesięć kosztowała ochrona, a reszta szła na oświetlenie i sprzęt nagłaśniający – mówi Piotr Kumiec. – Żużlowcy wiedząc, że to impreza charytatywna, nigdy nie brali pieniędzy. Pismo, które otrzymaliśmy z ratusza, powoływało się na ogólną sytuację, że brakuje pieniędzy, że potrzeby w sporcie są duże, w sensie wspierania innych dyscyplin, dlatego nie będzie dofinansowania.

Organizatorzy Gali nie potrafią zrozumieć, skąd ta nagła zmiana podejścia ratusza do tej wieloletniej już imprezy, bo dotąd się podobała. Dowodem są wypowiedzi wysokich urzędników dla mediów, wpisy w mediach społecznościowych.

Zaskoczenie. Charytatywnej gali żużlowej na lodzie w Opolu nie będzie. Nie chce jej ratusz. Archiwalne zdjęcia– W piśmie z ratusza pojawia się uwaga, że ranga imprezy spadła, bo nie było na niej topowych żużlowców – mówią organizatorzy. – Ale nie o gwiazdy żużla chodziło w tej imprezie, tylko o niesienie pomocy, co zresztą widzowie rozumieli i tłumnie przychodzili na Toropol.

Przyznają, że w ostatnich latach topowych żużlowców nie było zbyt wielu, ale to wynikało zakazu klubów, obawiających się, że ich zawodnicy mogą doznać kontuzji.

– Ale w ogóle gwiazdy też się pojawiały, był Karol Strasburger i wjechał na łyżwach na lód – dodaje Piotr Kumiec. – Tylko trzeba chcieć je zobaczyć. A oprócz żużla był mini-żużel, quady, samochód rajdowy.

Opowiecie.info zapytało urząd miasta o powody rezygnacji ze wsparcia Gali. Otrzymaliśmy odpowiedź, która zawiera argumenty omawiane już przez prezesa i wiceprezesa stowarzyszenia Hawi Racing Team. A o to jej treść:

„Wydatek rzędu 25 tys. zł, a taką kwotą była dofinansowana gala z budżetu Opola w 2019 i 2020 roku, jest sporą jak na jednodniową imprezę, a należy wziąć pod uwagę, że to nie jedyne wydatki ponoszone przez jednostkę samorządowa, bo pieniądze przekazuje również Urząd Marszałkowski(…).

(…) Oprócz dotacji finansowej przekazywanej na imprezę, dochodzą dodatkowe koszty ponoszone przez MOSiR. Jest konieczność zamrożenia dodatkowej warstwy lodu, lodowisko przez trzy dni jest wyłączone z użytku dla mieszkańców, a więc dochodzi koszt utraconych dochodów z ogólnodostępnych ślizgawek. Wyłączona jest możliwość treningów na lodzire: łyżwiarek figurowych, przedstawicieli short tracku czy hokeistów. Impreza ma charakter charytatywny, ale na przestrzeni ostatnich lat zmienia się forma zbierania pieniędzy na cele charytatywne. Kiedy w pierwszej dekadzie XXI wieku organizowane były pierwsze gale, popularne były zbiórki w formie cegiełek (biletów) za wstęp. Obecnie zdecydowanie bardziej popularną formą jest zbiórka w internecie”.

– Nie wiem, czym się władze miasta kierują, widzę w tym upodobania poszczególnych prezydentów do poszczególnych dyscyplin sportowych – komentuje Andrzej Hawryluk. – Gdybym robił po raz pierwszy taką imprezę, to pewnie bym w uzasadnienie odmowy uwierzył, ale robiłem je przez szesnaście lat. Nie mogę jednak pojąć, że miasto tak łatwo rezygnuje z cyklicznej imprezy, która pomagała ratować życie dzieci.

 

 

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarstwo, moja miłość, tak było od zawsze. Próbowałam się ze dwa razy rozstać z tym zawodem, ale jakoś bezskutecznie. Przez wiele lat byłam dziennikarzem NTO. Mam na swoim koncie książkę „Historie z palca niewyssane” – zbiór moich reportaży (wydrukowanie ich zaproponował mi właściciel wydawnictwa Scriptorium). Zdobyłam dwie (ważne dla mnie) ogólnopolskie nagrody dziennikarskie – pierwsze miejsce za reportaż o ludziach z ulicy. Druga nagroda to też pierwsze miejsce (na 24 gazety Mediów Regionalnych) – za reportaż i cykl artykułów poświęconych jednemu tematowi. Moje teksty wielokrotnie przedrukowywała Angora, a opublikowałam setki artykułów, w tym wiele reportaży. Właśnie reportaż jest moją największą pasją. Moim mężem jest też dziennikarz (podobno nikt inny nie wytrzymałby z dziennikarką). Nasze dzieci (jak na razie) poszły własną drogą, a jeśli już piszą, to wyłącznie dla zabawy. Napisałam doktorat o ludziach od pokoleń żyjących w skrajnej biedzie, mam nadzieję, że niedługo się obronię.