Wywodzący się z Ozimka zespół Zberny3000 powraca po latach z pierwszym singlem, z ostrym politycznym akcentem. Muzycy zapowiadają drugi album na jesień. – Mamy dość i jesteśmy naprawdę wkurzeni. Wykrzyczeliśmy to w piosence – mówią Roman, Bolek i Michał Bereźniccy.

 

Zespół, który powstał w 2000 roku, tworzą od początku trzej bracia Bereźniccy, którzy od lat są aktywni na opolskiej i ogólnopolskiej scenie muzycznej. Na ich czele stoi basista i wokalista Roman Bereźnicki, który od 14 lat jest również liderem opolskiego Lectera, a od sześciu – członkiem trójmiejskiego Lipali.

CZYTAJ: Lecter z Opola z trzecią płytą “Lumen”. Muzyczna opowieść o nowym życiu i łamaniu słabości

Za wokal i gitarę w Zberny3000 odpowiada Bolek, również gitarzysta Lectera, a za bębny – Michał, znany z grania w Złych Psach z Andrzejem Nowakiem.

– Z braćmi zawsze łączyła mnie supermoc – mówi Roman Bereźnicki, który w Zberny3000 też komponuje i pisze teksty. – Wszyscy interesowaliśmy się muzyką od małego, ale ja – jako najmłodszy – często musiałem siedzieć w domu, gdy Bolek i Michał już zaliczali swoje pierwsze koncerty.

Przypomnijmy. Formacja powstała jako kontynuacja zespołu Dummy’s Hump z Ozimka, który w latach dziewięćdziesiątych wydał album i wygrał konkurs młodych kapel na festiwalu w Jarocinie. Pierwszy skład współtworzyli też bracia Bolek i Michał.

– Dummy’s Hump to byli nasi idole! Nikt wtedy tak nie grał. Oni rządzili, bo byli przełomowi – wspomina Roman. – Jako młody chłopak chodziłem na ich próby, chłonąłem ich muzykę.

Gdy ozimecka grupa się rozpadła, Bereźniccy, ale już w komplecie, postanowili zespół reaktywować w nowym składzie.

– Ja złapałem za bas i tak powstał Zberny3000. Z braćmi to jest tak, że możemy być odwróceni do siebie plecami, a ja i tak wiem, kiedy Michał zagra przejście czy zrobi pauzę, a Bolek solo. Muzyka płynie w naszej krwi – śmieje się Roman.

CZYTAJ: Dyplomy 2020. Zobacz młodą sztukę w GSW w Opolu [WIDEO, ZDJĘCIA]

Wydali jedną dobrze przyjęta płytę, potem każdy kontynuował inne projekty. – Pandemia pozwoliła wrócić do dawnych czasów. Nagle było więcej czasu na komponowanie. I tak w kilka dni powstał utwór „Nie dla mnie”. Zmiksował go Jarek Toifl, który 15 lat temu pracował z nami przy pierwszej płycie. Okazało się, że wszyscy mamy zapał i chcemy nagrać drugi album – opowiada lider zespołu.

Dla kogo jest Zberny3000? Jak mówią sami twórcy – to granie w surowym stylu: bębny, gitara, wokal i bas. – Gramy prosto i rockowo. Muzyka jest w nas zakorzeniona, za daleko zabrnęliśmy, żeby teraz się wycofać – mówi.

Dość mowy nienawiści

Pierwszy singiel „Zbernych” po 15 latach od razu ostro uderza w scenę polityczną.

– Nigdy nie mieszałem się w politykę, ale teraz postanowiłem stworzyć muzyczny komentarz do tego, co się wokół nas dzieje – mówi artysta o utworze „Nie dla mnie”. – Przeszkadza mi to, że politycy szczują ludzi na siebie i podzielili nasz kraj. Doszło do tego, że rodziny nie potrafią spokojnie zjeść, bo polityka wywołuje w nich skrajne emocje, mowę nienawiści. Ktoś powie, że zawsze tak było, tylko zmieniają się ekipy, ale obecnie sprawy zaszły za daleko. Rządzący bazują na najprostszych instynktach i nieoczytaniu – uważa.

Czy artysta powinien mówić o polityce?

– Niektórzy od tego stronią. I mają takie prawo. Zberny3000 unikał dotąd tego tematu, ale jesteśmy wkurzeni – przyznaje muzyk. – Wiele zmieniło się u mnie, odkąd mam synów. Nie chcę, aby dzieci mojego pokolenia dorastały w homofobicznym kraju. Niestety w tym kierunku idzie Polska. Ja mogę nagrać piosenkę, wykrzyczeć to z siebie. Może ktoś mnie posłucha, zweryfikuje swoje poglądy. Jako zespół czuliśmy, że musimy coś zrobić. Być może więcej osób pójdzie w niedzielę do urn i zagłosuje mądrze. Do tego, jak i słuchania dobrej muzyki, wszystkich namawiamy.

Teledysk do utworu „Nie dla mnie” został nakręcony w Narodowym Centrum Polskiej Piosenki w Opolu.

Na nowy utwór Zberny3000 można głosować na liście przebojów Antyradia  TUTAJ

 

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarka, redaktor wydania miesięcznika Opowiecie.info. Wcześniej związana przez 10 lat z Nową Trybuną Opolską w Opolu. Pisze o tym, czym żyje miasto, z naciskiem na kulturę. Fanka artystów i muzyków, brzmień pod każdą postacią oraz twórczych inicjatyw. Lubi dużo rozmawiać. W wolnym czasie jeździ na koncerty i festiwale, czyta książki i ogląda filmy – dość często o mafii.