Co czwarty dorosły Opolanin ma nadwagę i nadal tyje. Niektórzy dochodzą do takiego stanu, że nadmiar kilogramów zaczyna zagrażać ich zdrowiu, a nawet i życiu. Wtedy trzeba zrobić coś z żołądkiem.

Zdrowie. Kiedy odchudzanie nie pomaga, potrzebny jest chirurg

Na zdjęciu: dyrektor ds. lecznictwa dr n. med. Andrzej Kucharski, lek. med. Małgorzata Ziółkowska, kierownik Oddziału Chirurgii USK i Kliniki Chirurgii UO prof. Grzegorz Oszkinis.
fot. Rzecznik

 

Około 100 zabiegów chirurgicznych u pacjentów chorych na otyłość wykonuje się średnio w ciągu roku w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym. Ośrodek bariatrii USK włączył się w ogólnopolską kampanię w „Nowym kształcie”, wspierającą leczenie otyłości.

– Rękawowa resekcja żołądka i tzw. gastric bypass, to zabiegi, jakie wykonujemy w szpitalu pacjentom zakwalifikowanym do leczenia chirurgicznego z powodu otyłości – wyjaśnia chirurg Małgorzata Ziółkowska. – W laparoskopowej rękawowej resekcji żołądka wycinamy większą część żołądka, który normalnie mieści około 1 litra płynów i pokarmów, pozostawiając mankietowy zbiornik żołądkowy o objętości około 150 ml. Druga metoda – wyłączenie żołądkowo-jelitowe – również polega na podziale żołądka na mały zbiornik. Następnie powodujemy wyłączenie około dwóch metrów jelita z trawienia poprzez zespolenia jelitowe.

W USK takim zabiegom poddawane są osoby dorosłe, ale lekarze podkreślają, że nadwaga i otyłość stają się coraz większym problemem społecznym w Polsce, także u dzieci i młodzieży.

– Jedna z naszych pełnoletnich, ale bardzo młodych pacjentek wyjaśniała, że nie jadała posiłków w domu, a dostawała pieniądze, żeby żywić się „na mieście” – opowiada prof. Grzegorz Oszkinis, kierownik Kliniki i Oddziału Chirurgii USK. – Wybierała wysoko przetworzone i wysoko kaloryczne posiłki, co doprowadziło ją do otyłości wymagającej leczenia chirurgicznego.

Chirurg Krzysztof Kudyba podał, że najbardziej „spektakularnym” sukcesem pacjenta operowanego w Opolu była dwukrotna utrata wagi z „wyjściowych” ponad 200 kilogramów.

– Operacja to dopiero początek nowej drogi dla pacjentów z otyłością – podkreśla dr Kudyba. – Przygotowujemy ich do tego jeszcze przed zabiegiem. Korzystają m.in. z konsultacji psychologicznych. Konieczna jest bowiem trwała zmiana nawyków żywieniowych i stylu życia.

Dr n.med. Andrzej Kucharski, dyrektor ds. lecznictwa USK zauważa, że współczesna medycyna oferuje leczenie otyłości na zaawansowanym etapie, ale priorytetowe jest zapobieganie tej chorobie przez promowanie zdrowej diety i ruchu.

Opolski ośrodek bariatrii włączył się w ogólnopolską kampanię społeczną „W nowym kształcie”, wspierającą leczenie otyłości. Jej celem jest zwiększenie świadomości społecznej na temat przyczyny i skutków tej choroby. Informacje o kompanii można znaleźć na stronie internetowej i facebookowym profilu.

Jak podkreśla dr Małgorzata Ziółkowska, obecnie problem otyłości i nadwagi dotyczy około 1/4 dorosłych mieszkańców Polski, ale niestety tendencja jest wzrostowa – w 2025 r. ma dotykać 30 proc. dorosłych Polaków. Na otyłość olbrzymią (BMI>40) choruje około 700 tys. Polaków i ciągle ta liczba rośnie.

Otyłość jest chorobą, którą należy leczyć, a jej następstwem są m.in: cukrzyca typu 2, choroby stawów, kręgosłupa, czy kardiologiczne. Wg Światowej Organizacji Zdrowia to jedna z największych epidemii XXI w.

USK realizuje także finansowany z unijnej puli dla regionu program w kierunku diagnozowania nadwagi i otyłości oraz specjalistycznej pomocy, dla mieszkańców Opola i powiatu opolskiego (w wieku 6 – 65 lat). Informacje dostępne są na stronie www.usk.opole.pl w zakładkach: Szpital/ Programy profilaktyczne/ Nadwaga i otyłość. Można też je uzyskać telefonicznie, od poniedziałku do piątku, w godz. 12.00-14.30, pod nr. Tel. 77 45 20 416.

Na zdjęciu: dyrektor ds. lecznictwa dr n. med. Andrzej Kucharski, lek. med. Małgorzata Ziółkowska, kierownik Oddziału Chirurgii USK i Kliniki Chirurgii UO prof. Grzegorz Oszkinis.

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarstwo, moja miłość, tak było od zawsze. Próbowałam się ze dwa razy rozstać z tym zawodem, ale jakoś bezskutecznie. Przez wiele lat byłam dziennikarzem NTO. Mam na swoim koncie książkę „Historie z palca niewyssane” – zbiór moich reportaży (wydrukowanie ich zaproponował mi właściciel wydawnictwa Scriptorium). Zdobyłam dwie (ważne dla mnie) ogólnopolskie nagrody dziennikarskie – pierwsze miejsce za reportaż o ludziach z ulicy. Druga nagroda to też pierwsze miejsce (na 24 gazety Mediów Regionalnych) – za reportaż i cykl artykułów poświęconych jednemu tematowi. Moje teksty wielokrotnie przedrukowywała Angora, a opublikowałam setki artykułów, w tym wiele reportaży. Właśnie reportaż jest moją największą pasją. Moim mężem jest też dziennikarz (podobno nikt inny nie wytrzymałby z dziennikarką). Nasze dzieci (jak na razie) poszły własną drogą, a jeśli już piszą, to wyłącznie dla zabawy. Napisałam doktorat o ludziach od pokoleń żyjących w skrajnej biedzie, mam nadzieję, że niedługo się obronię.