– To bestialstwo odebrało nam mowę… Szukamy zwyrodnialca, który na polach między Ściborowicami a Kórnicą w powiecie krapkowickim postrzelił bociana. Zapewniamy anonimowość – apeluje Marta Węgrzyn, założycielka Opolskiego Centrum Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt „Avi”.

– Nasz ornitolog w sobotę (30 lipca) otrzymał zgłoszenie, że na polach między Ściborowicami a Kórnicą leży martwy bocian – opowiada Marta Węgrzyn. – Na miejscu okazało się, że bocian żyje, ale nie wstaje, co w przypadku tego gatunku jest bardzo złym objawem. Bocian, który leży jest umierając. Ptak był chudy, miał ślady krwi w dziobie. Natychmiast został przewieziony do lecznicy „Eden” w Opolu. Tam wspólnie z lekarzami rozpoczęliśmy diagnostykę.

Badanie rentgenowskie pokazało, że w ciele ptaka znajdują się dwa śruty i jeden odłamek: na mostku i w głowie.

– Śruty trzeba usunąć, inaczej dojdzie do zatrucia organizmu. Im szybciej to zrobimy, tym lepiej – organizm nie lubi ciał obcych. Tyle, że operacja będzie skomplikowana. Śrut, który jest na mostku, utkwił pod mięśniami piersiowymi, więc trzeba go usunąć w taki sposób, żeby nie uszkodzić mięśnia. Jeśli doprowadzimy do bliznowca, mięśnie nie będą prawidłowo pracować i ptak już nigdy nie odzyska pełnej sprawności, nigdy nie poleci – wyjaśnia szefowa ośrodka „Avi”.

– Drugi, jeszcze trudniejszy do usunięcia śrut utkwił w głowie – dodaje. – Mamy ciężki orzech do zgryzienia. Póki co, bocian dożylnie otrzymuje leki i jest stabilizowany. Gdy jego stan trochę się polepszy, podejmiemy się operacji. Jednak ciężko powiedzieć czy ptak przeżyje, a jeśli przeżyje – czy wróci na wolność. Na pewno czeka go długa rehabilitacja, a zimę prawdopodobnie spędzi w Polsce.

Bociany są gatunkiem objętym w Polsce ochroną

Co więcej, są naszym niezawodnym sprzymierzeńcem w walce z gryzoniami.

– Każdy rolnik wie, ile dobrego robi bocian w terenie – mówi Marta Węgrzyn. – Poza tym, to chyba jedyny ptak, na którego powrót wszyscy czekają, który jest symbolem Polski. Bociany pokonują tysiące kilometrów, żeby do nas wrócić, najczęściej do tego samego gniazda. Sprawa jest tym bardziej bulwersująca, że bociany w swojej corocznej wędrówce lecą przez Liban, gdzie strzela się do nich dla sportu, a w Polsce też spotyka je śrut. Ponadto to dojrzały ptak, możliwe że jest rodzicem.

To już drugi w tym roku ptak pod opieką prowadzonej przez Martę Węgrzyn placówki, do którego strzelano. W czerwcu do lecznicy trafił ranny łabędź niemy, również gatunek objęty ochroną. Pisaliśmy o tym tutaj

Wolontariusze z fundacji „Avi” poszukują świadków zdarzenia. Zapewniają anonimowość. – Doszło do czynu karalnego, sprawa zostanie zgłoszona na policję – zapowiada Marta Węgrzyn.

Gmina Krapkowice nie pokrywa kosztów leczenia dzikich pacjentów trafiających do ośrodka „Avi” z jej terenu

Walka o życie bociana zostanie opłacona z darowizn:

Opolskie Centrum Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt „Avi”
86 1090 2138 0000 0001 4699 9709
Z dopiskiem: Postrzelony bocian
Dla przelewów z zagranicy:
Swift: WBKPPLPP
IBAN: PL86109021380000000146999709
Z dopiskiem: Postrzelony bocian.
Zwyrodnialec dwukrotnie celnie strzelił do bociana. Ptak walczy o życie
Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze