Lipcowy piątek okazał się smutnym dniem dla smakoszy siołkowickiego chleba. Po raz ostatni mogli zakupić świeży i chrupiący chleb prosto z pieca. Piekarnia została zamknięta.

Piekarnia Luszczyków w Starych Siołkowicach już więcej chleba nie wyda. Ostatni raz w piecach znalazły się bochenki, które rankiem trafią na sklepowe półki. Piątkowy wieczór okazał się sentymentalny. Wielbiciele chleba masowo przybywali do piekarni, aby zrobić ostatnie chrupkie zakupy.

Klienci przyzwyczaili się do długoletniej działalności piekarni Sylwii i Andrzeja Luszczyków. Co piątek przyjeżdżali, aby zakupić świeży chleb na weekend. W ciągu tygodnia pieczywo kupowali w lokalnych sklepach. Od poniedziałku będą musieli jeść wypieki innej firmy.

Przychodzący dziś ludzie mówili, że zrobili już sobie zapasy na kilka tygodni, aby cieszyć się jeszcze smakiem luszczykowego chleba przez kilka dni. Rekordzistka zamroziła ponad 30 bochenków. Jedna z mieszkanek, która przyprowadziła się przed trzema laty do Siołkowic, pierwszy i ostatni raz kupiła w piątkowy wieczór świeży chleb z Siołkowic. Inna zaś kobieta kupiła 40 bułek, którymi po zamrożeniu obdaruje bliskich.

Stali smakosze pieczywa podziękowali pracownikom za wieloletnią tradycję, smak chleba i bułek oraz życzliwą atmosferą miejsca. Mówili o zakończeniu pewnej ery w ich żywieniu. Chcieli jak co tydzień powiedzieć „Do zobaczenia”, „Do zaś”  lub „Do następnego piątku”, lecz tym razem mówili: „Dziękuję. Do widzenia”.

Przyczyną zamknięcia jest brak następcy do przejęcia działalności. Trudność zawodu piekarza, wiele poświęceń, nocna i świąteczna praca nie przyciągała chętnych do pracy. Tajniki i smak siołkowickiego chleba przeszły dziś do historii. Temperatura w hali produkcyjnej będzie spadać. Piec nie wypiecze już żadnego ciasta. Piekarnię opuściły ostatnie bochenki. Kubki smakowe nie zaznają już smaku siołkowickiego chleba. Pozostała tylko pamięć.

Fot. Marcin Luszczyk

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Zawsze Pewnie, Zawsze Konkretnie