W Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Opolu przeprowadzono zabieg implantacji  najnowszego stengraftu brzusznego. Zabieg zaliczono do pierwszy tego typu w Europie Środkowej. Stengraft  jest urządzeniem do naprawy tętniaka aorty brzusznej, 

– Wykorzystany do zabiegu stengraft GORE® EXCLUDER® Conformable to najnowsze i najbardziej zaawansowane urządzenie do przezskórnej naprawy tętniaków aorty brzusznej – wyjaśnia prof. Grzegorz Oszkinis, kierownik Oddziału Chirurgii Naczyniowej i Ogólnej USK oraz Kliniki UO.

Urządzenie pozwala na leczenie chorych z bardzo zagiętą szyją tętniaka, u których do tej pory jedyną możliwością leczenia było wykonanie operacji chirurgicznej.  Urządzenie to umożliwia leczenie bardzo trudnych tętniaków aorty brzusznej.

Stengraft to elastyczna rurka z tworzywa sztucznego (metalowe rusztowanie pokryte specjalnym materiałem) wprowadzana do aorty. Celem zabiegu jest wzmocnienie ściany naczynia lub wykonanie nowego połączenia między naczyniami, co ma zapobiec dalszemu ich rozszerzaniu się. Po wszczepieniu stengraftu pokrywa się on warstwą komórek i staje integralną częścią naczynia.

Ten nowatorski zabieg implantacji na sali hybrydowej USK przeprowadził zespół: prof. Grzegorz Oszkinis, dr n.med. Jacek Hobot i dr Robert Żurawel wraz z anestezjologami dr.  Rahimem Saidem i dr. Dominikiem Jeziornym, zespołem pielęgniarskim: Elwirą Surmińską, Joanną Machacką  i Renatą Perkowską oraz technikiem Filipem Żuczkiem.

– Tętniaki aorty są zagrażającym życiu schorzeniem układu krążenia – zaznacza prof. Grzegorz Oszkinis. – Nie wywołują charakterystycznych objawów klinicznych i rozpoznawane są zazwyczaj przypadkowo i bardzo często w zaawansowanej postaci. Historia naturalna tętniaka aorty prowadzi nieuchronnie do jego powiększania się w czasie, co w konsekwencji powoduje jego pęknięcie. Połowa takich pacjentów umiera przed dotarciem do szpitala, a spośród tych, którzy poddani zostają pilnej operacji, przeżywa mniej niż połowa. Natomiast ryzyko zgonu podczas planowej operacji jest dziesięciokrotnie mniejsze i wynosi około pięć procent.

Co roku w USK z powodu tętniaków aorty brzusznej operowanych jest około 150 chorych.

Jak podaje prof. Oszkinis, potwierdzono, że średnica aorty po przekroczeniu czterech centymetrów zwiększa się średnio w tempie 1,3 mm rocznie.  W zależności od tempa indywidualnej progresji choroby, u większości osób, u których występuje jej umiarkowane poszerzenie, to wskazanie do leczenia operacyjnego następuje w ciągu 1-10 lat. Zgodnie z zaleceniami Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego, wskazaniem do zabiegu operacyjnego jest, gdy poszerzenie aorty jest  większe niż 5,5 cm.

– Analiza mapy zdrowotnej pokazuje, że zachorowalność z powodu chorób układu krążenia w perspektywie najbliższych kilku lat będzie w całym kraju rosła, w województwie opolskim szybciej niż w innych regionach – wskazuje prof. Oszkinis.

Kierownik oddziału i kliniki Chirurgii Naczyniowej i Ogólnej podkreśla, że opolski zespół jest jednym z najbardziej prężnych i doskonale współpracujących w zapobieganiu powikłaniom u pacjentów z  tętniakami aorty brzusznej.

– Mimo trudnej sytuacji związanej z epidemią SARS-CoV2, liczba operowanych osób z chorobą, która bezpośrednio zagraża życiu, wzrasta. Jest to możliwe dzięki szerokiej współpracy wielu specjalistów Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego – podsumowuje prof. Grzegorz Oszkinis.

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarstwo, moja miłość, tak było od zawsze. Próbowałam się ze dwa razy rozstać z tym zawodem, ale jakoś bezskutecznie. Przez wiele lat byłam dziennikarzem NTO. Mam na swoim koncie książkę „Historie z palca niewyssane” – zbiór moich reportaży (wydrukowanie ich zaproponował mi właściciel wydawnictwa Scriptorium). Zdobyłam dwie (ważne dla mnie) ogólnopolskie nagrody dziennikarskie – pierwsze miejsce za reportaż o ludziach z ulicy. Druga nagroda to też pierwsze miejsce (na 24 gazety Mediów Regionalnych) – za reportaż i cykl artykułów poświęconych jednemu tematowi. Moje teksty wielokrotnie przedrukowywała Angora, a opublikowałam setki artykułów, w tym wiele reportaży. Właśnie reportaż jest moją największą pasją. Moim mężem jest też dziennikarz (podobno nikt inny nie wytrzymałby z dziennikarką). Nasze dzieci (jak na razie) poszły własną drogą, a jeśli już piszą, to wyłącznie dla zabawy. Napisałam doktorat o ludziach od pokoleń żyjących w skrajnej biedzie, mam nadzieję, że niedługo się obronię.