Energia, upór i ogromna jedność mieszkańców – to najwyraźniej najlepsza recepta na zwycięstwo z zakusami rządzących. Przekonali się o tym Opolanie. Dziś świętowali 25 lecie „łańcucha nadziei”, który był spektakularnym ale pokojowym i wręcz romantycznym elementem walki o zachowanie województwa opolskiego na mapie administracyjnej kraju.
– 25 lat temu byłem „w powietrzu”. Razem z dziennikarzami wsiadłem do samolotu w Polskiej Nowej Wsi. Wylecieliśmy około godziny 14 i z góry obserwowaliśmy, to co się dzieje, a działo się wtedy coś niesamowitego. Był straszny upał, ludzie pochowani pod drzewami, w krzakach i tuż przed godziną 15:00 zrobili coś wielkiego. Obserwowaliśmy, jak powstaje „Łańcuch Nadziei”, który stworzyli mieszkańcy województwa. Wspaniały widok, niesamowite przeżycie – wrócił pamięcią do 7 czerwca sprzed 25 lat pierwszy marszałek województwa opolskiego Stanisław Jałowiecki.
„Łańcuch Nadziei” był wydarzeniem samym w sobie bez precedensu. To był głęboki oddech, że wreszcie jesteśmy u siebie. Wtedy była niesamowita atmosfera, pełne radości święto.
Dzisiejszy happening to radosny element wspólnego świętowania razem z ludźmi, którzy w roku 1998 włożyli wiele energii i serca w mobilizację Opolszczyzny. 25 lat temu, 7 czerwca 1998 roku, ludzki łańcuch mieszkańców województwa opolskiego, broniących samodzielności regionu, stanął wzdłuż ówczesnej drogi E-40. Dziś mieliśmy także symboliczny, żółto-niebieski łańcuch, upleciony przez najmłodszych Opolan, który oplótł opolską Nike, odświętnie na ten dzień ubraną.
Oto reportaż z tego spotkania:
Fot. Kapitan