Krzyżowy Wierch koło Jesenika może być dla nas punktem wyjścia na Zlaty Chlum. Pieszą trasę z Jesenika na Krzyżowy Wierch i sam Krzyżowy Wierch opisałem już wcześniej. Zainteresowani znajdą ten materiał pod adresem:
https://www.grupalokalna.pl/podroze/nawet-emeryci-powinni-spacerowac-po-gorkach-dla-zdrowia
Kto jest ambitny, może iść pieszo z Jesenika na Krzyżowy Wierch i dalej na Zlaty Chlum, ale ja proponuję trasy, nadające się nawet dla w miarę sprawnych emerytów. Dlatego chcącym wejść na Zlaty Chlum doradzam wjechać samochodem na Krzyżowy Wierch i dopiero stamtąd iść pieszo. Zacznę więc od dojazdu.
Od przejścia granicznego w Głuchołazach, w których wybieramy kierunek na Jesenik, do ronda w Jeseniku mamy jakieś 17 km. Przez rondo przejeżdżamy na wprost. Jedziemy wzdłuż rzeki Biała (Bela), którą mamy po lewej. Po około 450 metrach jest w lewo most, ale my jedziemy jeszcze około 600 metrów do następnego mostu, który z daleka wygląda tak:
Tym mostem przejeżdżamy na drugi brzeg, skręcamy w prawo i jeszcze chwilkę (ok. 200 metrów) jedziemy wzdłuż rzeki. Potem nasza droga odbija w lewo. Wkrótce po lewej zauważymy kościół cmentarny, pokazany na zdjęciach poniżej:
Gdy tylko go miniemy, po lewej ukaże nam się blaszany płot od nieczynnego już tartaku:
Jedziemy wzdłuż tego płotu. Gdy płot się skończy, skręcamy w lewo w ulicę Za Pilou (Za Tartakiem), tak jak auto widoczne na zdjęciu poniżej:
Ulicą Za Pilou jedziemy już aż do końca. Ulica jest dość wąska, a pod koniec wchodzi w las:
Gdy po chwili z tego lasu wyjedziemy (ostatnie 100 metrów jest dość strome), to będziemy już na Krzyżowym Wierchu, obok budynku restauracji. Na zdjęciu poniżej droga, którą przyjechaliśmy, jest po prawej stronie rowerzysty, a droga piesza na Zlaty Chlum prowadzi w las między kontenerem i altanką:
Jeśli wybierzemy się na tę trasę jeszcze tej jesieni, to nie musimy iść na Zlaty Chlum. Możemy pooglądać widoki z Krzyżowego Wierchu:
możemy skorzystać z tamtejszej restauracji:
a potem wrócić tą samą trasą do Jesenika i zwiedzić np. tamtejsze muzeum w zamku (tuż obok wspomnianego ronda). W muzeum jest np. ekspozycja poświęcona procesom czarownic z tej okolicy. Obsługa muzeum nie mówi wprawdzie po polsku, ale da nam urządzenia z słuchawkami. Gdy będziemy szli z tym urządzeniem wzdłuż ekspozycji, to czujnik urządzenia będzie wykrywać, gdzie jesteśmy, i z słuchawek usłyszymy objaśnienia polskiego lektora. Możemy też zwyczajnie pozwiedzać miasto.
Jeśli jednak mamy ochotę z Krzyżowego Wierchu pójść trasą na Zlaty Chlum, to możemy na początek pokonać jej pierwszy odcinek o długości około 500 metrów. Dojdziemy wtedy do rozwidlenia (będę o nim pisał jeszcze raz pod koniec materiału), z którego na Zlaty Chlum biegną połączone szlaki czerwony i niebieski. Z kolei szlak zielony odchodzi w lewo w stronę Czarcich Skał.
Z rozwidlenia możemy zawrócić do Krzyżowego Wierchu. Jeśli jednak zdecydujemy się iść dalej czerwonym i niebieskim szlakiem, to mamy do pokonania 2 km i wzniesienie 210 metrów. Emerytowi powinno to zająć od 1 do 1,5 godziny (młodszemu ok. 40 minut). Gdy pokonamy wspomniany dwukilometrowy odcinek trasy, to naszym oczom ukaże się taki widok:
W sezonie letnim (chyba od 1 czerwca do 30 września) na szczycie codziennie czynny jest mały bufet (pod zielonym dachem). Można też wejść na wieżę widokową (bilet za 30 koron, czyli niecałe 5 zł). Wieża widokowa wybudowana została w 1899 roku i ma wysokość 26 metrów, o czym informuje tablica nad drzwiami do niej:
Poza sezonem letnim bufet jest czynny i wieża dostępna tylko w piątki, soboty i niedziele (do godz. 18:00) i tylko przy dobrej pogodzie. Nikt dziś nie mieszka na Zlatym Chlumie. Obsługujący bufet i wieżę dojeżdżają tam samochodami, które zauważymy pod drzewami:
My nie możemy dojechać tam samochodem, bo wjazd jest tylko dla osób uprawnionych.
Gdy rozejrzymy się po placyku obok wieży, to z łatwością odnajdziemy mały składzik opału na bardzo solidnym fundamencie, który kryje piwnicę (poniżej na zdjęciu z lewej). Mogłoby nas dziwić, dlaczego tej piwnicy nie zrobiono pod bufetem, ale gdy przyjrzymy się uważniej, do dostrzeżemy, że fundament ma wyraźnie większy zasięg, niż składzik opału. Widać to na zdjęciu poniżej z prawej:
Te fundamenty to pozostałość dawnego schroniska im. Medritzera, które zbudowano na Zlatym Chlumie (wtedy Goldkoppe) w 1902 roku, jako parterowy budynek, w którym mieścił się tylko bufet, zamykany o godz. 20:00. W 1926 roku dobudowano piętro i przeszklony przedsionek. Jak wyglądał wtedy ten obiekt, pokazuje archiwalne zdjęcie poniżej:
Gdy po 1945 roku wysiedlono Niemców sudeckich, schronisko Medritzera niszczało opuszczone, aż wreszcie spłonęło w 1955 roku. Nie odbudowano go już. Późniejsi gospodarze terenu wybudowali już tylko mały bufet po przeciwnej stronie placyku przed wieżą.
Ze Zlatego Chlumu niebieski szlak prowadzi w dół do Czarcich Skał (około 1 km). Emerytowi to zejście zajmie jakieś pół godziny. Po tym czasie ukaże nam się schronisko "Czarcie Skały":
O Czarcich Skałach pisałem już wcześniej. Zainteresowani znajdą ten materiał pod adresem:
https://www.grupalokalna.pl/podroze/na-czarcie-skaly-mozna-sie-wybrac-i-w-kwietniu-i-w-listopadzie
Z Czarcich Skał idziemy żółtym szlakiem asfaltem w dół około kilometra. Gdy asfalt gwałtownie skręci niemal o 360 stopni, to z niego zejdziemy w drogę gruntową, którą wiedzie zielony szlak. Miejsce to pokazuje zdjęcie poniżej:
Drogą gruntową musimy przejść około 1,5 km, by dojść do rozwidlenia koło Krzyżowego Wierchu, o którym pisałem na początku opisu drogi. Stamtąd mamy jeszcze jakieś 500 metrów do parkingu na Krzyżowym Wierchu, gdzie zaparkowaliśmy. Na cały odcinek od Czarcich Skał do parkingu na Krzyżowym Wierchu emerytowi powinno wystarczyć od 1 do 1,5 godziny.
Jeśli z okolicy Opola wyjedziemy koło godz. 9:00 to na Krzyżowym Wierchu powinniśmy być koło godz. 11:00. Cała trasa przez Zlaty Chlum do Czarcich Skał i z powrotem dołem do Krzyżowego Wierchu powinna się zamknąć w czterech godzinach, nawet dla idących powoli.
Jeden komentarz
Super. Wybieram się właśnie w tamte strony. Trasa opisana bardzo dobrze. Zobaczę jak będzie w realu, Jestem emerytowaną nauczycielką, ciekawe, czy podołam wymogom Przewodnika. Dziękuję i pozdrawiam serdecznie.