W środę Jastrzębski Węgiel, w czwartek ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – obie te ekipy zameldowały się w finale siatkarskiej Ligi Mistrzów, który odbędzie się 20 maja w Turynie.
Turyn gościł już finał siatkarskiego mundialu – w 2018 roku biało-czerwoni pokonali w nim Brazylijczyków i wywalczyli drugi z rzędu tytuł. Teraz, dokładnie w tej samej hali Pala Alpitour, odbędzie się także pierwszy w historii finał Ligi Mistrzów, w którym zmierzą się ze sobą dwie ekipy z Polski. ZAKSA powalczy w nim o trzeci z rzędu tytuł, a ekipa z Jastrzębia-Zdroju dopiero zadebiutuje w meczu o złoto.
Do półfinałów najważniejszych europejskich rozgrywek klubowych dotarły: turecki Halkbank Ankara, włoska Sir Sicoma Monini Perugia oraz polskie Jastrzębski Węgiel i ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Zespół z Jastrzębia-Zdroju trafił na ekipę z Turcji, a reprezentanci Opolszczyzny na wicemistrzów Włoch. Drużyny z polskiej PlusLigi zdominowały półfinały już w pierwszej fazie dwumeczów.
O awansie do dalszego etapu fazy pucharowej Ligi Mistrzów decydują bowiem dwa pojedynki między dwiema tymi samymi ekipami – jeden domowy i jeden wyjazdowy. ZAKSA pierwszy z półfinałów rozegrała u siebie i bardzo pewnie pokonała gości z Perugii 3-1. Identycznym wynikiem w Ankarze zatriumfował Jastrzębski Węgiel.
Dzięki temu obie polskie ekipy przystąpiły do rewanżów będąc w znakomitym położeniu. Zarówno Jastrzębski Węgiel, jak i ZAKSA Kędzierzyn-Koźle mogły przegrać 0-3 lub 1-3 i liczyć na awans po „złotym secie”. Mogły też zgarnąć dwa sety i nie martwić się, czy zatriumfują 3-1 lub 3-2, czy polegną 2-3.
Jastrzębianie wygrali u siebie pierwszą część rewanżu, dwie kolejne przegrali, po czym w czwartym secie dopięli swego i pierwszy raz w historii awansowali do finału Ligi Mistrzów. Od wyniku 2-2, czyli wyłącznie w tie-breaku, ekipę z Jastrzębia-Zdroju reprezentował drugi skład, a mecz zakończył się wynikiem 3-2 dla Halkbanku.
ZAKSA natomiast wywalczyła bilet do Turynu jeszcze szybciej, bo wystarczyły jej dwie odsłony. Gdy było już 2-0 podstawową szóstkę zastąpili rezerwowi, którzy przegrali trzeciego seta 19-25, za to w czwartym zatriumfowali 27-25 kończąc w ten sposób starcie wynikiem 3-1.
„Koziołki” zagrają w finale Ligi Mistrzów trzeci raz w historii i jednocześnie trzeci raz z rzędu. Powalczą też o trzeci triumf w tych rozgrywkach, bo czwarty medal – co najmniej srebrny – już sobie zagwarantowali. Do tej pory zdobyli brąz w 2003 roku oraz dwa złota w latach 2021 i 2022. Dla porównania: Jastrzębski Węgiel stawał na podium Ligi Mistrzów raz – zdobywając w 2014 roku brąz.