– Na dziewięć miejskich spółek miejskich, tylko jedna, WiK, pod zarządem zwieszonego prezesa Ireneusza Jakiego, dostarczyła wielu problemów – powiedział podczas środowej konferencji prasowej Arkadiusz Wiśniewski, prezydent Opola. – A za jego prezesury była prawdopodobnie spółką najczęściej wnioskująca o podwyżkę cen wody i ścieków w Polsce.

Oprócz prezydenta, w konferencji wzięli udział Anna Habzda, przewodnicząca rady nadzorczej WiK,  Paweł Kawecki, członek zarządu tej spółki.

Prezydent zwołał konferencję w związku z ostatnimi wydarzeniami w tzw. aferze WiK.

Obecnie spółką kieruje jednoosobowo Paweł Kawecki, powołany do zarządu w czerwcu, a prezes Ireneusz Jaki, ojciec europosła Patryka Jakiego, został pod koniec sierpnia po raz drugi zawieszony przez radę nadzorczą na trzy miesiące, z kolei wiceprezesi Sebastian Maślak i Agnieszka Maślak zostali na początku września zawieszeni przez prokuraturę, która wcześniej postawiła im zarzut niegospodarności w związku z nieudanym przetargiem na dostawę prądu. Czytaj: https://opowiecie.info/afera-opolskim-wik-zarzad-stopnial-oczach/

Doniesienie w tej sprawie złożył prezes Ireneusz Jaki, zarzucając wiceprezesom Paroniowi i Maślak zawarcie niekorzystnej ugody z firmą Elektrix, która wygrała przetarg na dostawę prądu dla WiK, a potem zerwała umowę. W związku z tą sprawą w miniony poniedziałek w siedzibie WiK pojawili się agenci CBA, którzy zabezpieczyli dokumenty związane z tym przetargiem.

To nie jest jedyne zawiadomienie dotyczące WiK, które trafiło do prokuratury. Jeszcze wiosną wiceprezesi Sebastian Paroń i Agnieszka Maślak złożyli doniesienie dotyczące podejrzenia mobbingu, którego miał się dopuszczać prezes Jaki. Pod koniec sierpnia złożyli drugie doniesienie na Ireneusza Jakiego, dotyczące zakupu specjalistycznego sprzętu dla spółki, według nich – po wygórowanej cenie.

Podczas konferencji prezydent Wiśniewski kilkakrotnie zapewniał, że mimo tych wszystkich wydarzeń, strategiczna dla miasta spółka – odbiera ścieki i, co najważniejsze dostarcza wodę – działa normalnie i nic jej nie zagraża. Odniósł się także do decyzji Prokuratury Okręgowej w Świdnicy

– Jak to się dzieje, że trzech członków zarządu (Jaki, Maślak, Paroń – aut.) jest odpowiedzialnych za zawarcie ugody z firmą Elektrix, tymczasem prokuratura wskazuje na dwóch członków zarządu? – pytał Arkadiusz Wiśniewski. – Działalność prokuratury, kierowanej przez Zbigniewa Ziobrę, przewodniczącego Solidarnej Polski, do której należy europoseł Patryk Jaki, syn Ireneusza Jakiego, budzi wątpliwości co do obiektywizmu tych działań. Bronią w tej sprawie jednej osoby (prezesa – aut.).

Jak dodał, kiedy miała wypłynąć sprawa mobbingu w WiK, to nagle prezes Jaki zaczął wyciągać sprawę przetargu na energię elektryczną, sprzed ośmiu miesięcy.

– Skoro były wątpliwości, to poprosiłem radę nadzorczą WiK, żeby skontrolowano przetarg – mówił. – Poprosiłem także o kontrolę w sprawie mobbingu.

Raport w sprawie przetargu i zawartej ugody z firmą Elektrix będzie szczegółowo przedstawiony na sesji rady miasta.

Prezydent zwrócił uwagę, że raport przeczy tezom stawianym przez prokuraturę.

– W tym przetargu wygrywała najtańsza oferta, najtańszą przedstawiła firma Elektrix, zgodnie z tym nie można było wybrać innej oferty – wyjaśniał prezydent. – Nikt jednak nie mógł przewidywać, że firma się wycofa, trzeba byłoby być Nostradamusem. Umowa na dostawę prądu została podpisana prawidłowo, to prezes Jaki odpowiadał za działanie spółki i własnoręcznie podpisał.

Jak dodał prezydent, ugoda z Elektrixem również została zawarta za zgodą całego zarządu i jest na to protokół. Natomiast zgodnie z tym, co stwierdziła rada nadzorcza WiK, trudno byłoby uzyskać w sądzie jakiekolwiek odszkodowanie od Elektrixu za to, że się wycofał. WiK jednak, dzięki ugodzie, udało się otrzymać od tej firmy, w ramach odszkodowania, 1 mln zł.

Prezydent przedstawił też koncesję Elektrixu, wystawioną w 2013 roku przez URE na 10 lat, bo ze strony niektórych prorządowych mediów padał zarzut, że ta firma nie powinna być dopuszczona do przetargu.

– Firmie „kogucik” URE nie udziela koncesji, do tego na taki okres – podkreślił prezydent Wiśniewski. – I zgodnie z prawem koncesję można przedłużyć.

Odnosząc się do sprawy mobbingu w WiK, to na zlecenie rady nadzorczej zbadała to zewnętrzna kancelaria prawna, specjalizująca się w takich zagadnieniach.

– Zgodnie z tym, co przedstawiła ta kancelaria, to był absolutnie mobbing, a nawet więcej – dręczenie pracowników – stwierdził Arkadiusz Wiśniewski. – A zawieszony prezes Jaki wszystkich straszy teraz sądem, słyszałem to od kilkunastu osób. Z tej firmy za rządów prezesa Jakiego odeszło 170 osób. Tyle osób odeszło, mimo, że wynagrodzenia w spółce były wyższe niż rynkowe.

Okazuje się, że na 19 kobiet po urlopie macierzyńskim, 14 z nich dzień po powrocie zmieniono miejsce pracy, a z dwiema nie przedłużono umowy. Długoletni pracownik, który zdecydował się mówić o mobbingu, został dyscyplinarnie zwolniony.

– Raport zawiera drastyczne sprawy, niektóre zaczęły trafiać do mediów, choć raport jest tajny – zauważył prezydent.

TVP3 Opole zapytało m.in. o raport mobbingowy, który stworzyła komisja powołana przez prezesa Ireneusza Jakiego, zanim został on zawieszony.

– Komisja wewnętrzna powołana na zlecenie prezesa Jakiego, która miała badać coś, co mogło dotyczyć jego samego, to brak obiektywizmu – odpowiedział Arkadiusz Wiśniewski. – Ponadto ta komisja została powołana niezgodnie z prawem. Dlatego rada nadzorcza powołała zewnętrzną, niezależną komisję do zbadania tej sprawy.

Opowiecie.info zadało pytanie, co byłoby w sytuacji, kiedy prokuratura zawiesiła wiceprezesów Paronia i Maślak, a wcześniej nie powołano by do zarządu Pawła Kaweckiego. Tutaj prezydent odesłał do kodeksu spółek handlowych, jednocześnie tłumacząc, że nie działano wcześniej pod wpływem kaprysu, powołując Kaweckiego, co spotkało się z krytyką i atakami ze strony osób związanych z zawieszonym prezesem Jakim, że to niepotrzebne koszty dla WiK. Tymczasem była to przewidująca decyzja, która pozwoliła uchronić tą ważną spółkę przed sytuacja, w której nie ma nią kto kierować.

Prezydent powiedział także, że rada nadzorcza w najbliższych dniach powoła nowego członka zarządu WiK, póki co, kierowanie spółką opiera się na jednej osobie.

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarstwo, moja miłość, tak było od zawsze. Próbowałam się ze dwa razy rozstać z tym zawodem, ale jakoś bezskutecznie. Przez wiele lat byłam dziennikarzem NTO. Mam na swoim koncie książkę „Historie z palca niewyssane” – zbiór moich reportaży (wydrukowanie ich zaproponował mi właściciel wydawnictwa Scriptorium). Zdobyłam dwie (ważne dla mnie) ogólnopolskie nagrody dziennikarskie – pierwsze miejsce za reportaż o ludziach z ulicy. Druga nagroda to też pierwsze miejsce (na 24 gazety Mediów Regionalnych) – za reportaż i cykl artykułów poświęconych jednemu tematowi. Moje teksty wielokrotnie przedrukowywała Angora, a opublikowałam setki artykułów, w tym wiele reportaży. Właśnie reportaż jest moją największą pasją. Moim mężem jest też dziennikarz (podobno nikt inny nie wytrzymałby z dziennikarką). Nasze dzieci (jak na razie) poszły własną drogą, a jeśli już piszą, to wyłącznie dla zabawy. Napisałam doktorat o ludziach od pokoleń żyjących w skrajnej biedzie, mam nadzieję, że niedługo się obronię.