150 tysięcy złotych nie wystarczyłoby turawskim ochotnikom ratownikom na nową łódź, a już na pewno nie tej klasy co TUR-22. Dobrym wujkiem okazał się opolski urząd marszałkowski i dorzucił drugie tyle. To zresztą nie jedyne pieniądze, które UM wyasygnował WOPR-owi. Dzięki temu jednak bezpieczniej będzie  nad Jeziorem Dużym w Turawie i nie tylko.

TUR-22, to łódź o najwyższej jakości w tym segmencie – mercedes wśród łodzi. Przyda się, bo Turawę co roku odwiedza pół miliona osób i każdy powinien mieć pewność, że ratownicy wyposażeni są w najlepszy sprzęt. Zbigniew Szorc, prezes WOPR województwa opolskiego opowiada, że starania o łódź trwały kilka lat. – Chodziło nam o jednostkę, która może działać w każdych warunkach.  Teraz ratownicy mogą wypływać w białym szkwale, mgle. Ta łódź wyposażona jest w sonary, ma możliwość lokalizacji zatopionego sprzętu. Nie musimy jak do tej pory działać intuicyjnie czy przy pomocy płetwonurków. Łódź w wielu sytuacjach bardzo nam pomoże. Najważniejsze jest to, że na tej łodzi można podjąć wszystkie działania ratunkowe – mówi Zbigniew Szorc.

Nowoczesna łódź ratunkowa została zwodowana tuż przed weekendem majowym. To również czas, kiedy nad wodą zaczyna się  intensywny wypoczynek i oficjalne dyżury ratowników. Ojcem chrzestnym łodzi został wicemarszałek Zbigniew Kubalańca.

Marszałek województwa opolskiego Andrzej Buła podkreśla, że WOPR, to z jednej strony organizacja dla pasjonatów, ale zarazem i dla specjalistów. – Chcemy ich wspierać i chcemy, aby te osoby miały pewność, że mogą zawsze na nas liczyć. Oprócz przekazania łodzi, podpisaliśmy umowy na 150 tysięcy złotych, związane ze sfinansowaniem patroli ratowników w Januszkowicach, Dębowie czy Jeziorze Nyskim – mówi marszałek.

Urząd marszałkowski w tym i ubiegłym roku na działania Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego  w regionie przeznaczył w sumie 450 tysięcy złotych.

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.