Z okazji dzisiejszej smutnej rocznicy upadku demokracji i samorządności na Opolszczyźnie mam upominek dla Komitetu Tak dla Samorządności i dla społeczności dzielonych gmin prezent w imieniu moim i pani prezes opolskiego Stowarzyszenia Komitet Obrony Pasieki – Miasto dla Ludzi, p. Barbary Domeyko-Gabor. Pochwalimy się, że ostatecznie na manifestację przyszła większa część aktywu naszego Stowarzyszenia, nie tylko my dwie. Podarunek miał rozjaśnić trochę Państwa twarze, znużone roczną batalią z obcym samorządem. Pech chciał, że mikrofon odmówił posłuszeństwa – stąd konieczność wyjaśnienia w niniejszym artykule. Szczęście w nieszczęściu jest takie, że oto mam okazję uporządkować i uzupełnić moją wypowiedź.

Na wstępie spytałam, którzy z uczestników manifestacji są z Opola. Zależy mi na jak największym udziale mieszkańców mojego miasta i uważam, że może on wzrosnąć teraz, po informacji o drastycznej podwyżce cen za wodę i ścieki w powiększonym Opolu, którą władze już zaczęły tłumaczyć amortyzacją, nową ustawą i różnymi innymi „rąbkami spódnicy”. Zadałam też pytanie, kto dowiedział się o manifestacji z plakatów. Jest to kwestia czysto praktyczna.

Następnie wyjaśniłam, że najchętniej w tej paczuszce oddałabym Państwu miliony zabrane gminom przez „naszego” przedstawiciela, ale nie jestem władna. Podobnie, chciałabym oddać Państwu czas, nerwy i zdrowie, które potracili Państwo na ratowanie swoich samorządów, ale i tego zrobić nie będę w stanie. Dlatego prezent będzie skromny materialnie, ale o dużym ładunku symbolicznym.

Chciałabym też móc powiedzieć, że prezent ten jest w imieniu opolan, ale nie mam mandatu, żeby tak stwierdzić. Jednakże w ciągu ostatnich 12 trudnych miesięcy udawało się uzyskać trzy-, nawet czterocyfrowe liczby opolan popierających Państwa sprawę lub chcących doprowadzić do sprzyjających Państwu okoliczności. Dlatego życzyłabym sobie, żeby opolanie sami indywidualnie dawali Państwu do zrozumienia, że są po Państwa stronie i że ten prezent jest także w ich imieniu.

Paczuszka zawiera… zwykłe, białe prześcieradło. Daję je Państwu dlatego, że wiem, że w odróżnieniu od statystycznego użytkownika, będą Państwo lepiej wiedzieli, jak z niego skorzystać. Nie prześpią Państwo na nim najważniejszych chwil swojego życia, kiedy wszystko się rozstrzyga. Nadadzą mu Państwo nową wartość, znacznie przekraczającą jego wartość rynkową. Kiedy jeżdżę po Opolszczyźnie, podziwiam to, że Państwo umieją tworzyć coś z niczego. Przykładowo, przy dożynkach wystarczą zwykłe bele słomy, żeby powstał zamek, ogromny pies, tort albo stonoga. Tej umiejętności można Państwu pozazdrościć i uwidacznia się ona także przy tych protestach, kiedy to na kawałek czystego płótna albo poliestru przelewają Państwo swoje myśli.

Martwi mnie, że obecnie z ogrodzeń w gminach zaczęły stopniowo znikać transparenty, które zdążyły już się stać częścią wyjątkowego kolorytu Państwa miejscowości i gwarancją, że w tym regionie jest jeszcze zwarta społeczność gotowa bronić tego, co dla niej ważne, robiąc to w swoim unikalnym stylu. Dodam, że zdematerializował się nawet kultowy trójkątny żagiel z Dobrzenia Małego, głoszący, że w tym cały jest ambaras, że jednak dwoje nie chce naraz. Parę nowych transparentów widziałam we Wrzoskach. Znikanie przypisuję jesiennej szarudze. Wolałabym jednak, żeby to, co błoto zabrudzi i wiatr potarga, było zdejmowane tylko na czas łatania i prania. W przeciwnym razie ci, którym zależy na Państwa wycofaniu się z walki, względnie którzy pesymistycznie podchodzą do sprawy, odbiorą to właśnie jako poddanie się. A jeśli Państwo się poddadzą, to obawiam się, że pociągnie to za sobą kapitulację innych środowisk.

Opole przyjmuje właśnie nowe zasady, które w ramach ‚dbałości o estetykę’ doprowadzą do unifikacji fasad i ogrodzeń, a przez to dalszego ograniczenia możliwości komunikacji. Oczywiście, to nie znaczy, że nie będzie można postawić masywnego słupa z olbrzymią żółtą literą widoczną z kosmosu – tyle że trzeba będzie mieć status korporacji. Definicja reklamy w myśl nowej ustawy krajobrazowej to „upowszechnianie w jakiejkolwiek wizualnej formie informacji promującej osoby, przedsiębiorstwa, towary, usługi, przedsięwzięcia lub ruchy społeczne”, gdzie ratowanie gminy może zostać potraktowane na równi z dręczeniem przypadkowych ludzi swą chęcią zwielokrotnienia zysku… Tak naprawdę, zwalczaniu niewinnej inicjatywy może zostać nadany priorytet nad walką z globalistyczną rozpustą. Wszystko zależy od włodarzy i od jakości uchwał. Stąd konieczność przygotowania się na różne ewentualności w Nowym Wielkim Opolu Przeoranym Miejskimi Autostradami, w którym już teraz z nielicznych ocalałych darmowych tablic ogłoszeniowych z zaciętością usuwane są przed czasem plakaty o Państwa manifestacjach.

Oprócz prześcieradła, prezent zawiera pudełko specjalnych pasteli do tkanin. Są we wszystkich kolorach potrzebnych do namalowania godła dowolnej gminy. Sądzę, że najlepszym sposobem wciągnięcia w sprawę walki o przyszłość najmłodszych pokoleń jest właśnie zaproszenie do wytworzenia czegoś unikalnego wspólnymi siłami. Umknęło mi podczas przemówienia jedno wyjaśnienie. Moim zdaniem, umiarkowany udział młodzieży szkolnej w staraniach o integralność gmin może mieć następujące źródło: po pierwsze, dzieciom bliższe jest namacalne „tu i teraz” i w mniejszym stopniu operują abstrakcjami. Teraz mają zapewniony przez Państwa spokojny byt i ciężko im sobie wyobrazić czekające ich gminę cięcia budżetowe i ich następstwa. Poza tym, dziecko ma większą wiarę w triumf dobra, sprawiedliwość, logikę i porządek świata niż w możliwość rozbijania wszelkich wartości przez małą grupę obcych, słabych osób. Mnie też na ich miejscu ciężko byłoby sobie wyobrazić, że jakiś zły wujek z Opola będzie władny rozstawiać po kątach całe rzesze silnych, zdrowych mężczyzn i kobiet, żyjących od tylu pokoleń wedle spójnych zasad i zdolnych do pojednania każdego z każdym już w kilkadziesiąt lat po II wojnie światowej. Dlatego pewną szansą na przedstawienie problemu i włączenie do starań o swoją przyszłość jest nauka poprzez wspólną pracę twórczą.

Trzecim elementem podarunku jest 70 kompletów samoprzylepnych pasków odblaskowych w trzech kolorach, z rezerwą białych. Można oklejać nimi rowery – białe na przód, czerwone na tył, żółte na bok, np. w formie szprychówki (zdjąć pasek, złożyć na pół wokół 2 sąsiednich szprych i zakleić – wieloletnia trwałość). Nie zastąpią obowiązkowych świateł, ale bardzo pomogą być widocznym na drodze. Można też z nich robić paski, bransoletki, przywieszki dla pieszych, szczególnie potrzebne teraz, kiedy szybko zapada zmrok. Już trzy lata temu propagowaliśmy z Januszem Piotrowskim takie odblaski m.in. w szkole w Czarnowąsach; być może Państwo pamiętają naszą akcję „Zabłyśnij jako gwiazda bezpieczeństwa”. Zależy nam na tym, żeby każdy pieszy i rowerzysta był widoczny, a tak się składa, że materiały mieliśmy z recyklingu za darmo. Liczymy na to, że paski błyskawicznie rozejdą się wśród mieszkańców gmin – niekoniecznie uczestników manifestacji – i będą im służyć. Więcej dowiedzą się Państwo z tej instrukcji:
https://drive.google.com/open?id=0B22CICtDnrr9NVJaR1NfSGFyMVE

Te wszystkie drobne, aczkolwiek ważne rzeczy zostały umieszczone w torbie (dołączonej oryginalnie do pasteli). Może ona być odtąd wykorzystywana np. jako worek na baletki albo trampki dla dziecka maszerującego do GOK-u, na który – jak wierzymy – nigdy nie zapadnie kłódka. „Jestem dumny z naszej gminy!” – brzmi podpis pod odblaskowym godłem gminy Dobrzeń Wielki. Z początku chciałam zrobić godła wszystkich pięciu dotkniętych gmin, ale gdy zobaczyłam godło Komprachcic, to uznałam, że może za pięć lat intensywnych treningów będę w stanie. Torba lekko się pofarbowała przy zetknięciu z tekturowymi postaciami „naszych” włodarzy. Moja wina, trzeba ich było nie ruszać.

Ten prezent to wyraz podziwu, że poddawani przez rok demoralizującemu procesowi wytrwali Państwo przy swoich zasadach. Kiedy spodziewano się, że skrzywdzeni zaczną w gniewie wszystko deptać i burzyć, Państwo zasiedli do kreatywnej pracy, w ramach której powstawały wspólne transparenty, afisze, kabarety, protest-songi i inne. Zabrano Państwu czas na rozwój osobisty i podjęto próbę skłócenia, ale to tylko sprawiło, że dali Państwo nadprogramowy upust swoim talentom w tych niepojętych okolicznościach, i to w jeszcze bardziej zacieśnionym gronie niż dotychczas. To się wymknęło wszelkim ratuszowym scenariuszom i to oni są przegranymi, a Państwo zwycięzcami. Ten prezent to wyraz także mojej wdzięczności za to, że Państwo chcą nam dalej dawać przykład. Liczę bardzo na to, że Państwo nie przestaną.

Pozdrawiam Panią, która przełożyła urodziny, Państwa z klubu morsów, którzy przełożyli swą wielce orzeźwiającą kąpiel i wszystkich, którzy zdecydowali się na zmianę planów, wymuszony urlop albo inną niedogodność własnie w dni manifestacji. „Rąbka spódnicy” w Państwa słowniku się nie uświadczy.

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Zawsze Pewnie, Zawsze Konkretnie