O pieniądze na wyczyszczenie i wstępne zbadanie siedmiu płyt nagrobnych z opolskiej katedry wystąpiło do urzędu marszałkowskiego Polskie Towarzystwo Historyczne. Ale w poniedziałek okazało się, że płyt jest znacznie więcej…

Tym niemniej, właśnie dzisiaj w opolskiej katedrze prezes opolskiego Oddziału Polskiego Towarzystwa Historycznego, prof. Anna Pobóg-Lenartowicz, skarbnik opolskiego Oddziału Joanna Siek oraz wicemarszałek woj. opolskiego Zbigniew Kubalańca podpisali umowę na grant na konserwację i opracowanie płyt nagrobnych znajdujących się w posadzce katedry opolskiej. Historycy na wstępne prace wnioskowali o 10 tysięcy – i tyle dostali…

Remont katedralnej posadzki  przyniósł kolejne niespodzianki. Właśnie usunięto ławki. Stały tak od dziesiątek lat – nie wiadomo było co się pod nimi znajduje. Obecna na miejscu archeolog dr Magdalena Przysiężna-Pizarska stwierdziła, że w odkrytej przestrzeni tych płyt jest znacznie więcej. Nie było może tak dramatycznie jak w kwietniu 1773, ale dr Przysiężna-Pizarska postawiła się budowlańcom, twierdząc, że dotyczy to byłych mieszkańców naszego miasta i że zasługują na to, by o nich pamiętać, że warto odsłaniać to, co zostało schowane przed wiekami. Przed nami jeszcze niejedno zaskoczenie. – Na płytach odkryliśmy zarówno łacińskie napisy, jak i wykute w kamieniu prawdopodobnie postacie rycerza i zakonnika bądź kobiety – pokazuje archeolog.

Prace  realizowane są  pod kierunkiem dr Magdaleny Przysiężnej-Pizarskiej, a projekt jest finansowany ze środków Urzędu Marszałkowskiego Województwa Opolskiego. Podpisując dziś umowę o przekazaniu dziesięciu tysięcy wicemarszałek Zbigniew Kubalańca nie wykluczył, że na ten cel zostaną przekazane w przyszłości kolejne pieniądze. Przypomniał, że samorząd województwa jest obecny finansowo od samego początku remontu katedry. – Odkrywamy historię tego miejsca. Na każdym etapie odnajdywane są  skryte do tej pory elementy. Dziś mamy do czynienia z płytami, które wymagają pierwszego zabezpieczenia. Z naszej strony jest deklaracja wspierania badań na każdym ich etapie – mówi wicemarszałek.

W tym roku na remonty zabytków samorząd województwa przeznaczył ponad 1 milion 200 tysięcy złotych. Co roku ta kwota jest większa i dotyczy w ogromnej większości zabytków sakralnych.

Płyty, o konserwację których zabiega Polskie Towarzystwo Historyczne pochodzą nawet z XVII wieku. – One były wcześniej znane, to nie jest żadna nowość – przyznaje profesor Anna Pobóg-Lenartowicz, przewodnicząca PTH w Opolu.  – Na początku ubiegłego wieku opolski historyk Alfred Steinert potrafił wszystkie te płyty nazwać i wymienić – przyznaje Pobóg-Lenartowicz. – Jednak kolejne renowacje kościoła spowodowały, że wiele z nich uległo zniszczeniu zatarciu, czy rozbiciu.

Zdaniem mediewistki bardzo negatywnie na stan posadzki i płyt nagrobnych wpłynął remont z lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Towarzystwo wnioskowało tylko o 10 tysięcy na wstępne prace. Ma jednak nadzieję, że gdy się okaże, że pod odkrytymi płytami znajda się szkielety będzie podstawa do wystąpienia o większe kwoty także na badania antropologiczne.

Pobóg-Lenartowicz podkreśla bardzo sprzyjający klimat wokół sprawy płyt ze strony samorządu województwa i wojewódzkiego konserwatora zabytków . Wierzy, ze płyty uda się bezpiecznie zdjąć, nie niszcząc ich dalej i odpowiednio przechować aż do czasu, gdy będzie można je poddać solidnym badaniom.

Większość napisów na tych płytach jest niestety zatarta. Historyczka liczy na odnalezienie szkieletów, które pomogą w identyfikacji – choćby w konfrontacji z pismami Alfreda Steinerta czy protokołami wizytacyjnymi  z XVII wieku. – Kiedyś Roman Sękowski dokonał takiej próby zebrania tych wszystkich informacji, ponieważ jego brat napisał taką książeczkę poświęconą katedralnemu lapidarium – opowiada Anna Pobóg-Lenartowicz. – Był tak łaskawy, że mi to udostępnił.

Jak się okazuje z zapisów nie tylko zamożni Opolanie mogli liczyć na pochówek w katerze. Jest tu podobno grób jednego z burmistrzów, ale także córki młynarza, która musiała w jakiś szczególny sposób zasłużyć się kościołowi.

Fot. kapitan

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Jeden komentarz

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.