Pod opolską Talentownią stoi choinka, a na niej wiszą życzenia bezdomnych i potrzebujących. Każdy może ściągnąć karteczkę w kształcie bombki i zrobić prezent komuś, kto bardzo go potrzebuje.

Choinka życzeń. Zdejmij „bombkę” i zrób prezent człowiekowi w potrzebieChoinka z nietypowymi prośbami o pomoc w formie świątecznego lub mikołajowego prezentu to pomysł osób działających w Talentowni prowadzonej przez Fundację Kwitnące Talenty. Postanowili powtórzyć ubiegłoroczną akcję, która zakończyła się wielkim sukcesem, ponieważ przyniosła 71 spełnionych marzeń.

– Grudzień otwiera wiele serc na potrzeby innych – mówi Piotr Koziol, organizator akcji. – Na Choince Życzeń wisi już kilka listów do św. Mikołaja. Powiesiły je osoby korzystające z Lodówki Skarbów, czyli jadłodzielni obok Talentowni. Chcemy dotrzeć do kolejnych potrzebujących oraz do ludzi dobrej woli, chcących się dzielić w tym szczególnym czasie.  Tym razem choinka jest znacznie większa niż w ubiegłym roku, żeby była bardziej widoczna dla potrzebujących i darczyńców.

Jak wyjaśnia, wystarczy zerwać kartkę z życzeniem i skompletować umieszczone na niej rzeczy, a następnie taki prezent przynieść do Talentowni, czyli obok Choinki Życzeń, którą sprezentowała organizatorom akcji firma Choinki Krzysztof Kessler.

Choinka życzeń. Zdejmij „bombkę” i zrób prezent człowiekowi w potrzebie– Prezent musi być opisany imieniem i pierwszą literą nazwiska, żeby paczki trafiły do swoich adresatów – podkreśla Piotr Koziol. –  Te informacje znajdują się w listach na Choince Życzeń. Na drzewku wiszą kartki i długopisy. Osoby potrzebujące mogą zapisać życzenia na kolorowych ozdobach choinkowych.

Pan Piotr prosi także, żeby darczyńcy, kiedy już ściągną bombkę z życzeniem, przekazali o tym informacje do Talentowni. Osobiście, lub telefonicznie ( na nr 607 55 00 62) lub na maila: fundacja@kwitnacetalenty.pl.

– Podczas ubiegłorocznej akcji ktoś zdjął trzy życzenia i nie przyniósł prezentów – tłumaczy Piotr Koziol. – Być może zapomniał w przedświątecznym zabieganiu. Dlatego pragniemy zminimalizować takie ryzyko. Rok temu na brakujące prezenty oczywiście szybko zareagowali darczyńcy, ale potrzebujący dostali prezenty po świętach.

Piotr Koziol organizator zwraca uwagę, żeby nie patrzeć na świat stereotypowo, co w tym przypadku oznacza, że w dzielnicy takiej np. jak Pasieka mieszkają wyłącznie ludzie żyjący w dostatku.

– Bo tak nie jest – podkreśla pan Piotr. – Dla wielu czapka, szalik, rękawiczki to wymarzony prezent. Albo słodycze, niektóre osoby pragną słodyczy, bo ich sytuacja jest bardzo trudna.

Widać to po listach z życzeniami, które już zawisły na Choince Marzeń. Te listy chwytają za serca. Pan Czesiek napisał: „Bardzo lubię cukierki. W Lodówce Skarbów raz były takie pyszne frykasy. Nie stać mnie jednak na nie. Zjadłbym swojskie specjały”.

Choinka życzeń. Zdejmij „bombkę” i zrób prezent człowiekowi w potrzebiePan Radek pisze: „Jestem osobą ubogą. Marzę, aby w tym roku pod choinkę lub na Mikołaja dostać czapkę i skarpety, ponieważ robi się coraz zimniej”.

Pani Zosia chciałaby dostać kosmetyki. Nigdy takich nie miała. Pisze: „Nie muszą być wcale drogie. Takie za kilkanaście złotych wystarczy. Najbardziej potrzebuję krem do twarzy. Ale też zimową ciepłą kurtkę, bo bardzo marznę”.

Z kolei pani Maria potrzebuje zimowych butów o rozmiarze 39. „Z poprzedniego roku już nie nadają się do chodzenia, bo są bardzo zniszczone, mają dziury takie, że palce wychodzą i nie da się ich naprawić” – pisze i zaznacza, że z prezentu skorzysta wcześniej, czyli od razu, jak ktoś się podzieli. Może być na Mikołaja, bo naprawdę nie ma w czym chodzić.

Choinka Życzeń rozpoczyna serię wydarzeń organizowanych przez Talentownię, których celem, jak mówi Piotr Koziol, jest dzielenie się dobrem z potrzebującymi. Już 5 grudnia odbędzie się tu Festiwal Prezentów oraz Mikołajkowy Bieg Prezentów.

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarstwo, moja miłość, tak było od zawsze. Próbowałam się ze dwa razy rozstać z tym zawodem, ale jakoś bezskutecznie. Przez wiele lat byłam dziennikarzem NTO. Mam na swoim koncie książkę „Historie z palca niewyssane” – zbiór moich reportaży (wydrukowanie ich zaproponował mi właściciel wydawnictwa Scriptorium). Zdobyłam dwie (ważne dla mnie) ogólnopolskie nagrody dziennikarskie – pierwsze miejsce za reportaż o ludziach z ulicy. Druga nagroda to też pierwsze miejsce (na 24 gazety Mediów Regionalnych) – za reportaż i cykl artykułów poświęconych jednemu tematowi. Moje teksty wielokrotnie przedrukowywała Angora, a opublikowałam setki artykułów, w tym wiele reportaży. Właśnie reportaż jest moją największą pasją. Moim mężem jest też dziennikarz (podobno nikt inny nie wytrzymałby z dziennikarką). Nasze dzieci (jak na razie) poszły własną drogą, a jeśli już piszą, to wyłącznie dla zabawy. Napisałam doktorat o ludziach od pokoleń żyjących w skrajnej biedzie, mam nadzieję, że niedługo się obronię.