Ludzie z kręgu sztuki współczesnej, filmu, muzyki i teatru wzięli udział w debacie „Kultura dla każdego, czyli demokracja kulturalna w działaniu” w Collegium Civitas UO. Zastanawiali się m.in. na tym, co zniechęca do odbioru tzw. kultury wysokiej, jaka jest rola edukacji muzycznej w szkole i wspólnego przeżywania sztuki oraz jaki wpływ na odbiór kultury ma cyfryzacja i globalizacja.

Do udziału w debacie opolan i studentów zaprosili organizatorzy spotkania z warszawskiego Centrum im. Ignacego Daszyńskiego i Friedrich-Ebert-Stiftung Warschau.

CZYTAJ: Tego Opola już nie ma. Zobacz unikatowe zdjęcia na Rynku w Opolu

Postawili oni wiele pytań o stan współczesnej kultury, zastanawiając się nad tym, co decyduje jej dostępności dla przeciętnego odbiorcy i o jego uczestnictwie w wydarzeniach.

Wychowanie muzyczne zapewni odbiorców

– Ogromną rolę w upowszechnianiu kultury odgrywa wychowanie muzyczne w szkołach ogólnokształcących. Jeśli obcowanie z nią nie zostanie zaszczepione, nie będziemy mieli odbiorców – uważa Agnieszka Lachcik, pianistka z Federacji Związków Zawodowych Pracowników Kultury i Sztuki.

– Polityka kulturalna powinna być bardziej samorządowa, ogromną rolę odgrywają tu animatorzy kultury, którzy są w stanie zachęcić społeczeństwo w różnych wydarzeniach.

Pianistka wskazała na dwa problemy w kontekście działań artystycznych: globalizację i cyfryzację.

Wysoki poziom i łatwy odbiór – bez duszy i emocji

– Nawet w konkursach muzycznych widzę proces globalizacji. Jeszcze na początku XX wieku w muzyce funkcjonowały ogromne osobowości ściągające rzesze słuchaczy na koncerty – przypomina Agnieszka Lachcik.

– Dziś muzycy reprezentują bardzo wysoki poziom, ale nie ma w tym duszy i przekazu emocjonalnego, co powinno być najważniejsze w twórczości artystycznej. Stąd mam wielkie pretensje do jurorów z komisji konkursowych, za to, że promują osoby „bezduszne i globalne”.

CZYTAJ: Krzysztof Zanussi odebrał Honorową Lamę w Opolu: Powstaje tysiące filmów, których nikt nie zobaczy [WIDEO]

Podkreślała, że cyfryzacja ingerująca w każdą twórczość, stanowi duży problem dla współczesnej kultury,

– Dziś młodzi ludzie muszą mieć wszystko „na już”. Czy za tym idzie jakość? Mimo faktu, że w każdej chwili można posłuchać online jakiegoś koncertu, to nic nie zastąpi osobistego kontaktu z muzykiem czy aktorem – mówi pianistka.

Sztukę jest niedotykalna. Trzeba ją poczuć

– Nie zjemy dobrego burgera oglądając go w telefonie. Nawet jeśli będzie z najlepszej knajpy. Po prostu nie mamy do niego dostępu – dodała Grażyna Misiorowska, aktorka Teatru Kochanowskiego w Opolu mówiąc o współczesnych odbiorcach sztuki.

– Sztuka to jedzenie, zapach – te wszystkie zmysły niedotykalne. Możemy ją tylko poczuć, tak jak smak i zapach. Jeśli więc nie wejdziemy do tej knajpy, perfumerii, teatru czy do sali koncertowej, to w życiu nie poczujemy smaku czy emocji – nie będziemy najedzeni. To nawet nie będzie zupa z paczki, a tylko z obrazka.

W debacie udział wzięli również: kurator Łukasz Kropiowski z Galerii Sztuki Współczesnej w Opolu, animator kultury i twórca Festiwalu Filmowego Opolskie Lamy Rafał Mościcki, reżyserka Barbara Białowąs oraz prof. Kamil Minkner z Wydziału Nauk o Polityce i Komunikacji Społecznej UO.

CZYTAJ: Rektor Uniwersytetu Opolskiego: Uczelnia wpisała się w oczekiwania społeczne [ROZMOWA]

WIDEO – część uczestników debaty: 

Fot. Anna Konopka

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarka, redaktor wydania miesięcznika Opowiecie.info. Wcześniej związana przez 10 lat z Nową Trybuną Opolską w Opolu. Pisze o tym, czym żyje miasto, z naciskiem na kulturę. Fanka artystów i muzyków, brzmień pod każdą postacią oraz twórczych inicjatyw. Lubi dużo rozmawiać. W wolnym czasie jeździ na koncerty i festiwale, czyta książki i ogląda filmy – dość często o mafii.