Rozmowa z prof. Markiem Masnykiem, rektorem Uniwersytetu Opolskiego, o zmianach organizacyjnych na uczelni, nowych wydziałach i kierunkach, sukcesach naukowców, a także o szansach na połączenie z „Medyczną” w Opolu.

Rektor Uniwersytetu Opolskiego: Uczelnia wpisała się w oczekiwania społeczne [ROZMOWA]

Profesor Marek Masnyk, rektor Uniwersytetu Opolskiego / fot. mat. UO

Rok akademicki trwa pełną parą. Studia na uniwersytecie rozpoczęło 8300 żaków. Jak ta liczba się ma do ubiegłego roku?

Na studiach I i II stopnia mamy 3000 studentów – to tyle samo co rok temu. To dobry wynik, jeśli weźmiemy pod uwagę niż demograficzny i występującą w województwie opolskim depopulację. Opole jest również w sytuacji dość trudnej, jeśli chodzi położenie między dużym Wrocławiem, Katowicami i Krakowem.

CZYTAJ: Uniwersytet Opolski zainaugurował rok akademicki. Ponad 8 tysięcy studentów zaczęło naukę

Czy to rzeczywiście aż tak wielka konkurencja?

Niekoniecznie, ale młodzież, zawsze chętniej podejmuje naukę w dużych miastach akademickich. Te wymienione, ale też Poznań czy Warszawa, zawsze będą atrakcyjniejsze od Opola.

Czym się wyróżniamy?

To miasto małe, czyste i przyjemne. Cenią u nas dobrą bazę noclegową. Poszerzamy stale ofertę dydaktyczną i tak naprawdę nie powinniśmy mieć kompleksów.

Co nowego w ofercie UO w nowym roku akademickim?

Dwa lata temu takim kołem zamachowym była medycyna, a teraz z trudem wywalczona farmacja. Wspomniane duże ośrodki akademickie nie chciały żeby taki kierunek powstał w Opolu. My jednak oparliśmy naszą farmację na bardzo silnym wydziale chemii. Zgodę ministra na uruchomienie kierunku dostaliśmy w wakacje, czyli w ostatniej chwili.

Powstał więc kolejny prestiżowy kierunek, który podnosi konkurencyjność UO. Jakie było zainteresowanie?

W ciągu kilkunastu dni pojawiło się 140 chętnych, ale przyjęliśmy 40 osób. Nie chcemy by na starcie był to kierunek masowy. Markę buduje się stopniowo, latami. Podobnie było z medycyną. Najpierw 40 studentów, potem 80, a dziś mamy ich 120 jako limit przyjęć na I rok. Do tego jest jeszcze 40 żaków na studiach płatnych. A „pod kreską” czekało 400 chętnych na zwolnione miejsca. 

To spory sukces. Wygląda na to, że uczelnia wpisała się w oczekiwania młodzieży.

Wpisaliśmy się w oczekiwania społeczne. To wynika z kondycji polskiej służby zdrowia, braku kadr lekarskich. W naszym województwie stosunek lekarzy na ilość mieszkańców jest najniższy w Polsce. Natomiast lekarz to wciąż prestiżowy zawód, dobrze płatny, z perspektywami.

Jak uczelnia radzi sobie wprowadzeniem zasad nowej ustawy, tzw. Konstytucji dla Nauki?

Ten rok akademicki zaczynamy z nowym statutem i nowym modelem zarządzania. To pokłosie wprowadzenia w sierpniu 2018 roku nowej ustawy Prawo o Szkolnictwie Wyższym. Ona wskazała harmonogram zmian, które musieliśmy wprowadzić do rozpoczęcia roku akademickiego.

Pierwszą z nich było przyjęcie nowego statutu. Mamy też nową strukturę organizacyjną: jedenaście wydziałów, w tym dwa nowe: Wydział Lekarski oraz Wydział Nauk o Polityce i Komunikacji Społecznej.

Jak zmienią się kompetencje dziekanów wydziałów?

Kluczowe jest tu jedno pytanie: jak znaleźć równowagę między tradycją i nowoczesnością? Przed tym wyzwaniem stanęły wszystkie uczelnie w kraju. W 2021 roku będą one poddawane nowej ewaluacji, czyli ocenie poziomu prowadzonych badań naukowych i ich wyników.

Odbędzie się to nie według wydziałów, a według dyscyplin. Kluczowa będzie więc dobra ocena tych dyscyplin naukowych, które zostaną ewaluowane. To dlatego dajemy dużą władzę i odrębność dyrektorom instytutów, którzy odpowiadają za naukę i to oni będą odpowiedzialni za ich ocenę.

Natomiast dydaktyka akademicka zostanie przeniesiona na poziom wydziałów, więc dziekan będzie odpowiadał tylko i wyłącznie za proces kształcenia.

Ewaluacja odbędzie się w 2021 roku. Zależy nam na tym, by ewaluować te dyscypliny, które osiągną kategorię B, a chcemy by co najmniej sześć dyscyplin miało co najmniej kategorię B+. Świadczyć to będzie o sile i pozycji Uniwersytetu Opolskiego.

Co więcej, w statucie zapisaliśmy, że instytut jako jednostkę tworzymy na bazie dyscyplin ewaluowanych, czyli takich, w których jest  co najmniej dwanaście osób zatrudnionych na stanowisku naukowo-dydaktycznym.

Co już się zmieniło?

Od tego roku akademickiego nie ma już Instytutu Filozofii czy Instytutu Socjologii, bo te dyscypliny nie będą się ewaluowały. Filozofia będzie Katedrą Filozofii  w Instytucie Historii. Pojawi się też Katedra Nauk Socjologicznych w strukturze Instytutu Nauk Pedagogicznych.

Z jakimi uczelniami możemy porównać model funkcjonujący od teraz na UO?

To na przykład Uniwersytet Zielonogórski, Szczeciński,  Uniwersytet w Bydgoszczy czy w jakimś stopniu Uniwersytet Rzeszowski.

Mam wielką satysfakcję, że ten nasz model został jednogłośnie przyjęty przez Senat UO. Debatę na temat tego, jak ma wyglądać uniwersytet rozpoczęliśmy jeszcze w maju ubiegłego roku, przed podpisaniem ustawy przez prezydenta. Ta dyskusja toczyła się i w zespołach, i w komisjach, aż w końcu statut został przyjęty przez Senat 9 maja 2019 roku.

Wypracowanie takiej jednomyślności to faktycznie duży powód do radości dla rektora.

Udało się osiągnąć powszechną aprobatę. Jasno powiedzieliśmy sobie czego od siebie oczekujemy żeby utrzymać pozycję akademickiego ośrodka naukowego, badawczego i dydaktycznego w regionie.

Jak potoczą się losy połączenia Uniwersytetu Opolskiego i Państwowej Medycznej Wyższej Szkoły Zawodowej w Opolu? W wakacje, wydawało się, że sprawa jest już na finiszu, że się zjednoczycie…

Też tak sądziłem. Jednak stało się tak, jak się stało. Nie chce do tego wracać.

Przypomnijmy, że minister w wakacje już miał podpisać dokument o połączeniu obu uczelni. Co poszło nie tak?

Być może potrzebny jest lepszy klimat, inna atmosfera. Powtarzam to, co mówiłem podczas konsultacji pomiędzy naszymi uczelniami. Upieranie się przy dwóch szkołach jest bezsensowne, tym bardziej, że UO rozszerza formułę funkcjonowania w obszarze nauk medycznych i około medycznych.

W grupie siła?

Słabsi zawsze przegrywają, dlatego ambicje trzeba odłożyć na bok. Warto myśleć w kontekście miasta, regionu, województwa opolskiego.

Nasz uniwersytet powołał również szkołę doktorską. Na czym ona polega?

Szkoła została powołana w sześciu dyscyplinach. Kończy się pewien model kształcenia doktorantów, inaczej mówiąc nie ma już studiów doktoranckich.

Szkoła doktorska oznacza wyższą jakość, nie będzie już „masówki”.  Początkowo planujemy przyjmować po dwóch, trzech kandydatów w każdej dyscyplinie. To ma być taka forma kształcenia, która przygotuje ludzi rzeczywiście do uprawiania nauki, a nie zaspokajania ambicji zawodowych.

W tym roku w Opolu studiują po raz pierwszy Chińczycy. Jak dziś wygląda współpraca uczelni z zagranicą?

W tym roku studia zaczyna prawie 900 żaków z zagranicy. Ta nasza otwartość na obcokrajowców jest już mocno widoczna od jakiś 6-7 lat. I to już nie jest tak, że gdy jest mowa o studentach zagranicznych, każdy myśli – Ukraińcy. Dziś mamy studentów z całej Europy, dalekiej Azji i nie tylko. Z Chin normalną naukę podjęło aż 35 osób. A zaczęło się od Letniej Szkoły Językowej i nauki angielskiego… w Opolu. Z uniwersytetem na Tajwanie mamy dobre kontakty już od dwunastu lat.

Dzięki studentom z zagranicy, mamy w Opolu przedstawicieli różnych narodów i to wciąż będzie się zmieniać. Nie dziwi już nikogo widok dziewczyn w burkach, Turków, Ukraińców, czy czarnoskórych studentów z Afryki.

Czym dziś Uniwersytet Opolski chce się chwalić?

Mamy spory sukces dydaktyczny. W roku ubiegłym prezydent Francji zainicjował projekt tworzenia tzw. uniwersytetów europejskich. Ta idea przełożyła się na rozpisanie konkursu na stworzenie sieci takich uniwersytetów.

Na 44 projektów, jeden przedstawił Uniwersytet Opolski. Jesteśmy obok Uniwersytetu Warszawskiego, Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, Uniwersytetu Gdańskiego i Uniwersytetu Jagiellońskiego. To śmietanka, pierwsza liga.

CZYTAJ: Sukces politologów z Opola. Dr Barbara Curyło: budujemy „strefę euro” w ramach edukacji europejskiej

Co to oznacza i jakie korzyści przyniesie studentom?

Weszliśmy w skład konsorcjum, który tworzą jeszcze uniwersytety z Burgundii, Moguncji, a także łotewski, litewski oraz Palermo na Sycylii. Projekt został zbudowany na bazie studiów trójstronnych Europa Masters, który prowadzi Wydział Nauk o Polityce i Komunikacji Społecznej UO, a jego współautorką była dr Barbara Curyło.

Naszą propozycję oceniono jako jedną z ciekawszych, a obejmuje m.in. wymianę zagraniczną studentów i wspólne badania dydaktyczne. To naprawdę duże osiągnięcie, biorąc pod uwagę ilość uczelni aplikujących i fakt, że nie za duży Uniwersytet Opolski stanął obok czołowych polskich uczelni.

Jako rektor, do czego motywowałby profesor swoich naukowców przede wszystkim?

Chciałbym aby publikowali w najlepszych czasopismach pod kątem ewaluacji dyscypliny. Problemem jest na przykład miejsce humanistyki w nowej rzeczywistości. Trudno jest bowiem opublikować teksty dotyczące konkretnej niszy w czasopismach najlepiej punktowanych. Trzeba więc przemycać pewne problemy do debaty naukowej, ale na tym najwyższym europejskim poziomie.

Z drugiej strony są dyscypliny, w których nie ma takiego problemu. Przykładowo: chemia jedna taka sama na całym świecie. Podobnie jest z fizyką czy matematyką. Te badania można robić w Chinach, Opolu i na całym świecie. To bez znaczenia. Humaniści mają utrudnione zadanie.

Jaka jest więc rola uczelni regionie?

Stale przypominam decydentom, że uniwersytet w takim miejscu jak Opole ma wielkie znaczenie, jest ważną, jak nie najważniejszą instytucją kulturotwórczą. Jeśli znikną uczelnie, takie jak UO czy PO, znikną również centra kulturotwórcze dla miasta i regionu.

Co jakiś czas powraca pomysł połączenia Uniwersytetu Opolskiego z Politechniką Opolską. Co profesor sądzi o takim scenariuszu? Czy to w ogóle realne?

Połączyć się tego nie da. Moim zdaniem  trzeba szukać formuły federacji. Politechnika ma swój dorobek i osiągnięcia, trzeba to uszanować.

Jednocześnie jest wiele przesłanek by poprzez federację wspólnie wypracować pewien model kształcenia. Dlaczego na przykład informatyków muszą kształcić dwie uczelnie? Mam wątpliwości, czy ta dyscyplina, która będzie ewaluowana na dwóch uczelniach, osiągnie satysfakcjonujące wyniki i u nas, i tam. Sądzę, że można pomyśleć o stworzeniu wspólnych studiów dla informatyków.

Inny przykład to mocna ekonomia na UO. Po co specjalistów z tej dziedziny ma kształcić politechnika?  Z drugiej strony, po co my kształcimy fachowców z zakresu inżynierii środowiska albo odnawialnych źródeł energii? Lepiej do tego predysponowana jest oczywiście uczelnia techniczna.

Dziękuję za rozmowę.

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarka, redaktor wydania miesięcznika Opowiecie.info. Wcześniej związana przez 10 lat z Nową Trybuną Opolską w Opolu. Pisze o tym, czym żyje miasto, z naciskiem na kulturę. Fanka artystów i muzyków, brzmień pod każdą postacią oraz twórczych inicjatyw. Lubi dużo rozmawiać. W wolnym czasie jeździ na koncerty i festiwale, czyta książki i ogląda filmy – dość często o mafii.