Pandemia zbiera żniwo na wielu frontach, uderzając w niemal każdą dziedzinę życia. Spowodowana nią izolacja niesie też ze sobą negatywne skutki psychiczne, szczególnie dotkliwie odczuwane przez młodzież.

– Pandemia to z pewnością czas zmian. Normalny do tej pory bieg zdarzeń został zakłócony. To czas adaptacji do nowych warunków, a co się z tym wiąże – czas stwarzający zagrożenie dla naszego zdrowia psychicznego i fizycznego – mówi Alicja Żak-Łykus, psycholog, wykładowca Wyższej Szkoły Bankowej w Opolu. – Wielu z nas, doświadczyło, czy doświadcza utraty poczucia kontroli. Nie bez przyczyny poczucie kontroli jest potrzebne – daje nam poczucie bezpieczeństwa. Pandemia jednak pokazała, że życie potrafi być nieprzewidywalne.

Z obserwacji i badań wynika, że są dwie grupy, których odporność psychiczna jest najbardziej narażona w dobie pandemii. Pierwsza to osoby, które już wcześniej miały trudności w obszarze zdrowia psychicznego. Druga grupa to właśnie nastolatki.

Trudny czas na dorastanie

– Nauka zdalna, izolacja, brak zajęć dodatkowych, czyli ograniczenie możliwości spotykania się z rówieśnikami, rozmawiania o swojej codziennej sytuacji, spowodowały że ten ważny aspekt budowania tożsamości został zaburzony – wyjaśnia Alicja Żak-Łykus. – A osoby, które nie mają wsparcia w domu rodzinnym, zostały w większym stopniu narażone na bycie w przestrzeni, która nie tylko ich nie buduje, ale im zagraża.

Oprócz bezradności i braku poczucia kontroli dochodzi odizolowanie od rówieśników, ograniczenie dodatkowych aktywności oraz czasem bezradni i przerażeni sytuacją rodzice.

– Czas dojrzewania sam w sobie bywa trudny, a izolacja może stanowić dodatkowe źródło lęku w tym okresie życia. Duża część nastolatków stanęła w obliczu przewlekłego stresu, który może wywoływać niepewność, bezsenność, zaburzenia w koncentracji, czy stany depresyjne – kontynuuje pani psycholog. – Badania przeprowadzone przez Dolnośląską Szkołę Wyższą pokazują, że od momentu rozpoczęcia się pandemii u 44 proc. nastolatków pojawiły się objawy depresji. Niemal każde wyniki badań pokazują, że jest się czym martwić.

Nauka zdalna dodatkowym obciążeniem

Jak mówi Alicja Żak-Łykus, według badań przeprowadzonych na zlecenie Rzecznika Praw Dziecka prawie 50 proc. uczniów i prawie 50 proc. rodziców negatywnie ocenia wpływ nauczania zdalnego na zdrowie psychiczne. Ponad 80 proc. uczniów narzeka na brak bezpośredniego kontaktu z rówieśnikami.

– Siedzenie godzinami przed monitorem na pewno niesie negatywne konsekwencje i może wpływać na zmiany w zachowaniu – podkreśla psycholog. – Rodzice w trakcie nauczania zdalnego zauważyli u swoich dzieci trudności z koncentracją, rozdrażnienie, złe samopoczucie, niepokój, nerwowość.

Różne oblicza depresji

Jak zaznacza, WHO wyliczyło, że do 2030 roku depresja ma być najczęściej występującym zaburzeniem zdrowotnym na świecie. – ONZ podaje, że na depresję cierpi 264 miliony ludzi na świecie. Samobójstwo jest drugą najczęstszą przyczyną śmierci wśród osób w wieku 15-29 lat. W obecnej sytuacji odnotowano wyższy poziom lęku i depresji.

Osoby z depresją potrafią funkcjonować całkiem zwyczajnie. – Trzeba być czujnym, żeby wychwycić drobne, niepojące sygnały – zauważa pani psycholog. – Może pojawiać się poczucie winy, złość, spadek energii, problemy ze snem, trudności z koncentracją, bezsilność w radzeniu sobie z problemami. Niepokój, lęk, zmiany nawyków żywieniowych, brak energii, utrata zainteresowań, smutek. Nie wolno wtedy reagować tekstami typu: „przestań, nic się nie dzieje, chciałabym mieć takie problemy, inni sobie jakoś radzą”. Badania pokazują, że wsparcie społeczne, czyli świadomość, że mamy kogoś, z kim możemy porozmawiać jest niezwykle istotna, jeśli chodzi o zdrowie psychiczne.

Co mogą zrobić rodzice?

Bardzo ważne jest to, jak młodzież widzi dorosłych i to jak radzą sobie w trudnych sytuacjach. – Rodzice powinni przede wszystkim dać nastolatkom wsparcie – tłumaczy pani psycholog. – Pokazać, że to co się z nimi dzieje w tej sytuacji, czyli pojawiający się lęk, czy inne budzące dyskomfort emocje są całkowicie naturalne i normalne, ale że trzeba umieć sobie z nimi poradzić. Warto też unormować swój czas, podzielić go na szkołę, hobby, dodatkowe zajęcia, ruch, jedzenie, sen. Ważne jest znalezienie zajęć, które dają nam radość i poprawiają nasze funkcjonowanie.

– Powinniśmy też zadbać o siebie, bo jesteśmy lustrem dla naszych dzieci – przekonuje Alicja Żak-Łykus. – Jeśli mamy w sobie dużo lęku, bezradności, to nie przekażemy młodzieży wzmacniających zachowań. Najważniejsze to słuchać, być uważnym, wyłapywać zmiany. I być otwartym na działanie, szukanie pomocy.

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze